Manga
Oceny
Ocena recenzenta
5/10postaci: 3/10 | kreska: 5/10 |
fabuła: 4/10 |
Ocena redakcji
brakOcena czytelników
Top 10
Zetsuai 1989
- 絶愛-1989
Masochistyczne tango czas zacząć, czyli początek dramatycznej historii o pewnym piosenkarzu i utalentowanym piłkarzu.
Recenzja / Opis
Takuto Izumi miał naprawdę nieszczęśliwe dzieciństwo – był świadkiem zabójstwa ojca z ręki matki i sam został przy okazji ciężko ranny. To wydarzenie na zawsze zmieniło chłopaka, który obecnie chodzi do liceum i nadal nie jest w stanie nawiązać bliższych kontaktów z rówieśnikami. Wiecznie sam, oschły i bardzo wybuchowy. Jednak pewnego dnia Takuto przygarnia (dosłownie) znalezionego na ulicy młodego mężczyznę, który okazuje się być sławnym piosenkarzem. Sytuacja komplikuje się w momencie, gdy gwiazdor (Kouji Nanjou) zdaje sobie sprawę, iż zakochał w nieprzystępnym chłopaku, a uczucie to z czasem przeradza się w obsesję.
Pomijając fakt, że znalezionych na ulicy ludzi z gorączką powinno się jak najszybciej odstawić do szpitala, mamy przed sobą dość standardowy początek dla dramatycznej opowieści romantycznej. Tytuł, który można przetłumaczyć jako „desperacka miłość” (nie mylić z amerykańskim filmem Desperacka miłość z, co ciekawe, 1989 roku), w pełni oddaje istotę całości. Jak się zapewne domyślacie, łatwo nie będzie. Kouji świetnie zdaje sobie sprawę z tego, w jak beznadziejnej znalazł się sytuacji i jak trudno będzie mu zdobyć miłość Takuto. Postanawia jednak spróbować zbliżyć się do obiektu swoich uczuć. Przez całe pięć tomów będzie śledzić jego mniej lub bardziej udane podchody.
Przyznaję otwarcie, iż lubię dramaty, zwłaszcza obyczajowe, w których bohaterowie muszą zmierzyć się z trudną rzeczywistością. W każdym przypadku trzeba jednak zachować umiar i nie dać się zbytnio ponieść, co niestety autorce Zetsuai 1989 się kompletnie nie udało i zamiast pojedynczych kłód rzucanych postaciom pod nogi w odpowiednich momentach, mamy wywróconą ciężarówkę z kilkunastometrowymi i grubymi pniami, które toczą się z zawrotną prędkością. No dobrze, aż tyle tych tragedii tu nie ma, ale Takuto i Kouji (w szczególności Kouji) uwielbiają wynajdywać najmniejsze haczyki, których można się chwycić i trochę ponarzekać. Oś wydarzeń stanowią właśnie ich problemy natury egzystencjalno‑związkowej. Akcja posuwa się do przodu dość opornie, gdyż użalanie się nad sobą szczelnie blokuje jej wszystkie wyjścia z bagienka rozpaczy. Powiedzmy sobie szczerze, życie potrafi być naprawdę wredne i dokopać w najmniej spodziewanym momencie, wymyślając jednak niezwykle dramatyczną fabułę trzeba pamiętać o realiach przedstawionego świata. Minami Ozaki wyraźnie balansuje na cienkiej granicy i niewiele brakuje, aby zamiast tragizmu uzyskać niezamierzoną parodię dramatu.
Ponieważ motorem napędowym historii jest rozwijający się związek Takuto i Koujiego, teoretycznie mamy okazję poznać ich naprawdę blisko. To, czego dowiadujemy się już na samym początku, i o czym autorka zapewnia nas przez całą lekturę, to fakt, iż bohaterowie są wybitnie nieszczęśliwi. Wszystkie cechy charakteru – wybuchowość, zaborczość i tak dalej – podporządkowane są relacjom w związku i właściwie schodzą na dalszy plan, aby nasza niezwykle dobrana para mogła pławić się bez przeszkód we własnej rozpaczy. Niestety, rzadko możemy obserwować ich zachowanie w normalnych okolicznościach, gdyż bohaterowie ulegają głównie skrajnym i gwałtownym emocjom, co znacznie zawęża możliwości rozwoju ich charakteru. Nie pomagają w tym przypadku długie i natchnione monologi, które, jak się zapewne domyślacie, sprowadzają się do mielenia w kółko sensu Wielkiej i Nieszczęśliwej Miłości, jaką Kouji darzy impulsywnego Takuto. Na osobowości postaci silnie działa moc wszechwładnej autorki, która na siłę wciska im do głowy wszelkie wątpliwości i podporządkowuje ich nadrzędnej idei tragizmu ponad wszystko. Nie zdziwcie się więc, gdy w czasie kolejnej konfrontacji protagonistów będziecie się zastanawiać, czemu oni jeszcze w ogóle ze sobą są i że przecież daną sytuację na pewno można rozwiązać w inny sposób. Patologiczne związki istnieją i czasem bardzo trudno się z nich wyrwać, jednakże budując trudne relacje międzyludzkie, należy przysiąść i się bardzo poważnie zastanowić, czy chce się stworzyć wiarygodny dramat psychologiczny, czy przesiąknięta melodramatyzmem opowiastkę, w której realizm został brutalnie zamordowany już na wstępie.
Gdzieś w tle pałętają się przystawki w osobach znajomych, rodziny oraz innych statystów. Odrobinę więcej uwagi poświęcono m.in. młodszej siostrze Takuto, Serice, która prezentuje się raczej jako niewinna, dobroduszna i prosta dziewuszka. Sympatię ma szansę zdobyć młody menadżer piosenkarza, Shibuya, choć ostatecznie również on może pochwalić się tragiczną przeszłością. Jako jedyny zdaje się mieć głowę na karku i potrafi trzeźwo myśleć w sytuacjach, w których masochistyczny duet najprawdopodobniej wybrałby skok na główkę w bezdenną rozpacz. Pozostali, to niezbędne elementy scenariusza, który zakłada jeszcze więcej dramatyzmu i dlatego też prostym narzędziom osobowość jest niepotrzebna. Wystarczy kilka mniej lub bardziej drewnianych kwestii i już mamy kolejne ognisko zarazy tragizmu.
Odbiór kreski natomiast będzie zależał tylko i wyłącznie od indywidualnych upodobań potencjalnej czytelniczki (nie sądzę, aby jakikolwiek mężczyzna przy zdrowych zmysłach sięgnął po tę mangę). Obiektywnie można powiedzieć, iż widać po niej upływ czasu, gdyż styl autorki reprezentuje zdecydowanie starą szkołę, którą widać głównie w projektach postaci. Barczyści i trójkątnobrodzi panowie chodzą na szczudłach i mają nieproporcjonalnie duże dłonie. Wszyscy posiadają ogromne i błyszczące oczy, które wyrażają więcej emocji niż twarz (a ta w większości przypadków odzwierciedla wściekłość i rozpacz). Bohaterowie poruszają się zwykle po bardziej lub mniej zarysowanych tłach, które wyglądają nieźle. Miejskie krajobrazy i przeróżne obiekty narysowano starannie, choć bez przesadnej dbałości o szczegóły. Z drugiej jednak strony dość często zdarza się, że poza ludźmi w kadrach rezydują jedynie bliżej niezidentyfikowane plamy szarości, czerni lub bieli z okazjonalnym udziałem rastru. Zwiększeniu dynamiczności często towarzyszy ogromna liczba długich i prostych kresek, które czasem sprawiają, że obraz staje się nieczytelny. Taka a nie inna ocena kreski wynika z mojego przyzwyczajenia do nieco nowszego i bardziej realistycznego stylu. Miłośnicy staroci spokojnie mogą wystawiać jej najwyższe noty.
Na przestrzeni lat Zetsuai 1989 zyskało sobie grono zarówno zwolenników, jak i przeciwników. I nic dziwnego, nie wszyscy bowiem strawią takie pokłady dramatyzmu przygniatające jakikolwiek potencjał, który ta manga mogła posiadać. Sama historia jest bardzo przeciętnym i mało realistycznym studium patologicznego związku. A teoretyczna głębia ma zawierać się w wiwisekcji umysłów głównych bohaterów — serwowanej w ilościach hurtowych i sprowadzającej się do bezustannego pogrążania się w coraz większej depresji. Obaj panowie nie wiedzą jednak jeszcze na tym etapie, jakie niespodzianki przygotowała dla nich Minami Ozaki w czternastotomowej kontynuacji Bronze, w której tragizm wkracza na nowy poziom wtajemniczenia. Dlatego też Zetsuai 1989 należy traktować jedynie jako wstęp do dalszej opowieści i uznać melodramatyzm za w miarę umiarkowany. Bądź co bądź, to tylko pięć tomów narzekania, rozpaczy i nieszczęśliwej miłości, które bez problemu można znaleźć w wielu podobnych mangach, niekoniecznie z gatunku yaoi. Niewykluczone też, że znajdą się i tacy, którzy uznają natchnione monologi za wzruszające i niezwykle głębokie. Fani tragizmu w czystej postaci powinni być zadowoleni.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Shueisha |
Autor: | Minami Ozaki |