Manga
Oceny
Ocena recenzenta
8/10postaci: 8/10 | kreska: 7/10 |
fabuła: 6/10 |
Ocena czytelników
Recenzje tomików
Top 10
Totally Captivated
- 완전무결하게 사로잡히다
- Wanjeon Mukyeolhage Saro Japhida
Z deszczu pod rynnę, czyli o biednym studencie, który skończył jako chłopak na posyłki miejscowego mafiosa.
Recenzja / Opis
Ewon Jung słono płaci za swoje błędy, tracąc chłopaka, Jiho, na którym bardzo mu zależało. Nie dość, że biednemu studentowi się nie przelewa, to jeszcze do olbrzymiej góry kłopotów osobistych doszło rozstanie. Boli? Boli i to bardzo. Może być gorzej? Oczywiście! Pewnego dnia Ewon wpada na byłego partnera, który – jak się okazuje – szybko znalazł pocieszenie w ramionach zabójczo przystojnego, ale równie nieobliczalnego przestępcy, Mookyula Euna, który trudni się m.in. lichwiarstwem, ale sam siebie nazywa zwyczajnym i przykładnym biznesmenem. Mężczyźnie wyraźnie nie podoba się, że Ewon dręczy Jiho telefonami i najchętniej by się go pozbył. Sama „ofiara nękania” ma jednak nieco inne plany wobec niewiernego ex. Czy może być jeszcze gorzej? Tak, zwłaszcza że Ewon kończy jako chłopiec na posyłki Mookyula, a ten nie przepuści żadnej okazji, aby zabawić się kosztem biednego studenta.
Czy to już piekło, czy dopiero jego przedsionek? Cóż, na pewno nie można powiedzieć, że półświatek wita bohatera z otwartymi ramionami, ale na szczęście potencjalny czytelnik nie zostaje z miejsca zalany tonami sztucznego tragizmu. Nierzadko komedia połączona z dramatem gryzie się niemiłosiernie, jednak bywają wyjątki, w których te dwa składniki dochodzą do porozumienia. Zdecydowanie tak jest w przypadku Totally Captivated, bardzo sprawnie radzącego sobie z cięższymi wątkami i zręcznie rozładowującego nagromadzone napięcie prostymi, ale nie głupimi żartami sytuacyjnymi. Fabuła skupia się naturalnie na Ewonie, który musi się użerać ze swoim natrętnym szefem. Ten co prawda wydaje mu się bardzo, ale to bardzo atrakcyjny, jednak charakter Mookyula i fakt, iż aktualnie ma romans z Jiho, nieco komplikują sprawę. Gdzieś między przepychankami panów przemyka również wątek firmy, na której szczycie sytuacja kilka razy prawie dochodzi do punktu wrzenia, ale, o dziwo, obywa się bez przekombinowanych intryg, a całość zostaje w miarę sprawnie poprowadzona.
Fabuła fabułą, ale tym, co w szczególności pozwala czerpać przyjemność z lektury tej manhwy, jest kreacja postaci. Na pierwszy rzut oka to sztampowy zestaw bohaterów, jednak wystarczy kilka stron, by przekonać się, z jaką łatwością autorka bawi się schematami. Ewon Jung w niczym nie przypomina niewinnej jako ta lilija i egzaltowanej kobiety bez piersi. To wyszczekany, niesamowicie temperamentny i zahartowany przez życie młody człowiek, który chce coś osiągnąć i nie daje sobą pomiatać. Fakt, nie raz, nie dwa ulega dominującej osobowości szefa, ale bardzo daleko mu do typowego potulnego baranka. Gdy trzeba, potrafi się postawić i wygarnąć wszystko Mookyulowi, co samo w sobie jest prawdziwym wyczynem, zważywszy na jego charakter. Zdecydowanie nie warto z nim zadzierać, bo zwykle źle to się kończy, jednakże gdy rzeczony pan się kimś zainteresuje, jest jeszcze gorzej. Ewon dość szybko zwraca jego uwagę, a to, że mężczyzna aktualnie jest z Jiho, wydaje się dla Mookyula mało istotne. On sam swoje w życiu przeżył, ale w przeciwieństwie do Ewona, który nie daje sobie w kaszę dmuchać, często bywa brutalny i nieobliczalny. Czy niespodzianką będzie, jeśli wspomnę jeszcze o strasznej zaborczości? Czyżby modelowy przykład seme, który traktuje partnera jak swoją własność? Prawie, a nie od dziś wiadomo, że prawie robi wielką różnicę. Jakimś cudem bowiem jego osobowość zostaje utrzymana w ryzach. Bohater nie kończy jako despotyczna maszyna do seksu, co sprawia, że perspektywa ewentualnego związku Mookyula z Ewonem raczej nie powinna wywoływać przesadnego zdumienia (jeśli brać pod uwagę zdrowy rozsądek, a nie jeden z ulubionych schematów gatunku „gwałcę, bo/więc kocham”).
Zarówno Ewon, jak i Mookyul są postaciami zdecydowanie wielowymiarowymi, a ich relacje śledziłam z prawdziwym zainteresowaniem. Dlaczego? Wspomniany wyżej zdrowy rozsądek, którym kierują się bohaterowie – zwłaszcza nasz biedny student, kiedy uświadamia Mookyulowi rzeczy bardzo oczywiste dla normalnego człowieka, zaś dla samego przestępcy… już znacznie mniej. Przede wszystkim jednak przy manhwie trzymała mnie chemia między panami. Nie mam tu na myśli dosłownie latających wszędzie pierwiastków, którymi autorka na siłę łączy bohaterów, a faktyczne związki chemiczne, których powstawaniu towarzyszą bardzo spektakularne fajerwerki. Fakt, zdarzają się wątki nieco naciągane, ale w ostatecznym rozrachunku większą rolę odgrywają jednak te znacznie bardziej istotne.
Poza głównymi postaciami pojawiają się mniej lub bardziej istotni ludzie z otoczenia zarówno Ewona, jak i Mookyula, którzy również są czymś więcej niż jednowymiarowymi narzędziami fabularnymi. Jiho daje się poznać nie tylko z tej zawistnej strony, podobnie niejednoznaczni są pozostali przyjaciele Ewona. Podwładni Mookyula w większości pełnią rolę elementu komediowego, ale niektórym zdarzają się poważniejsze (ale nieprzedramatyzowane) sceny, które potrafią popchnąć akcję do przodu w naturalny sposób. Znalazło się również miejsce dla wyrachowanych rywali… o dziwo, nie w miłości, a w interesach. Fakt, pan, którego można uznać za „głównego złego” jest może nieco schematyczny, ale przynajmniej nie ma obsesji na punkcie głównego bohatera.
Zdecydowanie najtrudniej ocenić mi kreskę, gdyż z jednej strony pani Yoo zdarzają się wybitnie krzywe i nieudane ujęcia, ale z drugiej strony nie można odmówić jej stylowi charakterystycznego uroku. Kontur jest bardzo wyraźny, a projekty postaci kanciaste (choć taki styl pozwala nieco łatwiej odróżnić większość manhw od ich japońskich koleżanek), ale z drugiej strony panowie są naprawdę przystojni i nie trzeba pod tym względem wierzyć im na słowo, podczas gdy obraz przedstawia zupełnie co innego. Rysując głównych bohaterów, autorka zachowała tradycyjne proporcje gatunkowe, ale podobnie jak w przypadku fabuły i charakterów, ani razu nie popadła w przesadę. Na pewno trudno nie zauważyć rastrów, bo jest ich dużo, ale nie kłują aż tak bardzo w oczy, obecne są również tła, co prawda nie zawsze i wszędzie, ale jeśli już, to w miarę szczegółowe. Warto wspomnieć jednak, że na tej manhwie zawiodą się fanki, którym do szczęścia potrzeba szczegółowych i długich scen seksu, gdyż te zostały mocno ocenzurowane. Ale… Pani Yoo nie zapomniała o wygłodniałych amatorkach yaoi i do ich dyspozycji oddała dwa doujinshi – Totally Spying On Them i How to Live with a Beast.
Totally Captivated, pozornie niczym niewyróżniająca się historia spod znaku yaoi, okazała się niezwykle udaną i wciągającą wariacją na temat z niegłupim scenariuszem i bohaterami, których naprawdę da się polubić, a którzy z niesamowitą łatwością zbaczają z utartych ścieżek gatunkowych. Nieusatysfakcjonowanym czytelnikom bez wahania polecić mogę epilog o bardzo dobitnym tytule Last Episode, który podobnie jak dwa wyżej wspomniane doujinshi, zawiera coś dla fanek „mięska”, ale przede wszystkim w ciekawy i wiarygodny (jak na założenia historii) zamyka wątek przeszłości Ewona, który w głównym komiksie został jedynie zasygnalizowany.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | eComiX |
Wydawca polski: | Kotori |
Autor: | Ha Jin Yoo |
Tłumacz: | Emilia Grabiec, Maciej Lacherski |
Wydania
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 3.2016 |
2 | Tom 2 | Kotori | 8.2016 |
3 | Tom 3 | Kotori | 1.2017 |
4 | Tom 4 | Kotori | 3.2017 |
5 | Tom 5 | Kotori | 11.2017 |
6 | Tom 6 | Kotori | 3.2018 |