x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
kadry z mangi są bardzo pięknie pokolorowane, przy czym warto zwrócić uwagę, że robiła go zupełni inna osoba, pan znany choćby z Deviantarta pod nickiem GURU‑eFX , naprawdę wykonał dobrą robotę, wczuł się w nastrój kreski Nihei'a i dodatkowo podkręcił atmosferę krajobrazów.
Fabuła, no takie coś nie tego, niestety. Popłuczyny, skoki od jednego punktu do drugiego, przez co mandze brakuje nie nawet drugiego dna, a tak zwanego tła, wypełnienia, które dodałoby smaku bardziej przełomowym momentom i wszystko niestety robi się płytkie i zalatujące sztampą. Czy też bardziej po ludzku, brakuje mi większej ilości bardziej złożonych dialogów, które rozbudowałyby o dodatkowe info to co widzimy.
Ale wiecie co, i tak polecam tą mangę, choćby jako artbook czy ładną sekwencję obrazów. Dużo tam wielkich kadrów, całostronicowych ilustracji, które bardzo ładnie wyglądają nawet jako samodzielne obrazki. I może się to wydać nieco drażniące, kiedy patrzy się na ciąg stron gdzie bohaterowie idą, narysowanych chyba tylko po to, by połechtać oko surrealistyczną architekturą (co w sumie w Blame też było, Blame się praktycznie tylko z tego składał, ale temu komiksowi na lepsze wyszłoby odwrotne podejście), ale mimo wszystko, jest to kawał dobrej roboty rysowników, rekompensujący braki w fabule i jej prowadzeniu.
Chciałam zacząć od fabuły, ale ta mogłaby zostać zastąpiona czymkolwiek innym i nie zrobiłoby to wielkiej różnicy.
Kreska jest świetna (inna sprawa, że to jeden z niewielu kolorowych komiksów, jakie czytałam, więc nie mam porównania). Ale tła robią duże wrażenie. Idealnie dopasowane kolory i brak ostrych linii wprowadzają klimat, jaki lubię.
Jedynym problemem są twarze z bliska – sądząc po nich wiek Wolverine'a wacha się między 20‑90.
Komu polecić? Fanom walk w postapokaliptycznej oprawie, Wolverine'a i… spróbujcie, a nuż się spodoba.
Komu odradzam? Osobom liczącym na jakieś psychologiczne zagrania. Bohaterów możnaby równie łatwo wymienić, jak fabułę.
Ale za końcowy efekt postawiłabym 5,5/10. Bo czyta się przyjemnie.
„Gdzie też dokonaniom Amerykanów do Wspaniałej Japońskiej Sztuki Rysunku i Animacji. Większość ich komiksów poza rozdmuchaną szatą graficzną i dużą ilością przemocy nie ma nic do zaoferowania. Wątłe fabuły, płascy bohaterowie, poprawna politycznie akcja”
Oj, zaśmierdziało niezdrowymi stereotypami… (chyba, że nie wyłapałem ironii).
Fabuła, no takie coś nie tego, niestety. Popłuczyny, skoki od jednego punktu do drugiego, przez co mandze brakuje nie nawet drugiego dna, a tak zwanego tła, wypełnienia, które dodałoby smaku bardziej przełomowym momentom i wszystko niestety robi się płytkie i zalatujące sztampą. Czy też bardziej po ludzku, brakuje mi większej ilości bardziej złożonych dialogów, które rozbudowałyby o dodatkowe info to co widzimy.
Ale wiecie co, i tak polecam tą mangę, choćby jako artbook czy ładną sekwencję obrazów. Dużo tam wielkich kadrów, całostronicowych ilustracji, które bardzo ładnie wyglądają nawet jako samodzielne obrazki. I może się to wydać nieco drażniące, kiedy patrzy się na ciąg stron gdzie bohaterowie idą, narysowanych chyba tylko po to, by połechtać oko surrealistyczną architekturą (co w sumie w Blame też było, Blame się praktycznie tylko z tego składał, ale temu komiksowi na lepsze wyszłoby odwrotne podejście), ale mimo wszystko, jest to kawał dobrej roboty rysowników, rekompensujący braki w fabule i jej prowadzeniu.
Kreska jest świetna (inna sprawa, że to jeden z niewielu kolorowych komiksów, jakie czytałam, więc nie mam porównania). Ale tła robią duże wrażenie. Idealnie dopasowane kolory i brak ostrych linii wprowadzają klimat, jaki lubię.
Jedynym problemem są twarze z bliska – sądząc po nich wiek Wolverine'a wacha się między 20‑90.
Komu polecić? Fanom walk w postapokaliptycznej oprawie, Wolverine'a i… spróbujcie, a nuż się spodoba.
Komu odradzam? Osobom liczącym na jakieś psychologiczne zagrania. Bohaterów możnaby równie łatwo wymienić, jak fabułę.
Ale za końcowy efekt postawiłabym 5,5/10. Bo czyta się przyjemnie.
Re: Recenzja
Oj, zaśmierdziało niezdrowymi stereotypami… (chyba, że nie wyłapałem ironii).