Tanuki-Manga

Yura i Makoto przeżywają kolejny kryzys związany z pożyciem małżeńskim. Okazuje się, że Makoto zaczyna mieć problemy z ukończeniem tego, co zaczął, czym bardzo martwi swoją młodą żonę. Oczywiście powody mogą być różne, według statystyk podawanych w mandze jego problem może być spowodowany przez nadmierną masturbację, stres czy też wejście w wiek starczy. Jako że ostatni z powodów nijak nie pasuje do stanu faktycznego, Yura postanawia wziąć sprawy we własne ręce i po okresie zwątpienia, czy aby „na pewno z nią jest wszystko w porządku”, rozwiązać go definitywnie. Czyli przez zapoznanie się z odpowiednimi zestawem ćwiczeń Kegla i zastosowanie ich w praktyce. Nie muszę chyba wspominać, że ze skutkiem zadowalającym ich oboje.

W tomiku poruszono także problem tycia mężczyzn po przejściu na małżeńską dietę, wyboru właściwych prezentów bożonarodzeniowych (zarówno normalnych, jak też bardziej „dla dorosłych”) przez nowożeńców, dochowania wierności małżeńskiej i romansów biurowych, wielkości piersi kobiecych, kwestii, po co w ogóle brać ślub, a wszystko to okraszone wspólną wycieczką naszych bohaterów z Yabuko i jej mężem (oraz Kyoko na doczepkę) do gorących źródeł. Tradycyjnie już w mandze umieszczono przeróżne statystyki z badań dotyczących seksu, pożycia małżeńskiego i spraw z nimi związanych. Pamiętać trzeba jednak, że są one przeprowadzane na wybranych grupach społeczeństwa japońskiego, więc raczej nie da się ich przyrównać do problemów polskich. Podkreślić należy także, że w Miłości krok po kroku przedstawiona jest wizja japońskiego „małżeństwa idealnego”, w którym osobą pracującą i utrzymującą rodzinę jest mężczyzna, natomiast rola kobiety sprowadza się do bycia posłuszną i podporządkowaną żoną, która może się wykazać jedynie poprzez usługiwanie mężowi tak, by ten był zadowolony pod każdym względem, także seksualnym. Model ten nie przystaje raczej do współczesnych związków w europejskim kręgu kulturowym, gdzie małżonkowie dzielą się obowiązkami domowymi oraz odpowiedzialnością za pozostałe dziedziny życia, jak w związku partnerskim przystało.

Tomik wydany został na białym papierze, z jedną kolorową kartką, a charakterystyczna dla serii żółta obwoluta przedstawia Yurę w sukni ślubnej. Każdy rozdział rozpoczyna się kartą tytułową przedstawiającą zwykle Yurę (lub część jej ciała) oraz krótkim wprowadzeniem. Mam pewne zastrzeżenia do użytej czcionki – krój przypominający pismo kaligraficzne zdecydowanie nie jest dobrym pomysłem i mimo iż pasuje do serduszek często umieszczanych w dymkach, zdecydowanie utrudnia czytanie. Zwłaszcza że dodatkowe informacje, komentarze, statystyki i wtrącenia odautorskie są podawane prostą czcionką bezszeryfową. Tłumaczenie jest dobre, nie zauważyłam większych błędów. Pod względem wydania oceniam tomik dosyć pozytywnie, na pewno nadal będzie cieszył się zainteresowaniem czytelników Miłości krok po kroku.