Naruto
Recenzja
Naruto, Kakashi i Sakura wyruszają z Sunagakure celem odbicia Gaary z rąk Brzasku. W misji towarzyszyć im będzie Chiyo, która postanowiła zmierzyć się z Sasorim. Czas nagli, ponieważ złowroga organizacja rozpoczęła proces wydobywania demona z ciała młodego Kazekage. Niestety, na drodze naszych bohaterów staje Itachi. Podobnego pecha mają Gai, Lee, Neji oraz Tenten zmierzający w tym samym kierunku, co Naruto i jego kompani – ich przeciwnikiem będzie Kisame.
Fabuła dwudziestego dziewiątego tomu mangi Naruto skupia się głównie na walkach, o których wspomniałem w poprzednim akapicie. Nie różnią się one specjalnie od innych pojedynków znanych z kart tej mangi, jak również nie zaskakują niczym szczególnym. Charakter Chiyo zaczyna się powoli zmieniać pod wpływem Naruto i jego znajomych. Kobieta dostrzega błędy, jakie popełniła w przeszłości, zaczyna też rozumieć motywy działań mieszkańców Konohy, a zwłaszcza tytułowego bohatera. Gaara, znajdujący się w „stanie innej świadomości”, rozmyśla nad tym, kim był, a Sakura martwi się o Naruto. Jednym zdaniem, recenzowany tomik nie ma do zaoferowania nic ciekawego.
Na tylnej okładce oprócz streszczenia zawartości tomiku przeczytamy uwagi autora dotyczące nadwyrężania nadgarstka podczas wstawania z łóżka. Pomiędzy poszczególnymi rozdziałami znajdziemy dwie strony ze zwierzeniami Masashiego Kishimoto opowiadające o „walce z chaosem” oraz galerię japońskich prac konkursowych na najlepszą oryginalną postać. Polski wydawca umieścił w tomiku jedną stronę z wyjaśnieniami nazw technik, rysunki fanów z naszego kraju będących laureatami konkursu zatytułowanego Współczesność, oraz reklamę sklepu „Komikslandia”.
Od strony wydania nic się zmieniło. Tomik został wydrukowany na śnieżnobiałym papierze, nie posiada obwoluty ani kolorowych stron. Tłumaczenie stoi na dobrym poziomie, do którego zostaliśmy przyzwyczajeni już dawno temu. Nie wyłapałem żadnych błędów językowych ani stylistycznych.