Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 kreska: 9/10
fabuła: 8/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,50

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 39
Średnia: 8,26
σ=1,41

Wylosuj ponownieTop 10

Yondaime Gaiden

Rodzaj: Doujinshi (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2008
Liczba tomów: 1
Gatunki: Sztuki walki
Postaci: Samuraje/ninja; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Supermoce

Krótka wizja twórcza niedopowiedzianego jak dotąd wątku z Naruto, czyli pełen ciepła i niepowtarzalnego uroku fragment z życia czwartego hokage.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Na samym początku pragnę nadmienić, iż to doujinshi oraz dalsza część recenzji bazują na pewnych informacjach z Naruto potwierdzonych przez autora mangi stosunkowo późno, które można uznać za spoilery. Z samej definicji zresztą doujinshi są skierowane głównie do fanów mangi, którzy są dosyć dobrze zorientowani w losach bohaterów.

Zapewne byłam jednym z wielu czytelników mangi Naruto, którzy naprawdę nie mieliby nic przeciwko większej dawce informacji o wydarzeniach, które miały miejsce tuż przed narodzinami Naruto. W mandze o tym póki co ani widu ani słychu, ale za to w moje łapki trafił ten oto doujinshi, którego autorka postanowiła dać upust swojej inwencji twórczej na jednej z internetowych galerii. Nieco później powstała także wersja wydana tradycyjnie. I oto efekt – formatu małego zeszytu, z zachęcającą, kolorową i miękką okładką, na której widnieje tytułowy bohater. W tym momencie można by się zastanowić, czy na tak małej przestrzeni autorka zdoła zmieścić całkiem sensowną historię – na szczęście udaje jej się to całkiem zgrabnie.

Tytuł Yondaime Gaiden wskazuje jednoznacznie, że główne skrzypce tym razem gra Minato Namikaze – zostajemy więc przeniesieni kilkanaście lat wstecz względem historii prowadzonej w mandze. Nasz bohater jest świeżo upieczonym hokage, a do wioski nagle docierają niepokojące wieści ze Świątyni Ognia, będące zapowiedzią nadciągających kłopotów. Jednak pomimo tego burzliwego wprowadzenia akcja jest utrzymywana przez większość czasu raczej w sielankowym klimacie, a ważną rolę w fabule odgrywa oczekiwanie na narodziny syna Minato i Kushiny, a także życiowe rozterki młodego przywódcy Konohy. Nie ma tu też miejsca na przydługie walki, gdyż fabuła skupia się raczej na relacjach pomiędzy bohaterami i ich wspomnieniach. Muszę przyznać, że autorka zrobiła kawał dobrej roboty, zbierając strzępki informacji z retrospekcji porozrzucanych po całej mandze i starając się w miarę wiernie odzwiercielić motywy postaci czy ich zachowania – są one wiarygodne i widać, że wszystkie dialogi były starannie przemyślane. Nie przypominam sobie też żadnego elementu, który rażąco kontrastowałby z historią przedstawianą nam jak dotychczas przez twórcę mangi – pana Kishimoto. Wszystko zgrabnie wskakuje na swoje miejsce.

Kreska na pierwszy rzut oka bardzo przypomina tę z mangowego pierwowzoru, ale jednocześnie czuć w niej powiew własnego stylu rysowniczki. Niesamowita dbałość o szczegóły przejawia się między innymi przy odzwierciedlaniu strojów i mimiki bohaterów. Zgrabnym zabiegiem było również wprowadzenie paneli tytułowych na górze stron, analogicznych do tych narutowych, rzecz jasna z uwzględnioną niewielką zmianą. Żaden czytelnik mangi Naruto nie powinien mieć również problemów z rozpoznaniem młodszych wersji postaci czy członków danego klanu. Kolejnymi elementami, które pozwalają na jeszcze wierniejsze pokazanie świata, są takie detale jak inskrypcje, mapy czy napisy na budynkach, będące integralną częścią wystroju wnętrz i krajobrazu. Autorka zdecydowała się nie stosować polskich odpowiedników onomatopeji, które dosyć często przewijają się we właściwych ku temu miejscach – z jednej strony przybliża to komiks wizualnie do oryginału, z drugiej jednak mało który polski czytelnik zna ich znaczenie. Zrezygnowała również z japońskich sufiksów, z powodzeniem przedstawiając relacje między rozmówcami przy pomocy języka polskiego – wyjątek stanowi „sensei”, które przewija się parę razy. Autorka nie ustrzegła się jednak małej wpadki. Pomijając już fakt, że badania prenatalne nie pasują mi do realiów świata Naruto, Kushinie na pewno chodziło o badanie USG, a nie EKG, będące jedynie wykresem pracy serca, a z całą pewnością nie zdjęciem płodu. Tła zazwyczaj nie świecą pustkami, a wręcz przeciwnie, potrafią zachwycić szczegółowością, przez to jednak może się bardziej rzucać w oczy pojawiające się od czasu do czasu jednolicie szare tło, które nie wygląda szczególnie ładnie. Kadrowanie jest pozbawione nadmiernej chaotyczności, a chmurki dialogowe łatwo powiązać z wypowiadającą je osobą. Od strony językowej trudno się do czegokolwiek przyczepić, nie wyłapałam żadnych literówek czy nieścisłości pod tym kątem. Jakość druku jest dobra, choć przy bliższym przyglądnięciu się widać nieprzyjemną pikselizację.

Podsumowując wszystko napisane powyżej, uważam, że fani Naruto nie powinni się czuć zawiedzeni. Z pewnością będą mieli dużo frajdy i nieraz się uśmiechną przy wyłapywaniu kolejnych powiązań z mangą, albo po prostu zapoznając się z porządnie zrobionym kawałkiem tej historii, widzianej od innej strony. Trzeba przyznać, że doujinshi tak świetnie się wtapia w narutowe realia, że czytając łatwo zapomnieć, iż pewna część przedstawionych tu faktów to wymysł fanowskiej wyobraźni. I pomimo tego, że całość stanowi całkiem zgrabnie zamkniętą kompozycję, po zakończeniu pozostaje pewien niedosyt, a ponieważ historia z założenia była pojedynczym epizodem, raczej nie doczekamy się kontynuacji, a szkoda! Wszyscy pozostali mogą podziwiać trud włożony w stworzenie i narysowanie tego małego dzieła i… brać przykład, gdyż uważam, że spokojnie można by przylepić tu etykietkę „tak właśnie powinno się robić doujinshi”.

Nanami, 24 sierpnia 2008

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Studio JG
Autor: Marta Grabowska

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Studio JG 6.2008

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Naruto: fanfiki na Czytelni Tanuki Nieoficjalny pl
Podyskutuj o Naruto na forum Kotatsu Nieoficjalny pl