x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Przyznam, że czytam tę mangę dość wyrywkowo – ładne kilka lat temu zaczęłam ją czytać od początku i skończyłam na 2 albo trzecim tomie – wtedy mi się podobało, ale miałam wtedy jakieś 15 lat. Potem przeczytałam kilka rozdziałów od środka, jak kliknij: ukryte Fuu‑chan i Daiya zaczęli ze sobą chodzić, a teraz czytam ostatnie rozdziały i ten cały angst mnie przygniata! I czemu ta główna bohaterka tak się uczepiła tego Daiyi jak rzep psiego ogona, który ją najczęściej zlewa, obok widzimy Ichiego, który cierpliwie przy niej tkwi, ciągle ją wspiera i pociesza, a na niego nawet Fuuko nie spojrzy? I czemu ja tę szmirę jeszcze czytam?! Chyba tylko dlatego, że mam nadzieję na szybkie zakończenie, a z każdym rozdziałem dostaję nowy angst i nowe, sztuczne przedłużenie historii.
Azuyano
16.07.2013 02:43 Ale w końcu powstała na podstawie tego drama...
Cóż powiedzieć o mandze? Kreska nie jest jakaś szczególnie urodziwa, ale cóż począć, kiedy zaczyna się zwracać uwagę na coś więcej? Trójkąt miłosny absolutnie mnie nie zadowala i dziwię się dlaczego główna bohaterka nie polubiła Ichiego zamiast Daiyi? Ta manga została porzucona przez grupę, ale nadal brnę w dalsze rozdziały już w języku obcym. Odnośnie porzucenia po samym 1 tomiku można stwierdzić: „Totalne dno szukam zupełnie czegoś innego”, albo „Zapowiadało się na trójkąt, ale i tak się skuszę”. Jakiekolwiek nie będzie zdanie trzeba pamiętać, że każdy szuka dla siebie czegoś innego. Odnośnie fabuły to dziwię się co dziewczyna z takimi ocenami robi w klasie A, a nie dużo gorszy tuk siedzi w F. Osobiście nie oceniłabym tej mangi zbyt krytycznie, bo przypomina mi jeden klasyk, który też niedługo zacznę.
Może zacznę od tego, że jest to manga, którą albo porzuci się gdzieś na początku, albo strasznie wciągnie i nie będzie chciała puścić, niezależnie od tego, jak cię irytuje. w moim przypadku zadziałała ta druga opcja i mam do siebie żal, że zaczęłam to czytać. Otóż shoujo do bólu schematyczne, z radosnym trójkątem, ulegającym ciągłym modyfikacjom, które zapowiada się całkiem całkiem, a w pewnym momencie zaczyna solidnie denerwować. Przeczytałam jakieś dwanaście tomów i więcej na razie nie planuję. Mamy kreskę mocno przeciętną, w dodatku, szczególnie na początku, miejscami wręcz koszmarną. Główna bohaterka jest, jak to z głównymi bohaterkami bywa, z tym że, o ile na początku można znaleźć tej postaci jakieś plusy, to im dalej, tym gorzej. Ale właściwie cały schematyzm i sztuczność mnie aż tak nie ubodły, a jeden z panów przykuł moją uwagę, no i… No i właśnie. Nie przestałam czytać Parfait Tic ze względu na wątpliwą jakość (czasem lubię poczytać mniejsze lub większe gnioty), szczególnie, że wciągnęło mnie to niesamowicie. Po prostu, po pierwsze – kliknij: ukryte kibicowałam Ichiemu, a ten zachował się jak dupek, a główna bohaterka jak skończona idiotka, po drugie – wszystko ze schematycznej, ale lekkiej historii shoujo, zrobiło się zbyt emo i im dalej w las, tym bardziej miałam ochotę zabić Fuuko. I właściwie to tyle. Nie lubię patrzeć kliknij: ukryte jak głównym bohaterkom ciągle się coś ryje z facetami. Wolę te gnioty, w których mogę popatrzeć na faceta, który dla swej kochanej idiotki zrobi wszystko. Amen. :)
Ale w końcu powstała na podstawie tego drama...
Ta manga została porzucona przez grupę, ale nadal brnę w dalsze rozdziały już w języku obcym. Odnośnie porzucenia po samym 1 tomiku można stwierdzić:
„Totalne dno szukam zupełnie czegoś innego”, albo
„Zapowiadało się na trójkąt, ale i tak się skuszę”.
Jakiekolwiek nie będzie zdanie trzeba pamiętać, że każdy szuka dla siebie czegoś innego.
Odnośnie fabuły to dziwię się co dziewczyna z takimi ocenami robi w klasie A, a nie dużo gorszy tuk siedzi w F. Osobiście nie oceniłabym tej mangi zbyt krytycznie, bo przypomina mi jeden klasyk, który też niedługo zacznę.
Kiepskie i strasznie frustrujące
Otóż shoujo do bólu schematyczne, z radosnym trójkątem, ulegającym ciągłym modyfikacjom, które zapowiada się całkiem całkiem, a w pewnym momencie zaczyna solidnie denerwować. Przeczytałam jakieś dwanaście tomów i więcej na razie nie planuję.
Mamy kreskę mocno przeciętną, w dodatku, szczególnie na początku, miejscami wręcz koszmarną. Główna bohaterka jest, jak to z głównymi bohaterkami bywa, z tym że, o ile na początku można znaleźć tej postaci jakieś plusy, to im dalej, tym gorzej. Ale właściwie cały schematyzm i sztuczność mnie aż tak nie ubodły, a jeden z panów przykuł moją uwagę, no i… No i właśnie. Nie przestałam czytać Parfait Tic ze względu na wątpliwą jakość (czasem lubię poczytać mniejsze lub większe gnioty), szczególnie, że wciągnęło mnie to niesamowicie. Po prostu, po pierwsze – kliknij: ukryte kibicowałam Ichiemu, a ten zachował się jak dupek, a główna bohaterka jak skończona idiotka, po drugie – wszystko ze schematycznej, ale lekkiej historii shoujo, zrobiło się zbyt emo i im dalej w las, tym bardziej miałam ochotę zabić Fuuko.
I właściwie to tyle. Nie lubię patrzeć kliknij: ukryte jak głównym bohaterkom ciągle się coś ryje z facetami. Wolę te gnioty, w których mogę popatrzeć na faceta, który dla swej kochanej idiotki zrobi wszystko. Amen. :)