Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 6/10 kreska: 7/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 10 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,00

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 48
Średnia: 6,88
σ=1,47

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Remina - gwiazda piekieł

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2005
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2014
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Jigokusei Remina
  • 地獄星 レミナ
Widownia: Seinen; Rating: Przemoc; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność

Najstarszym i najsilniejszym ludzkim uczuciem jest strach, a najstarszy i najsilniejszy rodzaj strachu to strach przed nieznanym. – H.P.Lovecraft.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Gwazdka

Recenzja / Opis

Wśród różnych odmian horroru można wyróżnić tak zwaną „Kosmiczną powieść grozy”, w której straszydło ma formę istoty poza ludzkimi zdolnościami pojmowania. Za twórcę i popularyzatora tego stylu straszenia uważa się Howarda Phillipsa Lovecrafta, twórcę słynnej „mitologii Cthulhu”. W swoich opowiadaniach Lovecraft często sięgał po koncept bytów tak niesamowicie obcych i niepasujących do znanego nam świata, że sama wiedza o nich mogła doprowadzić ludzi do obłędu. Jak sam twierdził, jego twórczość opiera się na założeniu, iż ludzkość nie ma najmniejszego znaczenia wobec ogromu Wszechświata. Istoty spotkane przez jego bohaterów to stwory tak potężne i odmienne, że ludzki umysł nie potrafi ich nawet w pełni objąć, a co dopiero zrozumieć, a dla nich samych jesteśmy niesamowicie mali i pozbawieni znaczenia. Co prawda większość z tych istot jest apatyczna i niewiele je obchodzimy, ale żadna nie zawahałaby się przed zmieceniem nas z powierzchni Ziemi, jeśli miałaby w tym jakiś interes, z równą łatwością, z jaką człowiek rozdeptuje mrowisko w drodze do pracy, nawet go nie zauważając. Nie można też zapomnieć o wielu bohaterach, którzy popadli w obłęd od samego tylko spojrzenia na któregoś ze stworów. Ten nowy rodzaj grozy do tej pory inspiruje niezliczone rzesze twórców – wystarczy wymienić takie nazwiska, jak: Stephen King (1408, To), John Carpenter (Coś, W paszczy szaleństwa, Książę Ciemności), Mike Mingola (Hellboy) czy Andrzej Żuławski (Opętanie). Ślady macek Cthulhu widać też w twórczości autorów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Obcy z Puella Magi Madoka Magica i Saya no Uta Gena Urobuchiego, tak samo jak stwory, z którymi walczą bohaterowie Neon Genesis Evangelion oraz obydwu części Top wo Nerae! studia Gainax, pod wieloma względami przypominają te, na jakie można się natknąć w opowiadaniach Lovecrafta.Digimon Tamers Chiakiego Konaki uderza w znajome fanom samotnika z Providence tony nieuchronnej zagłady, a Bokurano Mohiro Kitou eksploruje, jak mało znaczą ludzie wobec ogromu nieznanego nam Wszechświata. Istota, wokół której kręci się fabuła anime Star Driver Youjiego Enokido, pod wieloma względami przypomina najpotężniejsze bóstwo Lovecraftowskiej mitologii, Azatotha, a Berserk Kentarou Miury zawiera cały wątek poboczny poświęcony monstrum będącemu oczywistym nawiązaniem do Cthulhu. Ale chyba najbliżej do jądra odkrytej przez Lovecrafta grozy zbliżył się Juni Itou w mangach takich jak Uzumaki i Hellstar Remina.

Niedaleka przyszłość. Profesor Oguro odkrywa, że przez znajdujący się w konstelacji Hydry tunel czasoprzestrzenny (tak zwany most Einsteina­‑Rosena) przeszła nieznana planeta, która dryfuje obecnie w przestrzeni kosmicznej i sprawia, że wszystkie napotkane przez nią ciała niebieskie znikają z pola widzenia teleskopów. Ponieważ zaobserwował to w dniu szesnastych urodzin swojej córki, a sama planeta znajduje się szesnaście lat świetlnych od Ziemi, czyli naprawdę pojawiła się tego dnia, gdy dziewczynka się urodziła, postanawia nazwać nowo odkrytą planetę jej imieniem – Remina. Dzięki temu młoda Remina staje się niesamowicie sławna, co dowodzi, że w przyszłości jeszcze łatwiej będzie zrobić z kogoś gwiazdę sezonu niż dzisiaj. Jednakże planeta Remina jako niezwykły fenomen naukowy, który można badać z bezpiecznej odległości to jedno, a jako obiekt w naszym sąsiedztwie to już co innego. Gdy zostaje zaobserwowane, że zmierza w stronę Ziemi i niedługo zawita do Układu Słonecznego, wybucha panika. Nie mając gdzie uciec, ludzie zaczynają szukać kozła ofiarnego, a dawne zabobony wracają z pełną siłą – profesor Oguro i Remina zostają oskarżeni o przywołanie planety czarami. Dziewczyna wraz z kilkorgiem towarzyszy jest teraz ścigana przez fanatyków chcących zabić ją w celu odpędzenia zła. Sytuacja zmienia się ze strasznej w koszmarną, gdy okazuje się, że planeta Remina jest o wiele dziwniejsza niż mogłoby się wydawać – normalne planety raczej nie mają bowiem oczu, długiego języka i paszczy pełnej zębów. Remina musi teraz walczyć o własne życie w obliczu ludzkiej nienawiści oraz zagłady pod postacią swojej monstrualnej imienniczki.

Akcja skacze od jednej Reminy do drugiej – na zmianę obserwujemy losy dziewczyny zmuszonej zmierzyć się z potworem w jak najbardziej ludzkiej postaci – dzikiego, pełnego nienawiści tłumu – oraz odkrywamy nowe warstwy grozy, jakie skrywa potwór absolutnie obcy i poza naszymi zdolnościami pojmowania – planeta z piekła rodem. Ludzka walka o przetrwanie jest bezowocna – jesteśmy niczym dla kosmicznego monstrum, które z sobie tylko znanych powodów przedłuża naszą mękę i bawi się nami, nim w końcu pożre Ziemię. Każda strona opowiadająca o dziwnej planecie wtrąca nas w coraz głębsze i coraz bardziej koszmarne otchłanie. Gdy historia skupia się na drugiej Reminie, tej ludzkiej, głównym tematem staje się psychologia tłumu. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, gdzie wszyscy mają latające samochody i żyją w sięgających nieba luksusowych domach, w rzeczywistości przypominającej wyśnioną Utopię z marzeń futurystów. Mimo to w obliczu nadchodzącej zagłady nie potrzeba wiele, by zredukować ludzi do typowego dla starych horrorów tłumu z widłami i pochodniami, pragnącego tylko spalenia „wiedźmy”, którą obarcza winą za swe nieszczęścia. Manga pokazuje dwa obrazy grozy – obce, nienazwane i niemożliwe do opisania zło przybywające z zewnątrz, z pustki kosmosu oraz to drugie, bardziej swojskie, które drzemie w każdym z nas i czeka tylko, aby dać mu pretekst do wyrwania się na wolność, jak wilkołak w pełnię Księżyca.

Główna bohaterka wypada wyjątkowo biernie – jest wyraźnie zagubiona i sama nie wie, czego do końca chce, podejmuje głupie decyzje i bezustannie opiera się na innych, posłusznie wykonując polecania mężczyzn, którzy rzucają się jej na pomoc jeden za drugim. Mogę zrozumieć, że jest przerażona i nie wie, co robić, ale poziom, do którego pozwala innym wodzić się za rączkę bez zadawania pytań, jest tak drastyczny, że zaczynam wątpić w jej inteligencję – czasami zachowuje się jak owca, a nie człowiek. Trudno mi też uwierzyć w ciągłe zapewnienia, jaka to ona jest piękna – okej, to ładna dziewczyna, gdybym miał okazję, pewnie bym się z nią umówił, ale ze wszystkich mężczyzn, którzy stają w jej obronie, tylko jeden nie darzy jej uczuciem albo nie chce wykorzystać seksualnie. Naprawdę, panowie, jeśli tak wam zależy, żeby ostatnie chwile życia spędzić z młodą i piękną kobietą, to jestem pewien, że wśród całej masy załamanych końcem świata ludzi znajdzie się parę równie atrakcyjnych pań, którym może się spodobać ten pomysł, a których nie ściga banda morderców. Nie pomaga też, że główni bohaterowie wypadają jednowymiarowo i wpisują się w dobrze znane schematy – bezbronnej damy w opałach, niezależnego samotnika, samolubnego tchórza, fana z obsesją na punkcie swojej idolki i oddanego ukochanego. Z tej grupy tylko jedna osoba jest naprawdę interesująca pomimo schematyczności – wspomniany mężczyzna, który ratuje Reminę z pobudek niepowiązanych ze swoimi lędźwiami. Ten facet pomaga jej, bo wie, że jeśli ją zostawi, dziki tłum na pewno weźmie się w następnej kolejności za niego, a potem znajdzie sobie następną ofiarę. Ze wszystkich postaci to on wie najwięcej o życiu i ma najszczersze intencje, co czyni go najsympatyczniejszym bohaterem w całej mandze. Całość poprawia planeta Remina, która może jest typowym niosącym zagładę wielkim potworem, ale jest w tym tak dobra, że to właśnie ją każdy zapamięta najlepiej z lektury i pewnie wielu czytelników będzie nawiedzać w koszmarach.

Pod względem graficznym nie mam się do czego przyczepić – styl pasuje do opowiadanej historii, postacie są pozbawione zbędnych upiększeń, a w obrazowe przedstawienie potworności Reminy włożono wiele wysiłku, dzięki czemu wypada ona przerażająco i szkaradnie na każdym panelu, z jednym tylko wyjątkiem – kiedy pierwszy raz otwiera usta, wygląda najzwyczajniej śmiesznie – nie rzuca to jednak większego cienia na całokształt.

Jako dodatek do tomiku dołączona jest krótka historia Army of One, która również dotyka dwóch płaszczyzn strachu – masowej, dzielonej przez całe społeczeństwo oraz tej bardziej osobistej, z którą każdy musi radzić sobie sam. Wspaniale buduje napięcie od pierwszej strony aż do szokującego zakończenia, ale wydaje mi się, że jest za krótka – może gdyby miała kilka stron więcej, autor mógłby podrzucić parę podpowiedzi, a tak daje nam finał, który bardziej niż przerażać, pozostawia nas zachodzących w głowę, co tu się właściwie stało.

Hellstar Remina to dobra manga z gatunku kosmicznej powieści grozy, która przedstawia nie tylko terror, jaki niesie ze sobą spotkanie z nieznanym, ale też ten, do jakiego zdolni jesteśmy my sami. Co prawda w pewne zabiegi fabularne trudno uwierzyć (finał pościgu jest tak bezsensowny, że nie można się nie śmiać), a bohaterowie są jednowymiarowi, ale mimo to opowieść jest wciągająca – czyta się ją jednym tchem. Polecam gorąco każdemu, zwłaszcza fanom Wielkiego Cthulhu i twórczości Howarda Phillipsa Lovecrafta – w czasie lektury będą żeglować po bardzo znajomych wodach.

616, 28 września 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shogakukan
Wydawca polski: J.P.Fantastica
Autor: Junji Itou
Tłumacz: Paweł Dybała

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 7.2014

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Zakup mangę Remina w sklepie Komikslandia Oficjalny pl