NOiSE
Recenzja
Wydany w maju 2020 roku „zerowy” tom BLAME! kończy swego rodzaju festiwal twórczości Tsutomu Niheia, rozpoczęty w roku 2014 Abarą (do kompletu większych dzieł została jeszcze Biomega, ale raczej nie zanosi się, by w najbliższych latach ktoś ją wydał). Ciekaw byłem, w jaki sposób J.P. Fantastica wyda ten „finałowy” komiks – w oryginale dosyć cienką książeczkę–i mogę napisać, że dostałem kawał bardzo dobrej redaktorskiej roboty.
Początek nie jest zbyt zachęcający, bo potencjalnego czytelnika próbuje odstraszyć niewyraźny czarno‑biały bohomaz z obwoluty. Po bliższych oględzinach ów bohomaz, jak się okazuje, przedstawia mocno nadgniłą czaszkę, w sumie dobrze wpisującą się w stylistykę serii (tj. Noise i BLAME! razem), i to chyba wszystko, co mogę pozytywnego powiedzieć na ten temat. Z nieznanych mi przyczyn kolorowa ilustracja, którą zamieszczano na okładce w wydaniach w Japonii i na Zachodzie, u nas trafiła na pierwszą stronę komiksu. Niezrażony obwolutą, kontynuowałem lekturę i mogę powiedzieć, że do dalszej części trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Noise to „klasyka gatunku”, czyli dobry papier, dobry druk, czytelne i wyraźne napisy w dymkach – wszystko to, do czego zdążyło nas już przyzwyczaić J.P. Fantastica w wydaniach BLAME!. Rzut okiem na fragmenty dostępne za darmo w japońskiej czytelni online wskazuje, że polskie wydanie miejscami jest nawet wyższej jakości od tego, co dostali Japończycy. Tłumaczenia jak zwykle nie podejmuję się oceniać, ale akurat w tym przypadku nie jest to coś, co miałoby istotne znaczenie dla odbioru.
Jak wspomniałem w recenzji głównej, zasadnicza część recenzowanego komiksu liczy 150 stron, pozostałe 40 to dodatki. Pierwszy z nich to Korytarz ujemny, krótka, pozbawiona dialogów historia, jak się zdaje, osadzona w świecie głównej serii. To kilka stron pokazu artystycznych umiejętności autora, nic poza tym – ale więcej na tych kilku stronach umiejętności niż w całych tomach pośledniejszych mangaków. Zupełnie inaczej rzecz wygląda z kolejnym dodatkiem, jak wskazuje opis – krótkim, debiutanckim dziełem Tsutomu Niheia. Owszem, da się rozpoznać w nim styl, widać charakterystyczne dla Niheia elementy (np. zabawę perspektywą), ale wygląda to bardzo słabo i ubogo nawet w porównaniu do pierwszego tomu BLAME!, nie mówiąc o Noise; tym bardziej należy podziwiać, jak bardzo i jak szybko (debiut jest z 1995) rozwinęły się umiejętności autora. Wydanie zamyka krótkie posłowie i słowniczek terminów sporządzony przez Pawła Dybałę.
Gdy cztery lata temu przystępowałem do recenzowania BLAME!, mając już sporą wiedzę o tym, na co stać J.P. Fantastica, spodziewałem się że twórczość Tsutomu Niheia znajdzie w tym wydawnictwie odpowiednią oprawę, dzięki której będzie można w pełni docenić niepospolity talent tego autora. Nie zawiodłem się, a polskie wydanie Noise mogę odstawić na półkę ze świadomością, że godnie zamyka jedną z najciekawszych serii komiksowych ostatnich lat.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | J.P.Fantastica | 5.2020 |