x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Mała uwaga...
Nigdy nie stawia się przecinka przed „oraz”... Poprawcie to, bo aż wstyd xD
Re: Tak.. no... przeciętnie
Ekhem, Vampire Knight powstało na kilka miesięcy przed wspomnianą… „powieścią”. Czepiam się, ale jestem przewrażliwiona na tym punkcie, pani Meyer i jej saga zdecydowanie mi podpadły. No i było nie było, wampiry w tej mandze są o wiele bardziej wampirze, nawet jeśli do prawdziwych krwiopijców sporo im brakuje =.=' Zresztą mam wrażenie, że mangę, w dodatku z gatunku shoujo, można pod pewnymi względami traktować nieco bardziej ulgowo niż to, co aspiruje do miana książki…
Re: 8 za kreskę ??? ...TAKĄ kreskę ???
Żeby nie było – miałam przez to na myśli, że w formie komentarza Twoja opinia jest mi znana aż za dobrze.
Re: 8 za kreskę ??? ...TAKĄ kreskę ???
Szczerze mówiąc, bardzo chętnie zapoznałabym się z Twoją argumentacją w formie, jaką jest recenzja.
Re: 8 za kreskę ??? ...TAKĄ kreskę ???
Oraz, że mimo wszystkiego, co widać powyżej, nadal ośmielam się twierdzić, że w mojej opinii kreska zasługuje na 8/10.
Dziękuję.
Re: recenzja 1 tomu
To faktycznie mój błąd, ale miałam przez to na myśli, że… no właśnie został wydany „niedawno” – czyli na jesieni 2010 roku. Porównując do Paradise Kiss wydawanego w latach 2003/2004, Vampire Knight jest nadal tytułem nowym.
Re: 8 za kreskę ??? ...TAKĄ kreskę ???
Ponieważ oczywistym jest, że strona wizualna zależy li i jedynie od tego, co się komu podoba, od indywidualnego poczucia estetyki. O ile można wykazać że fabuła jest słaba, wskazując na przykład konkretne dziury, pourywane wątki i tym podobne (chociaż to też nie zawsze), o tyle ocena strony graficznej sprowadza się do „podoba mi się”, „nie podoba mi się” i uzasadnienia swojego zdania. Każdy, kto potrafi wskazać konkretne argumenty, będzie miał rację.
Proponuję na tym zakończyć dyskusję, bo ciągłe odpowiadanie na te same pytania zaczyna mnie męczyć.
Re: 8 za kreskę ??? ...TAKĄ kreskę ???
Tak poza tym, masz rację – to MNIE się strona graficzna Red Dady podoba. W żadnym razie nie każę Ci się ze sobą zgadzać. Tokyo Mew Mew na przykład zrobiło nam mnie pod względem graficznym gorsze wrażenie niż w/w komiks (pomijam, że nie ja TMM recenzowałam). I wiesz co? Mam do tego prawo. Nie zamierzam nawet próbować obiektywnie oceniać czegokolwiek, bo jest to z góry skazane na porażkę, zwłaszcza jeśli kreska jest tak specyficzna.
Re: 8 za kreskę ??? ...TAKĄ kreskę ???
Poza tym określenie „bohomazy” jest w moim odczuciu niesprawiedliwe i obraźliwe – to konkretny styl rysowania, który ma swoje zalety i tylko na pierwszy rzut oka wydaje się niechlujny… w zasadzie wszystko jest napisane w recenzji (a nawet w komentarzach pod Materią Dziwactwa) i naprawdę nie chce mi się powtarzać. Dodam jeszcze, że to tylko i wyłącznie moja ocena, a strony z linków nie obrazują pełnych możliwości autorki.
Re: Dajcie spokój...
Dla porządku: podczas oceniania biorę pod uwagę przede wszystkim przyjemność płynącą z czytania (lub jej brak), bohaterów i fabułę (ocenianą stosownie do gatunku) – to są trzy najważniejsze dla mnie kryteria. Przy czym, jeżeli to pierwsze występuje w ilości znikomej, automatycznie obrywają dwa pozostałe. Strona graficzna jest mniej ważna i chociaż jej ocena widnieje w kryteriach, to nie ma wpływu na ocenę całości. O samej kresce w tym przypadku pisałam już poniżej… A ostatnią rzeczą, jaką bym się kierowała jest pochodzenie mangi/komiksu. Może być sobie polski, japoński, francuski, koreański, amerykański czy jakie tam są jeszcze – to przecież nie ma żadnego znaczenia. Kupuję = wymagam.
Re: UWAGA przereklamowany komiks bez zakończenia
Po pierwsze, w recenzji napisałam wyraźnie, co mi się w kresce podoba, więc ocenę uważam za uzasadnioną. Możliwe, że niektórym wyda się ona zawyżona, bynajmniej ja uważam tak, a nie inaczej i nie zamierzam się kierować, tym co myśli ogół.
Po raz kolejny odsyłam do recenzji – wszystko na ten temat jest w akapicie ósmym. Nie widzę w nim ani słowa, jakoby było to dobre rozwiązanie. Po prostu akurat MNIE się ono spodobało i to JA oceniam komiks tak, a nie inaczej. Nikomu nie każę się ze sobą zgadzać. I wcale niepowiedziane, że japońską mangę uznałabym za gorszą z takiego powodu.
Na Tanuki jestem jedyną osobą, która recenzuje mangi Katarzyny Wasylak (wyłączając Dead Nota). I tak się składa, że uważam je za dobre. Więc piszę o nich w pozytywny sposób w recenzji. Nie ma mowy o żadnym „po znajomości”, w życiu autorki na oczy nie widziałam.
Zgadza się, rzecz jest specyficzna i z pewnością nie każdemu się spodoba. Mnie tak, a Tobie nie. Życie.
Re: GENIALNE
Angielskie wydanie Beast Master stoi dumnie na półeczce zamówione przez empik.com. Jedyna manga, którą zdecydowałam się kupić w angielskim przekładzie…
Re: kupić?
Re: Uwaga, uwaga
Re: Gniotowata i bajkowa manga
A poza tym można ten tomik zakupić przez empik.com, ale tylko po angielsku
Nie mam nic do wampirów, co nie zmienia faktu, że ostatnio zaczynam mieć ich dosyć, z powodu takich koszmarków jak Rosario+Vampire czy Vampire Knight (w obu przypadkach mam na myśli anime), nie mówiąc już o Zmierzchu. Chociaż trafiają się tytuły, które w tek kwestii przywracają mi wiarę w ludzi (czy może raczej w wampiry), mam na myśli Karin lub Dance in the Vampire Bund (w obu przypadkach mangi).
No, ale mniejsza o to. Chodzi o to, że nie mam nic do wampirów i uwielbiam romanse, takie ładnie poprowadzone, z porządnymi zakończeniami. I niby tutaj tak, jest, ale jakoś… czegoś mi zabrakło. Przeczytałam właściwie tylko po to, żeby przeczytać, nie wciągnęło mnie, nie zachwyciło w żadnym momencie (poza kreską!). Zgoda, jest kilka ładnych scen (które także przyczyniły się do zwiększenia oceny), ale to i tak za mało, żeby zasłużyć na moją sympatię. Wydaje mi się, że brakuje jakiegoś takiego momentu kulminacyjnego. Czegoś bardziej… dramatycznego niż odegranie Romea i Julii. Porządnego finiszu.
Krótko mówiąc: przeciętniak. Można przeczytać, jak się ma trochę wolnego czasu (tak jak w moim przypadku).
Złamało mi serce...
Paradaise Kiss od pierwszych stron podbił moje serce. Pierwszą rzeczą, która mnie urzekła była Miwako, po chwili całkowicie zanurzyłam się w tę historię. I nie żałuję, chociaż naprawdę złamało mi serce… takie prawdziwe, takie życiowe to wszystko było… W sumie to naprawdę powinnam się tego spodziewać po autorce NANY.
Realistycznie przedstawione postacie i relacje między nimi, interesująca fabuła. No i przepiękne stroje, które po prostu całkowicie mnie urzekły. W ogóle bardzo ładna kreska. Przepięknie rysowane oczy. Na to wszystko składa się ParaKiss. Zostałam całkowicie usatysfakcjonowana, dostałam nawet więcej niż oczekiwałam (chociaż nie do końca wiem, czego oczekiwałam, ale na pewno nie tyle).
A zakończenie jest smutne, jest też uderzająco życiowe. Piąty tomik w ogóle był dla mnie trochę kubłem zimnej wody. Ale ja to wszystko akceptuję całkowicie, bo tak po prostu musiało być.
Tylko następnym razem gdy sięgnę po dzieło Ai Yazawy będę lepiej przygotowana psychicznie.
Dla czegoś takiego warto złamać serce…
Re: ratunku
Zdecydowanie zgadzam się z przedmówczynią – hości to stuprocentowi bishe.
Natomiast, co do reszty… cóż, trudno, żeby coś się wszystkim podobało, prawda? Powiedziałabym, że byłoby to nawet dziwne…
Nawiasem mówiąc, w poprzedniej „dodawnace” zabrakło elementu parodii :D
Jedno w czym się zgodzę z V‑chan, jest to, że dla mnie sukces Vampire Knight także pozostaje tajemnicą…
Świetna manga
Kreska jest prześliczna!
W sumie, to aż żal, że takie krótkie, ale z drugiej strony to naprawdę ważna umiejętność – wiedzieć kiedy skończyć. Nie czuje się przeciągania niczego na siłę ani upychania zbyt wielu wątków w krótkiej mandze. Mi i tak jest mało, ale to pewnie dlatego, że bym sobie jeszcze na nich popatrzyła.
Podsumowując, 8/10 – bo rewolucji nie wywoła i z pewnością są lepsze pozycje, ale jest baaaaardzo przyjemna, wspaniale wyważona i posiada ciepły klimat. BARDZO POLECAM
Oj, chyba sięgnę po inne prace tego autora – komentarze poniżej narobiły mi apetytu.
I niech żyje opcja „losowa manga” na tanuki! Bo gdyby nie ona, pewnie bym na tę pozycję nie natrafiła.