x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Od Dakishimetakunai zaczęła się moja przygoda z pracami pani Naono Bohra. Nie jestem znawcą, ale kreska przypadła mi do gustu a bohaterowie są po prostu zwyczajnymi ludźmi. Przedstawione historie, jak zauważa recenzentka, urzekają ciepłem i lekkim, nienarzucającym się humorem.
Mnaga niezbyt przypadła mi do gustu. Kreska raczej mnie odstrasza- nie lubię bardzo męskich mężczyzn, nie ważne, w jakim gatunku mangi. Fabuła też mnie nie zachwyciła- ot, po prostu nie gustuję w takich historyjkach. A po przeczytaniu obu „Noży” miałam poczucie niesmaku…
ciepła, miękka blablabla…. kreska jest po prostu poprawna. „charakterystyczne miękkie cieniowanie” sprawia, że postać wygląda jakby była po prostu brudna. Co do oryginalności to niestety, są to po prostu historyjki o tym jak panowie się jeden z drugim, a cała otoczka to tylko pretekst do pokazania scen łóżkowych. W swoim gatunku jest to rzeczywiście manga na poziomie, bo całkiem całkiem narysowana, ale serwuje to samo co miliardy innych yaoi. Ot poradnik seksuologiczny w wydaniu dla panów. Nie fascynuje mnie, że elementy składowe związku męsko‑męskiego różnią nieznacznie się od stereotypowego seme‑uke, jeśli w gruncie rzeczy robią to samo co ich bardziej pospolite odpowiedniki. Cóż, myślałam po recenzji, że to manga gdzie proporcje seks‑fabuła są z korzyścią dla fabuły, ale jak zwykle się zawiodłam. Za to dla większości fanek yaoi będzie to przecudowne i przesłodkie. Ich wola.
I Don't Wanna Hold On You
Cóż...
blabla...