Komentarze
Hellsing
- Re: Kolejna adaptacja... : Diablo : 5.03.2021 22:59:09
- Kolejna adaptacja... : ursa : 5.03.2021 22:04:14
- Just say ya love : Affek : 23.11.2013 08:29:26
- komentarz : daniel122 : 11.09.2012 06:54:57
- Hej znawcy : Solteck : 9.03.2012 22:11:23
- ... : Agiss : 15.02.2012 20:44:11
- komentarz : Apokalipsus : 12.10.2011 18:58:01
- komentarz : Progeusz : 11.06.2011 13:45:09
- komentarz : Progeusz : 11.06.2011 13:33:39
- komentarz : Ysengrinn : 11.06.2011 13:07:13
Kolejna adaptacja...
Just say ya love
Fabularnie trochę gorzej, co nie oznacza, że źle. To po prostu uzasadnienie dla coraz większej masakry i niespecjalnie mi to przeszkadza- tym bardziej, że tą ogląda się dość przyjemnie. I z tego uzasadniania masakry wyszła dość ciekawa historia.
„Hellsing” ma jednak jeszcze inny atrybut. Frajdę z czytania. Przyznam, że nigdy nie doświadczyłem uczucia znużenia i przez kolejne rozdziały przebijałem się z przyjemnością. To jest wielki plus, taka boska iskra.
Oceny cząstkowe:
Postaci 9/10
Fabuła 7/10
Grafika 9/10
Ogólna: 9/10… albo zaraz… przeczytałem niektóre tomy 3 razy, a rzadko wracam do tytułów przeze mnie skończonych… za to dycha wejdzie, więc- 10/10. Ani ambitne, ani wybitne- po prostu fajne…
Hej znawcy
To jest tak, żeby go wkurzyć… O co w tym chodzi?
...
Co mi się w nim tak bardzo podoba? Chyba nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie ;) Ale myślę, że coś tak abstrakcyjnego jest jakąś odskocznią od tych wszystkich słodziasznych anime, których się ostatnimi czasy naprodukowało całe mnóstwo…
A teraz czas na listę rzeczy, z których nie byłem zadowolony:
kliknij: ukryte -za mało czasu dla Schrodingera (tak się to chyba pisze)
-śmierć ojczulka Andersena
-końcowe teksty Doc'a
-za mało Alucarda w tomach 6‑10
to tyle.
Manga jest przeznaczona dla starszych czytelników, autor wymyślił P.S. chyba tylko dlatego, ze koniecznie chciał sie jeszcze do czegoś przyczepić…
Bzdura.
Co to za recenzja, w której nawet nie wspomniano o najbardziej istotnej cesze dzieła? Kiepska. Jakaż to cecha?
Szaleństwo. Niemal wszystkie postaci są szalone. Bez chwili zastanowienia rzucają się w wir walki, widać, że kochają ją z całego serca, ponad wszystko ine, dążą do spotykania coraz to silniejszych przeciwników i zwyciężania ich, nie baczą na rany, odniesione obrażenia, liczy się walka z potężnym oponentem, zwykle w imię podniosłego ideału (wiara, religia, ideologia faszystowska, i inne, mniej znaczące)... dodatkowo podkreśla to ich mimika, nierzadko twarze wykrzywiają się wręcz w chore grymasy na myśl o czekającym ich zaciętym pojedynku. Uwielbiam przemowy przed pojedynkami, w ich środku czyt też po pokonaniu przeciwnika. Czuć w nich tę pasję, oddanie sprawie, całkowite poświęcenie się ideałom, zamiłowanie do przemocy… Coś pięknego. Walki? Zaskakujące, co chwilę kolejne plot twisty, postaci są nieprzewidywalne, nigdy nie wiadomo, co im wpadnie do głowy w danym momencie, często się nagle rozpoczynają, czy też ktoś je przerywa… Jucha tryska w nieprzebranych ilościach, trup ściele się gęsto, bohaterzy mangi znajdują wręcz ekstatyczną przyjemność w mordowaniu odwiecznych wrogów… Coś pięknego.
Ten KLIMAT. Sposób rysowania postaci, cieniowanie, szczególnie prezentujące się w przypadku tych z okularami, ujęcia na pewne, zdecydowane kroki nadciągających osób, które niechybnie wpłyną na dalszy rozwój wydarzeń, boskie dwustronicowe kadry, wspaniale pokazujące skalę wydarzeń, ich majestatyczność, wagę… Nigdy nie zapomnę sceny, w której kliknij: ukryte Alucard, niby odcięty od pola walki, wpływa do Londynu teoretycznie unieruchomionym statkiem dzięki temu, że przyjął postać upiornych masztów i żagli, co pozwoliło mu na powolną acz niechybną podróż do celu. Organzacja Hellsing zdawała się przegrywać, Londyn znajdował się na skraju zagłady, a tu przybywa ON, wielki, niepokonany, najpotężniejszy wampir, jako jednoosobowy galeon, w pełni chwały, żądny krwi wrogów, którzy odważyli się podnieść rękę na jego święty Kościół… (spoiler z drugiej połowy mangi, dość mocny)
Moja ocena mangi? Niewątpliwa dycha.
Klimat, szaleństwo, żądza krwi, brutalność, przemoc, chore zachowania, podniosłość wydarzeń, przepełnione patosem przemowy, fanatyczna ideologia, dynamika, mrok… Kocham ten tytuł.
Warto by było odnotować, że warsztat autora się dramatycznie poprawia z kolejnymi tomami, różnica jest ogromna, to raczej absolutna podstawa przy ocenianiu kreski~
Na pewno nie dla każdego. Ludzie, których łatwo urazić – nawet się nie zbliżać, tu jest pełno mordów, fanatyzmu, faszystów etc. Ludzie bez dystansu? To nie dla Was.
Miłośnicy szaleńczej rzezi? Ciężko Wam będzie znaleźć coś lepszego. Czytać!
Tag poprawiony, drugi komentarz usuwam :)
Moderacja
Średnia
Ja rowniez nie czulam „tej jego słynnej magii”.
Przez tą krew nic nie widać.
Gdyby do bogatych w mięso przeciwników kolejnych walk dorzucić szczyptę jakiegokolwiek wątku, byłoby fajnie. Bo manga w pewnych momentach mocno nużyła. Postaci zaś są całkiem intersujące, nie powiem- Walter to taki miły starszy pan! Alucard zaś… nie sposób o nim nie wspomnieć, naturalnie. Nie zdobył mego serca, choć sympatyczny z niego gość. kliknij: ukryte Jego reakcja na samobójstwo żołnierza wrogiej organizacji tuż przed jego nosem w uroczy sposób łączy w sobie głębokie oburzenie z nutą pogardy ^^ Integra sprawia wrażenie równej babki, a ojciec Andersen przeuroczo wywija ostrzami.
Niemniej nie sięgnę po kolejne tomy Hellsinga, skończywszy lekturę na trzech. Z wymienionego na wstępie powodu historia ta po prostu mnie nie wciągnęła.
Styl super‑deformed natomiast jest przecudownie groteskowy- w sam raz w moim guście <3
drugiej takiej mangi nie znajdziecie :)
Alucard jest prawdziwym wampirem, który nie stara się zaprzyjażnić z ludźmi i brak mu jakichkolwiek wzniosłych uczuć. Nie wie co to strach ani przebaczenie, jest bezwględny wobec wrogów.
Polecam mangę, ale nie osobom młodszym niż 16‑17 lat, ponieważ niektóre sceny sa dość brutalne i wykorzystane są wątki religijne oraz historyczne, ktore niektóre osoby mogą obrażać. Hellsing ma swój specyficzny humor i grafikę i albo się go kocha albo nienawidzi :)
eh...
Fajna manga, fabula juz skads mi znana… hmm… nie wazne…
Kreska mi przypominala ta z 20+ tomow berserka, pasujaca do klimatu hellsinga – duzo krwi, duzo przemocy…
Dreczylo mnie tylko uczucie, ze kliknij: ukryte alucarda nie da sie zabic (to bylo boskie), noi sie kurde zawiodlem i to straaaasznie… bo „smierc” jaka przedstawili w mandze byla, ze tak powiem, NIE WLASCIWA! (az chce sie zabluznic)
Seras… hmm… ludzki wampir, milo pomyslane, pozniej prawdziwy wampir, jeszcze milej.
Mange fajnie sie ogladalo jednak zakonczenie bylo lipne. Chociaz moge sie nei znac bo przeczytalem zaledwie 3 mangi, ocena to 8/10
Manga Hellsing
Wracając do mangi, przepadam za czarnym humorem tego tytułu. Cały czas czuć, że autor nic nie bierze na poważnie a szczytem tego są okładki od 2 tomu. Ilość brutalnych scen i rozlewu krwi w ogóle mi nie przeszkadza( cierpię na zaawansowaną znieczulicę )a w nie których przypadkach śmieszy. Postaci są znacznie barwniejsze oraz lepiej narysowane niż w anime. Do tego są bohaterowie, których w ogóle w ekranizacji nie ma. Sama fabula jest prosta i groteskowa dzięki czemu świetnie popycha akcję do przodu.
ehh
brak tematu
to jest świetne
na początku wydaje się być nudne, ale potem jest zajebiste
a jak się zwala do londynu Milenium, 2 dywizja krzyżowców i banda alucarda to człowiek się może posikać ze szczęscia jak widzi tych wszystkich ludzi ponabijanych na pale, pociętych, porozrywanych, lejącej sie krwi, grymasów na tważy enriko ;-p
szkoda mi tylko yuomie, ale i tak nie była właściwie nikim ważnym
w zasadzie to świetne
Genialna manga :D
Chora manga
Na zakończenie dodam jeszcze, że to jedna z najciekawiej narysowanych serii wydawanych w Polsce.
.........gadanie