Komentarze
Dogs: Bullets & Carnage
- komentarz : Keiy : 12.05.2018 12:34:06
- komentarz : Rulu : 6.05.2018 17:01:16
- komentarz : zakuro5 : 13.06.2015 17:29:06
- Nudna : Morhy : 9.06.2014 16:06:21
- komentarz : Pazuzu : 26.04.2014 22:15:54
- komentarz : wicked : 18.04.2014 00:04:09
- Nie czuję tego : Naija1 : 18.01.2014 17:54:15
- Rozkręca się (3. tom) : l33 : 19.10.2013 21:11:16
- Prosto z mostu (Po 2. tomie) : IndridCold : 26.08.2013 15:45:21
- Re: Mieszane uczucia... : Yukari-chan : 25.08.2013 23:14:50
Nudna
Jedyny plus mangi: „Fajeczka ;D”
A teraz? Już sama nie wiem. Zamiast soczystej akcji w klimatach mafijnych jakieś eksperymenty, tandetne tragiczne przeszłości wyskakujące zza krzaków, a i pierwsze skrzypce gra postać, z mojego punktu widzenia, najmniej ciekawa. kliknij: ukryte No bo ile zbuntowanych ofiar okrutnych eksperymentów widzieliśmy? Mam wrażenie, że kopy i pęczki. Nie, Haine, choć początkowo dość ciekawy, stał się strasznie banalny. A pozostałe postacie jakoś zostały zepchnięte na daszy plan. Szkoda. Również w ostatnich tomach, zaznaczam czytam tylko to, co wydało WANEKO, sceny akcji jakoś spowszedniały. Zrobiły się grzeczniejsze, mniej dynamiczne… normalne.
Kreska – no cóż, postacie są ciekawe i podobają mi się eksperymenty z perspektywą. I tyle ciepłego mogę o niej napisać. Najbardziej irytuje kompletny brak teł. Kompletny! W tomie 6 można je policzyć na palcach jednej ręki. A to żałośnie mało. Na domiar złego, jak się pojawiają to nie są ani zbyt szczegółowe ani porywające. Właściwie sprawiają wrażenie robionych na odwal się.
Ostatni zarzut – manga swoje kosztuje, tomik ma niemal 200 stron, a dialogów i fabuły jest tyle, że ostatni przeczytałam w dokładnie 19 minut. I to podziwiając kadry. Poprzedni poszedł jeszcze szybciej – niespełna kwadrans. Przepraszam bardzo – to manga, czy broszurka? Ja nie wymagam dialogów i opisów na poziomie GitS 2, ale litości, niech to dostarczy mi rozrywki chociaż na pół godziny!
Nie oceniam na razie DOGS'a, bo po pierwsze nie mam zwyczaju oceniać mang w połowie, a po drugie mimo całego narzekania – wciąga. I nie mam zamiaru kończyć z nim znajomości, choć nie ukrywam, że wynika to w znacznej mierze z faktu, że soczystych mang akcji na naszym rynku jest jak na lekarstwo.
Przypadło mi do gustu, że autor przebiera bohaterów, nawet zmienia im fryzury (co nie jest takie oczywiste). Projekty postaci o wiele bardziej mi się podobają niż w anime. Polubiłam też Naoto i jej pokerową twarz – uważam, że pasuje jej do osobowości.
Bardzo dobra manga akcji, która przy odrobinie dobrej woli daje dużo do myślenia.
Nie czuję tego
No nic, poczytamy, zobaczymy. Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś mi napisał za co on lubi „Dogs”.
Rozkręca się (3. tom)
Prosto z mostu (Po 2. tomie)
Mieszane uczucia...
Pytanie do osób, które są dalej w lekturze: Czy Dogs robi się później ciekawsze, bardziej wciągające?
Wieje nudą
Owszem, widać że autor ma tak talent, jak i umiejętności, jednak czy to z lenistwa, czy to z braku czasu, nie wykorzystuje tych atutów. Jak wspomniano niżej, manga obfituje w białe kadry, a nawet tam gdzie ich nie ma, widać że Miwa Shirow szedł na skróty. Obszerne a częste ujęcia broni podczas walk (łatwo się je rysuje, prawda?), dymki z dialogami w charakterze jedynych elementów graficznych, do tego „gadające głowy”. Tła, początkowo stosowane dosyć często, ostatecznie prawie całkowicie znikają.
Fabularnie niestety też nie jest najlepiej; początkowo dosyć sympatyczna, przygodowa fabuła w intrygującym świecie, szybko zjeżdża w traumy z dzieciństwa, „psychologiczne” bełkoty i mętne filozofie życiowe, niestety częste w mangach, a zastępujące logiczne wyjaśnienia motywów działania postaci.
I właśnie – postacie. Może bym i przekonał się do tej mangi, gdyby autor zdecydował się na inny dobór głównych bohaterów. Uczynienie nimi najbardziej ponurych, milczących, straumatyzowanych w dzieciństwie postaci wyraźnie mówi, że Miwa Shirow idzie na fabularną łatwiznę. Cóż, zemsta i prymitywnie rozumiane poszukiwanie tożsamości to melodie proste do odegrania, nawet jeżeli nudne i wiele razy wałkowane.
Czytelnikom którzy przeczytali Dogs, i zastanawiają się nad Dogs: Bullets & Carnage, raczej odradzam lekturę.
Jedyne co mogę...
Odnośnie kreski
Suuuuuper!
Bardzo się przyjemnie czyta a czas przy tym pędzi jak f1 :)
Polecam wszystkim przeczytanie tej pozycji.
Btw… HAINE *_*
co do imienia Campanella Freuling, to czytałam ostatnio, że to nie Freuling ale Frühling (czyli „wiosna”), gdzie Herbst to „jesień”, Fuyumine to „zima” więc do kolekcji brakuje tylko „lata” (znając autora można się spodziewać, że będzie nazywał się z niemieckiego Sommer)
Z resztą Miwa Shirow jest zagorzałym fanem Rammstein, więc język niemiecki wkrada się to tu to tam do jego tworów, szczególnie widac to po nazwisku Haine Rammsteiner (no ba:)
aha na końcu dodam tylko, że manga jest świetna, naprawdę polecam :D warto dać jej szanse, bo a nuż się spodoba :)
POLECAM!!!!!!!!!!!!