Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Gdy zapłaczą cykady - Księga upływającej nocy

Tom 1
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-8096-650-5
Liczba stron: 430
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

W tomikowej recenzji Księgi ukojenia duszy marudziłem, że było nudno, niestrasznie, a w dodatku historia nie wnosiła praktycznie nic do uniwersum. W przypadku recenzowanej przeze mnie teraz Księgi upływającej nocy jest, przynajmniej teoretycznie, zupełnie inaczej. Historia rozgrywa się dwadzieścia lat po tragicznych wydarzeniach przedstawionych w jednej z ksiąg zagadek. Mamy do czynienia z horrorem, a przynajmniej thrillerem z wyraźnie zarysowanymi wątkami paranormalnymi. W dodatku historia poszerza tym razem uniwersum. A więc czemu mi się to tak trudno czytało?

Fabuła przedstawia się następująco: niezależnie od siebie, w dwudziestą rocznicę ostatniego, tragicznego Festiwalu Dryfującej Bawełny, ruiny Hinamizawy odwiedza kilka osób. Znana już czytelnikom Mion, która planuje coś stamtąd zabrać. Dziennikarz, któremu marzy się sensacyjny artykuł o tym miejscu. Młody chłopak, który podróżował po okolicy samochodem, ale „zgubił” gdzieś zarówno samochód, jak i swoich znajomych. I wreszcie młoda para na wycieczce. O ile motywy dziennikarza i Mion są w zasadzie jasne, to co kierowało pozostałymi bohaterami? Jakie licho ich tu przyniosło, a co ważniejsze, jakie licho ich teraz spotka?

Cóż, odpowiedzi na te, a także na inne powyżej niezadane pytania pozna ten, kto kupi i przeczyta ten tomik dodatków. W przeciwieństwie do Księgi ukojenia duszy, mamy ponownie do czynienia z wydaniem podwójnym, tak więc cała historia i wszystkie zagadki mieszczą się w jednym grubym tomiszczu. Na obwolucie tym razem prezentuje się o dwadzieścia lat starsza Mion z mieczem w dłoni, a sam projekt jej postaci wskazuje na dość poważne zmiany w kresce mangi. Czytelnik powinien wiedzieć, że znowu mamy do czynienia ze zmianą rysowniczki, którą tym razem jest niejaka Mimori. W sumie historia prezentuje się teraz lepiej, jest bardziej mrocznie i upiornie. Choć ja pozostaję przy opinii, że i tak nie jest lepiej niż w pierwszych tomach cyklu, które w trakcie lektury potrafiły wywołać u mnie prawdziwe dreszcze na plecach. W porównaniu z nimi zmieniła się na korzyść jakość przekładu. Jest płynny i dobrze dopasowany do postaci, zdania brzmią naturalnie i nie przypominam sobie żadnych wpadek edytorskich. Na dobrym poziomie pozostaje też jakość samego tomiku, który nie odbiega od poprzednich wydań z tego cyklu. Mniej tu za to kolorowych stron, a i próżno tym razem szukać bonusowych historyjek.

Jak widać po powyższym opisie, ta nowa, oryginalna historia zawiera w zasadzie wszystko, czego fan Gdy zapłaczą cykady mógłby sobie życzyć. Mamy tajemnicę, wątki paranormalne, przemoc, krew i zabijanie. Trafiła się też szczypta komedii, a mimo odległości czasowej zdołano pokazać przelotnie kilku starych bohaterów. Wszystko więc zdaje się być na swoim miejscu, ja jednak przyznaję, że podczas czytania wynudziłem się, a nawet trochę przymuszałem do kontynuowania lektury. Najgorsze, że nie bardzo potrafię stwierdzić dlaczego. W moim odczuciu mandze brakowało „tego czegoś”, chociaż fani cyklu powinni dać jej mimo to szansę. W końcu nie każdy musi być tak marudny jak ja.

Diablo, 7 stycznia 2020
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 9.2019