Komentarze
Drug-On
- Dragon's break... : YukoNyaa : 11.05.2014 16:44:48
- komentarz : Pazuzu : 8.09.2013 21:22:42
- Re: rozczarowanie : ursa : 1.08.2013 08:26:06
- rozczarowanie : ursa : 1.08.2013 08:12:02
- komentarz : Gnosis. : 31.01.2013 23:27:13
- Kreska : Marutan : 18.08.2012 17:27:00
- Re: Po lekturze 3 tomu : Arachne : 7.06.2012 17:54:45
- Re: Po lekturze 3 tomu : C.Serafin : 7.06.2012 11:05:44
- Re: Po lekturze 3 tomu : Teukros : 5.06.2012 19:36:50
- Po lekturze 3 tomu : Habanero : 5.06.2012 19:03:07
Dragon's break...
Na szczęście nie jestem recenzentem, tylko zwykłym czytelnikiem i mogę mieć w nosie obiektywizm. I to pozwala mi na ocenienie Drug‑On na poziomie 7/10. Dlaczego? Bo czytając za pierwszym razem (świeżo po wydaniu każdego tomu) nie miałam żadnych kłopotów z nadążeniem za akcją (mimo ponad półrocznych przestojów), a czytając za drugim razem (już wszystkie na raz) uwinęłam się w dwa dni i bardzo dobrze się bawiłam (ale było +40 stopni w cieniu, więc mój mózg mógł nie pracować poprawnie). Bo uważam, że wątek Jacka był naprawdę fantastycznie poprowadzony i nawet nie tak głupi pod względem psychologicznym (poznanie jego historii bardzo zgrabnie wytłumaczyło jego charakter). Bo podobało mi się, że bohaterowie często zmieniają ubrania i fryzury (a to drugie to w mangach rzadkość), czasami nawet drastycznie, a mimo to zawsze są rozpoznawalni. Bo polubiłam Jacka i Dorothy. Bo w końcu kilka razy w trakcie czytania miałam przyjemne ciarki na plecach (tak, mam ciągoty sadystyczne, przyznaję się bez bicia).
I zgadzam się z recenzentem, że w przypadku tej mangi warto zasięgnąć jak największej ilości opinii. To wyjątkowo nierówna pozycja i bardzo łatwo może zirytować, jak i bardzo się spodobać. Sama proponuję czytać ją bez nastawiania się na coś wybitnego, bo najlepiej sprawdza się w roli bezpretensjonalnego czytadła w przerwie między naprawdę dobrymi seriami. Ot, taki ładnie narysowany odmóżdżacz.
rozczarowanie
Kreska
Po lekturze 3 tomu
Ale. A właściwie ALE z dużych liter. Po 3 tomie jestem lekko zgorszona i nieusatysfakcjonowana. Mianowicie – co się stało z tym genialnym Kaiem?! Wiedziałam,że w końcu zaakceptuje swojego Valeta, ale nie sądziłam, że stanie się to tak szybko i gwałtownie! Wolę go jako złośliwego, oburzonego i zamkniętego w sobie chłopaka, niż przynoszącego kwiaty swojej towarzyszce potulnego baranka. Osobiście uważam to za duży minus serii, bo Kai stracił przez to swoje pazurki. A jak on stracił pazurki, to seria również.
Kolejnym rozczarowaniem jest Jack. I tu znowu – wiedziałam, że jest kobieciarzem, ale nie miałam pojęcia, że aż takim. To świadczy o tym, że autorka nieumiejętnie zmienia zachowania swoich postaci. Z jednego tomu na drugi albo wyolbrzymia, albo za bardzo łagodzi charaktery bohaterów.
No i ostatnia uwaga na temat 3 tomu – tak, tak. Znowu chodzi o zmienianie zachowań. A tak dokładniej to rozczarował mnie Jack(znowu). W 2 tomie mężczyzna opowiadał o Valetach – jak to oni powinni być kochani przez Takerów, jacy są wspaniali, jak Kai jest takim głupcem, że nie kocha swego własnego tworu. A tu nagle w 3 tomie na wieść, że kliknij: ukryte Dorothy jest w stanie śpiączki, zareagował ze spokojem twierdząc, że jakby co to sobie zrobi innego Valeta.
Reszta jest jak najbardziej w porządku. Polecam tą serię mimo to i miejmy nadzieję, że w 4 tomie wszystko wróci do swojego starego porządku.
Na dzień dzisiejszy daję 7/10, ale dalej mam tego focha na Kaia i Jacka, więc ocena może spaść o jeden stopień, góra trzy.
...!
3 tom?
Pytanie po przeczytaniu drugiego tomu.
Przynudzało
Zawiodłam się...
Przyzwoity seinen