x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Tytuł
O rany...
Re: Będę się upierać przy Miaumurze XD
OMG xD Daję sobie to na opis dzisiaj…
Zgadzam się, od paru rozdziałów Hori zachowuje się jak potwór i niestety po tym najbardziej widać, że nie jest to shoujo.
Re: Miaumiya xD
Ja miałam to szczęście, że tuż przed sięgnięciem po Horimiyę czytałam jakieś straszliwe badziewie. I do Horimiyi zachęcił mnie jeden(!) art z głównymi bohaterami. Zdarza się czasem, że charakter postaciom wyłazi aparycją (aczkolwiek tutaj to tym większa sztuka bo nie robi tego jedna osoba). Nie spodziewałam się absolutnie niczego i byłam zdegustowana tym co czytałam wcześniej. Co razem z jesienną deprechą pt „nikt mnie nie kocha”, sprawiło, że w Horimiyi zakochałam się od pierwszego wejrzenia. A raczej w Miyamurze. Ta postać mnie kupiła zupełnie. W skrócie, jak się ma oczekiwania, że coś jest dobre to zwykle się kończy na „no dobre, ale mogło być lepiej”. Jak ktoś nie ma żadnych oczekiwań to Horimiya jest perełką, na którą ja trafiłam znienacka.
P.S. Też nie mogę przeboleć tego cięcia ;____;
Moshi zrecenzowała to wypadało przeczytać…
Re: Podobne
Moim zdaniem scena seksu miała miejsce, w momencie jak sprawa ze stalkerem się rypła i Sul zrozumiała, ze Jung maczał w tym palce. Mieli tę niefajną rozmowę (pamiętam jak mentalnie gryzłam paznokcie z emocji, te rozdziały były naprawdę napakowane jeśli o to chodzi), gdzie Jung był przerażony, że ona go zostawi. Skończyło się na tym, że ona sobie poplamiła ubranie kawą. Kolejny rozdział rozpoczyna się, gdy Sul wychodzi spod prysznica i zachowuje się nieco inaczej niż normalnie. To są szczegóły i jest to bardzo subiektywne odczucie, ale na mój gust było coś bardziej między nimi. On miał za szczęśliwą mordkę po tym wszystkim. Przy czym nie upieram się, każdy to odbiera jak mu się podoba, ja uznaję, ze scena była i była jak najbardziej na miejscu.
Re: Ścieżki Młodości czy Orange?
Re: Ścieżki Młodości czy Orange?
Re: To jest horror a nie shojo
Re: To jest horror a nie shojo
Re: To jest horror a nie shojo
I ja się delektuję każdym rozdziałem :)
Re: To jest horror a nie shojo
Tekstowe tłumaczenie to tłumaczenie w większej części dosłowne (czasami pojawiają się dziwne konstrukcje gramatyczne ale poza tym raczej nie ma wątpliwości co zostało powiedziane). Pojawia się równocześnie tłumaczenie Webtoon LINE, ale ja osobiście wolę wersję Odd squadu.
Jak najbardziej rozumiem, że komuś może przeszkadzać czytanie jedynie podsumowań, ja byłam w takiej potrzebie dowiedzenia się co się dzieje dalej, że godziłam się na bazowanie na tym i skrypcie (ja sobie otwieram dwa okna, pod spodem mam komiks, na wierzchu tekst i sobie scrolluję obydwa na przemian – trochę upierdliwe ale działa). Jest to pierwszy przypadek kiedy coś takiego ma miejsce w mojej karierze, zwykle czekam grzecznie na tłumaczenie. To też miara tego jak bardzo Cheese mi się podoba.
Re: To jest horror a nie shojo
Re: Perełka
Ponadto są też dostępne tłumaczenia dziewczyny, która zdaje się współpracuje teraz z Odd squadem nad tłumaczeniami. [link]
Żeby nie było wątpliwości, prace Odd squadu to legalne tłumaczenia zaaprobowane przez autorkę.
Re: Ścieżki Młodości
Do you believe in magic?
Pewnie, że można sobie dopowiedzieć realistyczną i spójną historyjkę do tego co wyprawiał L. Ale dla mnie to nie wszystko. Ja naprawdę wierzę w to, że on był magikiem. Prawdziwym. Nie tylko osobą, której umysł został wypaczony przez stres i presję. Pewnie, że jest to historia o dojrzewaniu i odpowiedzialności i o życiu. Ale ja mimo wszystko odmawiam uznania, że o, wszystko jasne. To była piękna historia, miejscami przerażająca (samo miasteczko sprawiało, że było mi zimno), miejscami urocza (dylematy i walka z uczuciami jajogłowego). Nie mogłam też przez cały czas czytania przestać widzieć George'a w Lu. Ai mniej mi przypominała Yukari, ale L od samego początku miał podobną aurę jak George. Troszeńkę mi to skrzywiało perspektywę. Bardzo podobała mi się ewolucja charakteru Jajogłowego. Z niecierpliwością czekałam na moment, aż ktoś pęknie mu balonik. Bardzo też liczyłam na rozwinięcie wątku z nim i Ai. Nie miałam żadnych wątpliwości, że to co łączyło ją z L zdecydowanie nie podpadało pod romantyczną miłość. I bardzo dobrze. Kilka lat temu byłabym rozczarowana zakończeniem, teraz jestem zachwycona. To było dobre zakończenie, DOBRE. Nie realistyczne, nie naciągnięte. Dokładnie takie jak trzeba.
Re: Spoilerowe uzasadnienie wysokiej oceny
I to było fajne. Chociaż także okrutne, bo co ten biedny chłopak musiał przeżywać. Tu mu niby mówi, że taka w nim zakochana, on jej też jak siostry nie traktował, a z drugiej nie ma nawet szans jej normalnie dotknąć. Przykre…
Re: No ile można.
Spoilerowe uzasadnienie wysokiej oceny
Re: No ile można.
kliknij: ukryte Yoshioka ostatnio ma rozkminy podobne do tych początkowych. Mnie tylko fascynuje, że ona mu zapomniała/wybaczyła to co on jej robił, a zachowywał się jak pierwszorzędny idiota. Nie było też przepraszam, które byłoby jak najbardziej na miejscu w tej sytuacji. Nie czarujmy się, to nie jest drugie Tonari no atashi, myślę że Yoshioka jak najbardziej skończy z Kou. Szkoda mi tylko Kikuchiego bo naprawdę na nią leci.
Z miłości do makaronu
kliknij: ukryte Za namową autorki recenzji postanowiłam dać HYD drugą szansę. Kiedy pierwszy raz sięgnęłam po tę mangę nie mogłam znieść idiotyzmu całej sytuacji jaka spotyka bohaterkę i tego jak okrutny w gruncie rzeczy był Tsukasa. Abstrahując od naprawdę szokujących pomysłów, które kończyły się siniakami i skaleczeniami, prawie gwałt to dla mnie już zdecydowana przesada, która nie powinna zostać wybaczona. To jedno, że sprowokowana została grupa innych chłopaków ale kilkakrotnie Tsukasa sam próbuje swych sił w tej materii. I to jest coś czego ja nie wybaczyłabym nigdy. Bo przemoc jako taka i niekontrolowanie swoich emocji to już jest dość znaczny bagaż, ale tego typu fundowanie ludziom traumy na całe życie? I ten kretyn wszechświatowy się dziwi, czemu ona go nie wielbi… No niespodzianka. Przeszkadzało mi też jak szybko Makino się w gruncie rzeczy przekonuje do Tsukasy. Już w 30 rozdziale widać pierwsze oznaki, że Tsukasa przestał być według niej aż taki zły i mroczny. Czy też inaczej, przestało jej to aż tak przeszkadzać. Ja wiem, że oni dochodzą do konkretów znacznie później, ale jak na tak charakterną bohaterkę spodziewałam się, że Makino wytrzyma trochę dłużej (najchętniej to widziałabym ją przejeżdżającą go walcem). Na dodatek zauroczenie Ruim mnie zirytowało. Jestem w stanie zrozumieć, że rzuciła się na pierwszy objaw sympatii jak hiena na padlinę i nie ma się czemu dziwić. Prześladowała ją cała szkoła więc każdy jeden dobry uczynek ze strony kogokolwiek był zapewne na wagę złota. Ale żeby od razu się w nim zakochiwać? Cały ten wątek był strasznie dziwny i bardzo mi się nie podobał. Najpierw ją olewał, potem jednak nie, potem poleciał za Shizuką, potem jednak się okazało, że kocha Makino. Zupełnie bez sensu. O rodzicach głównej bohaterki szkoda mówić…
Bohater na dodatek doświadczał cudownej transformacji częstej w shoujo – zmiana wyglądu włosów automatycznie oznacza wymianę charakteru. Na dodatek te jego włosy i fizyka najwyraźniej o sobie nie słyszały, ale to już drobny szczegół.
Aczkolwiek muszę przyznać, że przeczytałam całość i to na dodatek w dość krótkim czasie. Tak więc mimo zastrzeżeń polecam.
Re: Łiiii~!!