Battle Royale
Recenzja
Trójce głównych bohaterów kawałek nocy wystarczył, by wyleczyć rany i rozpocząć dalszą tułaczkę po zamienionej w arenę wyspie. Jednakże już u wyjścia z kliniki drogę zastępuje im Hiroki Sugimura. Zgodnie z moimi wcześniejszymi przypuszczeniami ten znawca sztuk walki zaczyna odgrywać ważną rolę w całej historii. Ponadto Shuuya w końcu zyskuje okazję do konfrontacji ze znienawidzonym Kiriyamą. Tymczasem w innej części wyspy Mimura i Sato napotykają kolejną przeszkodę na drodze do przerwania rozgrywki i zabicia Kamona – gdzieś zapodziewa się bloczek niezbędny do przeciągnięcia liny, a następną strefą zakazaną zostaje ogłoszone wzgórze, na które chłopcy muszą się udać.
Po spokojnej piątej części wreszcie przyszedł czas na to, co najbardziej urzeka w Battle Royale – wartką i trzymającą w napięciu akcję, walkę o przeżycie i starcie z najgroźniejszym z przeciwników. Jak zwykle zagrożenie pojawia się niezapowiedziane, jakby zupełnie znikąd, a spokojna wyprawa z bezpiecznego miejsca do następnej kryjówki przeradza się w dynamiczną strzelaninę. Zaręczam, że wszyscy wielbiciele broni palnej będą oczarowani kunsztem autora w rysowaniu wszelkich strzelb i pistoletów w bardzo dynamiczny sposób, z zachowaniem detali i proporcji. To właśnie w takich chwilach widać doskonałość warsztatu Masayukiego Taguchiego.
Ostatnio przeżyłem niemały szok, gdy dowiedziałem się, że w wydaniu japońskim bohaterowie Battle Royale byli gimnazjalistami. Nie był on jednak spowodowany tym, że wydawnictwo Waneko przeniosło całą klasę do liceum. Mojemu zdziwieniu towarzyszyła salwa śmiechu, gdy nagle zdałem sobie sprawę z tego, jak naiwna musiała być ta historia w oryginale. Z mojego punktu widzenia licealiści znacznie lepiej pasują do wyznaczonych im ról niż podrostki z gimnazjum. Ponadto żaden z bohaterów mangi nie wygląda na gimnazjalistę ani się nie zachowuje jak typowy absolwent podstawówki. Decyzja wydawnictwa może i była podyktowana chęcią dostosowania treści mangi do naszego prawa i obyczajowości (wystarczy sobie przypomnieć ostre sceny łóżkowe z Mitsuko w roli głównej), ale na dłuższą metę wyszła samemu dziełu na dobre i wyeliminowała gros niedorzeczności spowodowanych niezdrową skłonnością Japończyków do zaniżania wieku rysunkowych bohaterów.
Obrazek z obwoluty szóstego tomu prezentuje czterech najważniejszych pozytywnych bohaterów mangi, zaś kolorowa ilustracja z pierwszej strony emanuje spokojem i zupełnie nie przygotowuje na to, co znajdziemy w treści komiksu. W notkach biograficznych zostają przybliżeni Hiroki Sugimura i Chigusa Takako. Pod koniec przytoczono opinie czytelników pisma „Young Champion” na temat mangi, zaś na ostatniej stronie znalazło się jaszcze miejsce na reklamę. W kwestii polskiego wydania moje zastrzeżenia budzi jedynie nazwanie pistoletu maszynowego MAC 10 karabinem maszynowym, acz nie wiem, jak bohaterowie wyrażali się na temat tej broni w wydaniu oryginalnym.
W grze pozostało dwudziestu zawodników.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2012 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2012 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2012 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2012 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2012 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2013 |
7 | Tom 7 | Waneko | 3.2013 |
8 | Tom 8 | Waneko | 6.2013 |
9 | Tom 9 | Waneko | 9.2013 |
10 | Tom 10 | Waneko | 12.2013 |
11 | Tom 11 | Waneko | 3.2014 |
12 | Tom 12 | Waneko | 6.2014 |
13 | Tom 13 | Waneko | 9.2014 |
14 | Tom 14 | Waneko | 12.2014 |
15 | Tom 15 | Waneko | 3.2015 |