Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Stigmata

Tom 1
Wydawca: Studio JG (www)
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-61356-49-3
Liczba stron: 196
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Z jakiegoś powodu na polskim rynku mangi i anime zaskakująco często wydawane są tytuły, w których w mniejszym lub większym stopniu (najczęściej w charakterze scenografii) pojawiają się tzw. „elementy chrześcijańskie”, czyli krzyże, księża, zakonnice – a wszystko to przepuszczone przez bardzo specyficzny pryzmat japońskiego spojrzenia na tę tematykę. Stigmata to kolejny komiks z tej serii, choć w przeciwieństwie do Hellsinga czy Vassalorda mniej tu gore, a więcej radosnej przygodówki w stylu Naruto. Zresztą, posłuchajcie…

W świecie, w którym najwyraźniej instytucja podobna do Kościoła katolickiego zajmuje o wiele ważniejszą pozycję niż u nas, przed dziesięciu laty zakończyła się wojna między duchownymi a demonami. Wojna przeminęła, świat jakoś ją wytrzymał, ale demony całkiem nie zniknęły i Syjon (najwyraźniej ichni Watykan) utrzymuje tajną organizację do ich zwalczania. Jako że zło znowu podnosi swój plugawy łeb, owa organizacja zaczyna zbierać weteranów poprzedniej wojny. Po największego herosa wysłana zostaje Rosa, dosyć niepozbierana zakonnica, która w drodze do miasta, gdzie owa nadzieja ludzkości ma mieszkać, potrąca samochodem pewnego niepozornego pastuszka. Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, ujawniając, że ów pastuszek, obdarzony wielkim apetytem i fryzurą „na głównego bohatera shounena”, okazuje się poszukiwanym herosem. Wspólnie będą walczyć z demonami, zbierać kolejnych weteranów, a i najpewniej jakiś wątek romansowy się pojawi.

Powyższy opis zapewne nie brzmi zbyt entuzjastycznie i po prawdzie na tym etapie komiks nie zapowiada się zbyt interesująco, ale za to mogę napisać że został całkiem nieźle wydany. Pierwsze co rzuca się w oczy, to obwoluta – wykonana z dobrego papieru, z tłoczonymi elementami i estetyczną ilustracją, jest klasą samą dla siebie na polskim rynku komiksu azjatyckiego. Trzeba powiedzieć, że dzięki niej tomik naprawdę wywiera świetne wrażenie, i doprawdy szacunek budzi fakt, że tak luksusowy element udało się upchać w mandze za 19,90 zł. Dalej też nie jest źle; dostajemy przyzwoity biały papier, niezły druk, cztery (a w zasadzie dwie) kolorowe strony i dobrze wykonane liternictwo. Wydawnictwo nie zapomniało też o numeracji stron, spisie treści i stopce redakcyjnej (niby nic niezwykłego, ale różnie to bywa…). Przekład Pauliny Ślusarczyk stoi na wysokim poziomie, i jakkolwiek nie jestem w stanie stwierdzić, czy dobrze oddaje treść oryginału, to mogę zapewnić, że dobrze się go czyta. Jak zwykle w przypadku tłumaczeń ze Studia JG, pozostawiono oryginalne onomatopeje, zaś obok nich zamieszczono polskie odpowiedniki. Wadę znalazłem tylko jedną, ale za to dosyć poważną – mianowicie poucinane kadry. Nie mając dostępu do oryginału, nie jestem w stanie powiedzieć, czy problem pojawił się na etapie składu (upychanie obcego formatu do polskich realiów), czy może w drukarni, ale w każdym razie jest to błąd dosyć widoczny, szczególnie na stronach 62, 69 i 70, na których ucięte zostały teksty w dymkach.

Jak w większości komiksów Studia JG, w Świętym w ogniu wykutym nie ma zbyt wiele dodatków – ledwie trzy strony autorskiego rozdziału Ko i jej sakramenty, z którego można się dowiedzieć, jak autorce udało się zmarnować przyzwoity pomysł i z przygodowego komiksu o młodości i dorastaniu zrobić mdły i nieciekawy shounen. Reklam nie stwierdziłem, a biorąc pod uwagę, że to kolejny recenzowany komiks, w których jest ich mało albo wcale, pozwolę sobie na przypuszczenie, iż niedługo ten element stanie się rzadkością w wydaniach papierowych.

Teukros, 21 sierpnia 2012
Recenzja mangi

Recenzje alternatywne

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Studio JG 8.2012
2 Tom 2 Studio JG 10.2012
3 Tom 3 Studio JG 11.2012