Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 kreska: 9/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,00

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 8
Średnia: 8,25
σ=0,83

Wylosuj ponownieTop 10

H2

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1992-2000
Liczba tomów: 34
Tytuły alternatywne:
  • エイチツー
Tytuły powiązane:

Od dobrego tygodnia mam ochotę usiąść rano i napisać coś niezwykle mądrego czy głębokiego. Każdy poranek nieodmiennie wygląda tak samo – otwieram kolejny tomik H2 Adachiego, a potem następny, a potem jest już za późno na cokolwiek.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Generalnie nie jestem fanką mang sportowych, zdecydowanie bardziej odpowiada mi seria, gdzie dużo się biją, a kadry zapaćkane są onomatopejami symbolizującymi świst pięści, katan czy innych rodzajów broni. Przyznaję się bez bicia również do tego, że do niedawna nie miałam zielonego pojęcia, na czym polegają zasady baseballu (no, oprócz wiedzy o tym, że to kombinacja rzucania i odbijania piłki). Niemniej uwielbiam kreskę Mitsuru Adachiego i klimat, jaki znam choćby z jego Niji Iro Togarashi czy Adventure Boys, więc prędzej czy później musiałam i na to trafić. W dodatku liczba 34 tomów brzmi zachęcająco – na tyle dużo, że jest szansa, że będzie naprawdę dobre, a na tyle mało, żeby nie musieć bać się wciśniętych na siłę wątków i robionych pod publikę dłużyzn.

Mamy baseball. Drużynę, która standardowo zaczyna od zera, ale dzięki pracy oraz entuzjazmowi głównego bohatera udaje jej się zakwalifikować do zawodów na poziomie krajowym dla szkół średnich (Koushien). Brzmi znajomo aż do bólu, podobną kalkę można przyłożyć do praktycznie każdej mangi, gdzie w definicję wpisana jest rywalizacja. Niemniej nie to jest najważniejsze u Adachiego. Baseball owszem, odgrywa istotną rolę, a emocje sportowe wręcz wyskakują z kadrów, ale najważniejsze jest to, co dzieje się między bohaterami.

Osobliwy trójkąt przyjaciół „od zawsze” – dwóch chłopaków i jedna dziewczyna. Hiro, nasz główny bohater, jest pitcherem (zawodnikiem rzucającym piłeczką) o niezwykłym talencie (jak również tryskającym entuzjazmem). Jego najlepszym przyjacielem, a zarazem rywalem, jest pierwszy batter (odbijający piłeczkę) konkurencyjnej szkoły, Hideo. Hikari jest dziewczyną Hideo, a zarazem przyjaciółką Hiro praktycznie „od pieluchy”. Brzmi skomplikowanie? To poczekajcie. Hiro jako dzieciak był pyskatym kurduplem, którego nikt nie traktował poważnie. Hideo z kolei zawsze imponował wzrostem i powagą. Czy można się dziwić, że Hikari poprosiła swojego nieznośnego kumpla, żeby zapoznał ją właśnie z Hideo? Nie, to nie jest nic dziwnego, jak również nie dziwi to, że pyskaty kurdupel ze zdumieniem odkrył, że być może i on kocha swoją przyjaciółkę… ale jest już za późno.

Osobliwa mieszanka wewnętrznej walki bohaterów, rozdarcie między przyjaźnią, miłością a lojalnością, poprowadzona jest w niezwykle delikatny i ciepły sposób. Bohaterowie są na progu dorosłości, ciągle jeszcze mają czas, by podjąć ważne decyzje, ich dylematy są ukazane naturalnie, bez charakterystycznej dla większości shoujo rozwlekłości. Adachi jest mistrzem nastrojów, w dwóch­‑trzech panelach, bez użycia słów potrafi zawrzeć niesamowitą ilość treści. No i ta przeurocza gra z czytelnikiem, charakterystyczna dla Adachiego, który momentami daje do zrozumienia, że bohaterowie doskonale wiedzą, iż znajdują się na kartach mangi i sobie na ten temat żartują (na przykład pada kwestia „jeśli mi nie wierzysz, sprawdź stronę 34 w tomie 9!”). Podobnie zresztą Adachi traktuje sytuacje „śmiertelnie poważne” – wielcy faceci o zakazanych mordach, którzy kierują się w stronę głównego bohatera z kijami baseballowymi, chcą po prostu prosić o autograf, a atakujący w ciemnościach łobuz gra w kręconym obok filmie. Dodajmy do tego przyjemną dla oka kreskę i niezwykłą dbałość o szczegóły, a otrzymamy mangę na najwyższym poziomie.

Kiedy kończy się przyjaźń, a zaczyna miłość? Czy ogrom wspólnych doświadczeń może zastąpić uczucie? Jak spojrzeć w oczy najlepszemu przyjacielowi równocześnie nienawidząc go i ciesząc się jego szczęściem? Na ile można zaufać przyjaźni? Na ile można zaufać sobie? Odpowiedzi bynajmniej nie są proste, a na pewno nie są banalne, a zakończenie usatysfakcjonuje każdego.

Jedyną, absolutnie jedyną rzeczą, która może przeszkadzać starszym czytelnikom, jest ilość podwiewanych wiatrem spódniczek. Mangaka czasami nie miał chyba pomysłów na wypełnienie paneli całego rozdziału, jako że momentami majtek jest więcej niż ujęć piłki. Na szczęście sam Adachi traktuje to z przymrużeniem oka, więc można to uznać za jeszcze jeden żart. Mangę zdecydowanie polecam osobom lubiącym dobre, naturalne historie o miłości, oraz wszystkim, którzy mają ochotę przeczytać ciepłą i mądrą opowieść. Z baseballem w tle.

Szyszka, 27 października 2008

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shogakukan
Autor: Mitsuru Adachi