Tanuki-Manga

Po niezbyt udanym wydawniczo i fabularnie średnim tomie piątym, szósty przynosi zmiany, które ocenić muszę pozytywnie. Poszerza się grono postaci, na chwilę zmienia nawet konwencja, a akcja przyspiesza. Ale po kolei.

Nobuko i Yota decydują się na zerwanie, rozumiejąc, że ciągną ten związek wbrew sobie samym. Dla czytelnika nie jest to szczególna niespodzianka, ale bohater ponownie (który to już raz?) załamuje się. W takim stanie spotyka pewną blondynkę, która niespodziewanie trafia pod jego dach. Dziewczyna diametralnie różni się od dotychczas poznanych bohaterek i bardzo szybko pokazuje pazurki – co ciekawe, nie w sposób, w jaki panny zwykły okazywać charakter w tej mandze.

Tymczasem Ai podczas przechadzki po mieście wpada na polującą na nią Mai. Tym razem to już nie przelewki, gdyż „pełnowartościowa” Video Girl postanawia raz na zawsze rozprawić się z „niepełnowartościową”. Dochodzi do długiego starcia, w które poza dwiema Video Girl zostaną także zaangażowani Yota (co niespodzianką nie jest) oraz nowa bohaterka (co może już być pewnym zaskoczeniem).

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Masakazu Kastura zrobił w tym tomie ukłon w stronę gatunku, w którym specjalizował się, zanim zaczął rysować mangi bishoujo, czyli sentai. Połowa szóstego tomu Video Girl Ai to pościg i bijatyka z udziałem mocy nadprzyrodzonych, czyli coś, czego do tej pory w tej akurat mandze trudno by się spodziewać. Wpływa to jednak zaskakująco pozytywnie na fabułę, która wyraźnie przyspiesza, czytelnik może zaś odpocząć choć na chwilę od miłosnych rozterek Yoty.

Niewątpliwym plusem jest także wprowadzenie nowej bohaterki – Natsumi. Pełna temperamentu, zdecydowana i skora do bitki chłopczyca zyskała moją sympatię niemal natychmiast i trochę szkoda, że autor postanowił (moim zdaniem – niepotrzebnie) dorobić jej utrudnienie w postaci choroby. Niemniej, na tle Nobuko, Moemi czy Ai, Natsumi może wydawać się wręcz dziewczyną wyjętą z innej bajki. Jej obecność wydaje się w pewnym sensie uzupełniać brak Takashiego.

Na okładce szóstego tomu znalazła się Natsumi, zaś z tyłu, co ciekawe, po raz pierwszy mamy dwójkę bohaterów – Moemi i Takashiego. W tomiku pojawia się bardzo dużo golizny (szczególnie w końcowych scenach), ale tym razem obyło się szczęśliwie bez cenzury. Minusem jest natomiast brak stron z ilustracjami, które znajdowały się na początku rozdziałów.