x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Niezwykle ciepłe
^ Głównie młodsi fani m&a, których odstrasza kreska i dramatyzm anime. Co może być jak najbardziej zrozumiałe, zwłaszcza, że tytuł jest dosyć stary. Ci co wychowali się na rtl7 (jak ja) mają lepiej, ale ogólnie o tytule nigdy nie mówiło się nawet w połowie tak bardzo, jak chociażby o „Code Geas” czy „Tsubasa Chronicle”.
^ Bez wahania to rzuciła się Hikaru, Umi zdecydowanie była na mocne „nie” i natychmiastowy powrót do Tokio. Ostatecznie zdecydowała się pomóc tylko z tego względu, że to jedyny sposób na powrót do domu. Z Fuu podobnie, ona była po prostu spokojniejsza.
^ Nie ma to jak spoiler dla osób, które z tytułem spotykają się po raz pierwszy. Bo tak, nie każdy na pierwszy rzut oka ogarnie, że boska maszyna Hikaru będzie nazywać się Rayearth.
Ogólnie recenzja pierwszego tomiku wyszła mocno chaotycznie. Więcej w tym nostalgii niż właściwej recenzji, polecałabym na przyszłość rozplanować sobie recenzję, zanim się ją wrzuci. Nie ma tragedii, ale może być dużo lepiej.
Kłaniam się,
Tokusa
Ritsu
Kilka spraw (w spoilerze by ci co nie czytali nowszych tomików się nie zdziwili w razie czego):
kliknij: ukryte - Ritsu jest dziedzicem firmy, która jest bardzo rodzinna,
a z tego co można wywnioskować z rozmów z Isaką i Ritsu z jego matką, rodzice nie za bardzo liczą się z tym, że ich syn nie za bardzo może tego chcieć, co może równać się z przymusowym przeniesieniem Ritsu z wydawnictwa Murakawa do Onodera.
- Rodzice Ritsu nie są zbyt pomocni w sprawie życia ich własnego jedynaka, zwłaszcza matka, która na upartego przez cały czas próbuje zeswatać go z An, te dwa podpunkty razem sprawiają,
że Ritsu jest postacią zagonioną w kozi róg, nie bardzo wiedząc co z tym fantem zrobić.
- Zranienie w przeszłości doprowadziło go do tego, że teraz nie jest w stanie werbalnie ubrać w słowa swoje uczucia i jemu samemu jest z tym źle. Chciałby, ale coś go blokuje. Już jako nastolatek nie był zbyt asertywny i raczej łatwo go było wszystkim wystraszyć. Oczywistym jest, że czuje miłość do Takano ale BOI SIĘ jak to będzie: co z wydawnictwem Onodera, jak jego rodzice mogliby zaakceptować związek z innym facetem, skoro najchętniej chcieliby by przekazał kiedyś pałeczkę w wydawnictwie swojemu synowi czy coś. Boi się mimo wszystko, że znów jego związek z Masamune skończy się źle, samo zapewnianie „kocham cię” nie wystarczy.
- Ritsu mimo wszystko próbuje, mimo agresywnej postaci Takano,
który to wg. mnie powinien dostać po głowie za to, że nigdy nie słucha Ritsu gdy ten już próbuje coś powiedzieć. Co według mnie jest odważne.
- Ritsu wbrew pozorom jest postacią dosyć sympatyczną. Pomaga swoim współpracownikom, nigdy nikomu nie życzy źle, nawet Yokozawie, stara się jak może w swojej pracy i nie chce krzywdzić Masamune. Jego panika wynika ze wszystkich podpunktów powyżej.
Ritsu nie należy do moich najbardziej lubianych postaci mangowych, ale jest zdecydowanie ok. Większe problemy mam z agresywnym, nie słuchającym co się do niego mówi Masamune, który sam powoduje takie a nie inne reakcje u Ritsu.