Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 4/10 kreska: 6/10
fabuła: 5/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,60

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 51
Średnia: 6,2
σ=1,55

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Demon grzechu

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2008-2009
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2015
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Sin Dwellers
  • Tsumitsuki
  • ツミツキ
Gatunki: Horror

Gdy w mroku duszy czai się zło… Czyli przykład na to, jak pomysł przerósł artystę.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: WilkuNS

Recenzja / Opis

Istnieje legenda przekazywana z pokolenia na pokolenie przez stulecia. Mówi ona o tsumitsuki, demonach karmiących się grzechem. Wabi je ludzkie poczucie winy, a człowiek, którego opętają, zmienia się nieodwracalnie i zaczyna być zagrożeniem dla innych. Był czas, gdytsumitsuki tak rozpanoszyły się wśród mieszkańców pewnej wioski, że wezwano na pomoc sławną pogromczynię tych stworów. Owa kapłanka, sprzymierzywszy się z istotą będącą naturalnym wrogiem tsumitsuki, przywróciła porządek w okolicy. Mieszkańcy wioski, doszedłszy zapewne do wniosku, że silniejszego wroga lepiej obłaskawić niż z nim walczyć, wystawili demonom świątynię, którą można odwiedzać do dziś.

Dla ChinatsuTakady, która właśnie przeniosła się na prowincję z Tokio, jest to tylko lokalna ciekawostka. Otwarta i empatyczna dziewczyna bardziej interesuje się losem koleżanki z nowej klasy, Mayu Shinohary, która najwyraźniej jest ofiarą prześladowania. Chinatsu decyduje się zaprzyjaźnić z Shinoharą, co zrobi jednak, kiedy okaże się, że tsumitsuki nie są tylko legendą i że jeden z nich zagnieździł w ciele nowej koleżanki?

Okładka sugeruje dzieło mroczne i krwawe, a jak jest w istocie? Cóż, z początku wydaje się, że to właśnie otrzymamy. Pierwsza historia jest zdecydowanie najciekawsza z całego zbioru. Fabuła poprowadzona jest w interesujący sposób, a końcówka zawiera pewne intrygujące niedopowiedzenie. Niestety, w kolejnych rozdziałach daje się zauważyć schemat prowadzący do ciągle takiego samego rozwiązania, co psuje napięcie.

Szybko wychodzi też na jaw, że to nie Chinatsu jest główną bohaterką. W centrum wydarzeń znajduje się Kuroe, chłopak kryjący twarz za lisią maską, który zajmuje się eksterminacją demonów. To jego osoba łączy wszystkie historie i to on jest najlepiej przedstawioną w komiksie postacią. Jest to osobnik pozornie pogodny i niefrasobliwie podchodzący do życia, jednak wyraźna satysfakcja, jaką czerpie z odwalania niewątpliwie brudnej roboty, wydaje się dość niepokojąca. Trudno powiedzieć, co tak naprawdę siedzi w jego głowie, ponieważ przez większość czasu czytelnik nie ma wglądu w jego myśli, może za to podziwiać zawodową precyzję w szlachtowaniu bestii.

Pozostali bohaterowie, a raczej pozostałe bohaterki, bo na pierwszy plan wysuwają się nieodmienne dziewczęta, to typowe postaci epizodyczne, a ich rozterki, dramaty i tragedie zostały zaprezentowane w boleśnie lakoniczny sposób. Trudno było mi zaangażować się emocjonalnie w ich historie, a ich śmierć nie potrafiła mnie odpowiednio wzruszyć. O samych tsumitsuki nie dowiemy się niczego więcej ponad to, co napisałam wyżej. Karmią się swoimi „nosicielami” i zmieniają ich w potwory, a kiedy już kogoś dopadną, nie ma ratunku. Nie można się wyleczyć, nie ma żadnych odpowiednich egzorcyzmów, możliwa jest tylko eksterminacja. Samo pojęcie „grzechu” jest tu dość niejasne, a nawet mylące – bardziej pasowałoby „poczucie winy”. Warto zaznaczyć, że najczęściej urojone. Wygląda na to, że zwrócić uwagę tsumitsuki może doprawdy każdy, bez jakichkolwiek reguł czy tzw. „logiki”.

Być może autorowi chodziło o wywołanie w czytelniku poczucia przygnębienia i beznadziei. Ja jednak nie czułam niczego podobnego, jedynie narastające znużenie. Absolutny brak zaangażowania w przedstawione wydarzenia zaowocował „przemęczeniem” całości. Opowiedzianym historiom brakuje głębi. Są pobieżne, niemal migawkowe i, chociaż teoretycznie poważne, nie wywołują potrzeby przemyśleń. Horroru również w tym jak na lekarstwo, trudno mówić o jakimkolwiek napięciu. Odniosłam wrażenie, że poza jedną czy dwoma scenami autor cenzurował sam siebie, by przez przypadek nie pokazać zbyt wiele okropieństw. Innymi słowy: manga ani straszy, ani wzrusza, pozostawia za to spory niedosyt.

Tyle fabuła, jak przedstawia się strona graficzna? Cóż, nie najgorzej, ale też nie wybitnie. Bohaterowie czasem gubią proporcje, za to nadrabiają ładnymi buziami. Autor bardzo ładnie rysuje oczy, które wspaniale oddają emocje postaci. Gorzej wychodzi mu rysowanie zwierząt: towarzyszący Kuroe lis często niebezpiecznie przypomina kota, a pojawiający się w jednym z rozdziałów kot momentami przypomina psa albo gryzonia. Tła na większości kadrów pozostają białe, ewentualnie czarne lub wypełnione rastrem, dla pogłębienia mrocznej atmosfery. Ilustracje obrazujące otoczenie pojawiają się najczęściej tylko po to, by wskazać miejsce akcji i nie są zbyt szczegółowe, chociaż panorama miasteczka prezentuje się bardzo ładnie.

Reasumując, mogło być naprawdę dobrze, ale niestety wyszło średnio. Ot, historia dobra na jeden raz i niewarta zapamiętania.

tamakara, 8 lipca 2015

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Kadokawa Shoten
Wydawca polski: Waneko
Autor: Hiro Kiyohara
Tłumacz: Magdalena Rokita

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 6.2015