Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

3/10
postaci: 2/10 kreska: 4/10
fabuła: 2/10

Ocena redakcji

3/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 3,33

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 38
Średnia: 4,74
σ=2,2

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Azel Seimaden

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1993
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2005
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • アゼル聖魔伝
Tytuły powiązane:
Gatunki: Fantasy
Widownia: Shoujo; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Shounen-ai/yaoi, Supermoce

Zatopiona w oparach absurdu opowiastka, będąca wstępem do popularnego cyklu shoujo fantasy.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Oto świat fantasy, po którym latają potwory. Ot tak, nie mają nic lepszego do roboty, więc latają i niszczą wszystko, co się da. Radzić sobie z nimi mogli niejacy Azelowie, ale tak się przypadkiem złożyło, że ta potężna rasa została zgładzona. Dla ścisłości, zagłada polegała na zniszczeniu wioski (sic!), w której rzeczeni Azelowie mieszkali. No tak, wiadomo, wszystkie potężne starożytne rasy to wieśniacy… Ale, żeby nie było tak całkiem źle, ktoś tam z tych Azelów ponoć ocalał. Takim właśnie ocalałym jest Rodrick. Chłopina właśnie trafił do wioski (mniejsza z tym, że w „wiosce” stoi wielgachny pałac), gdzie siedzi delikwent podający się za potomka Azelów. Dowodem na jego supermoc ma być to, że potrafi wywołać ogień w dzbanku. Rodrick mógłby Luluba (bo tak się ów pseudoazel zowie) załatwić jednym paluszkiem, ale problem polega na tym, że nie może używać mocy przeciw ludziom. Próba wytłumaczenia innym, że Lulub wciska im kit, kończy się dla bohatera więzieniem i chłostą. A tymczasem ku wiosce w najlepsze zmierza potwór…

To dopiero początek przygód Rodricka, któremu towarzyszą Ashar i Rabi. O tym pierwszym na dobrą sprawę nie wiadomo nic, poza tym, że Rodrick nazywa go „heretykiem” i co i rusz musi radzić sobie z zalotami ubranego na czarno geja. Rabi to coś w rodzaju maskotki i chce zostać uczniem Rodricka. Ale towarzysze bohatera to postaci w zasadzie drugiego planu. O wiele ważniejszy jest Laures, władca demonów. Ten przyjemniaczek zakochał się kiedyś w ludzkiej kobiecie. Z jakichś przyczyn coś tam nie wyszło i o „żyli długo i szczęśliwie” nie było mowy. Od tego czasu Laures czeka na nową reinkarnację swojej lubej. Tak się złożyło, że odrodziła się ona w ciele tancerki Hildy Hildegard. Pech zaś chce, że gdy już dziewczyna ma ogrzać łóżko führera demonów, pojawia się Rodrick. I sprawy się piekielnie komplikują…

Gdybym miał określić jednym słowem moje wrażenia po lekturze mangi Azel Seimaden, byłoby to „chaos”. Czytelnik przez cały czas nie bardzo wie, o co tu chodzi. Bohaterowie mówią non stop o czymś, a my zastanawiamy się, co oni właściwie mają na myśli. Co i rusz pojawia się jakaś postać, która teoretycznie wydaje się mocno osadzona historii, ale co z tego, kiedy poznajemy jej imię, stosunek do Rodricka i tyle. Autorka, wprowadzając takie mrowie bohaterów, zapewne liczyła, że zaintryguje czytelników. Mnie nie zaintrygowała, wręcz przeciwnie, Azel Seimaden zyskał by znacznie, gdyby oszczędzono na ilości. Zupełnie od czapy jest tutaj wątek yaoi. W zasadzie od samego początku widać, że Ashar pojawia się tylko po to, aby obleśnie poprzytulać się do Rodricka, sensu fabularnego ta postać nie ma żadnego. Ciut lepiej przedstawiono stosunki panujące w świecie demonów, bo i bohaterów tam niewiele (ledwie czwórka), więc z grubsza przynajmniej wiemy, kto, kogo i jak.

Niestety, rysunek nie wynagradza czytelnikowi wątpliwej przyjemności obcowania z fabułą tej mangi. Co prawda na początku znajdziemy informację, że Azel Seimaden był pierwszą mangą tej autorki, ale wpierw zostaniemy skonfrontowani z okładką, gdzie Rodrick ma talię osy, coś jakby biust i taką szyję, że nic tylko płakać. W środku nie jest lepiej. Moim ulubionym fragmentem jest scena, w której jedna z bohaterek zostaje przemieniona w wyjątkowo paskudne monstrum. Szpetota tegoż potwora jest tak wielka, że nie został on w ogóle pokazany. Coś takiego jak na anatomia jest dla You Higuri pojęciem abstrakcyjnym, a już palce w jej wydaniu to dadaizm. Cóż, każdy się kiedyś uczy, ale po czorta tę naukę pakować w tomik i wydawać?

Tak, synu, to jest słaba manga. Powiedziałbym, że wręcz podręcznikowo słaba. Problem polega na tym, że stanowi ona wprowadzenie do całkiem popularnej historii (przyznam, przeczytałem dwa tomy i odpadłem…), toteż podejrzewam, że ma ono grono swoich fanek. Jednak oceniając ją jako samodzielny tytuł (bo Azel Seimaden ukazał się jako autonomiczna pozycja, nie zaś jako część cyklu), trzeba przyznać, że nie ma tu w zasadzie niczego, co pozwalałoby ją uznać za komiks godny polecenia komukolwiek. No chyba, że najbardziej zdesperowanym i najmniej wybrednym fankom yaoi (choć go tu w zasadzie nie ma) i bishounenów. Szczególnie zaś odradzam jakikolwiek kontakt z Azel Seimaden fanom fantasy, którzy, podobnie jak piszący te słowa, przez przypadek mogli natrafić na ten komiks, licząc na uczciwą historię z lubianego gatunku. Ich czeka chyba największy zawód.

Grisznak, 18 marca 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Kadokawa Shoten
Wydawca polski: Waneko
Autor: You Higuri
Tłumacz: Aleksandra Watanuki

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Azel Seimaden Waneko 12.2005

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Seimaden: fanfiki na Czytelni Tanuki Nieoficjalny pl