Card Captor Sakura
Recenzja
Sto lat, sto lat, wydawnictwo Waneko obchodzi 20‑lecie swojej działalności na kapryśnym polskim rynku japońskich komiksów. Jedną z pierwszych zapowiedzianych przez nich nowości, mających uświetnić to wydarzenie, jest dzieło znanej w Polsce także z innych mang grupy CLAMP – Card Captor Sakura.
Główną bohaterką mangi jest Sakura Kinomoto, energiczna uczennica podstawówki. Choć jej matka umarła, Sakurcia dorasta otoczona opieką kochającego ojca i złośliwego starszego brata. Jest lubiana przez rówieśników i zawsze może liczyć na swoją najlepszą przyjaciółkę, Tomoyo. Jej dotychczasowe spokojne życie zmienia się w momencie, gdy w bibliotece ojca znajduje tajemniczą księgę, z której wyskakuje uroczy, acz żywotny pluszak. W ten sposób Sakura poznaje Kerberosa, strażnika pieczęci kart Clowa. Każda z kart ma indywidualny charakter i skrywa ogromną siłę. Jak się okazuje, słaby z Kerusia strażnik, bo karty uciekły, a ich moc zagraża ludziom. Tym sposobem Sakura zostaje łowczynią kart, zaś nowa rola zwięźle określa jej zadanie. Warto zaznaczyć, że z każdą zdobytą kartą Sakura zyskuje moce tejże karty, które może wykorzystać w starciu z kolejnym przeciwnikiem. Tomoyo zostaje wtajemniczona w cały ten ambaras z kartami i naturalnie stwierdza, że ktoś to musi uwiecznić, a to idealne zadanie dla niej. A także, oczywiście, przygotowanie strojów dla znajomej magical girl. Trzeba w końcu się prezentować, nie?
Wydanie polskie jest, podobnie jak sama manga, przeurocze. Kolorowa obwoluta mieni się brokatowo, a na skrzydełkach znajdziemy dwie strony karty Clowa z Sakurą. Ta sama karta została dołączona jako zakładka do tomiku. Pierwsze kilka kartek z grafikami z serii zostało wydrukowane w kolorze na papierze kredowym. Sam druk w komiksie wydaje się nierówny, raz jest wyraźniejszy, a panel dalej wyblakły. Nie jestem pewna, czy wynika to z zastosowania przez rysowniczki aż tak zróżnicowanej kreski, czy po prostu niedostosowania kontrastu. Tłumaczenie jest całkiem dobre. Kerberos w oryginale mówi dialektem z Osaki, co przetłumaczono z kresowym zaciąganiem. Mogę się jedynie przyczepić do tłumaczenia potraw japońskich (serio, Waneko? Dalej te same błędy po Kulinarnych pojedynkach?), które wprowadza w błąd. Ale to błahostka. Na końcu tomu znajdują się reklamy innych serii publikowanych przez wydawnictwo.
Historia w założeniu jest prosta jak budowa cepa. Mamy tu magię, złowieszcze moce kart, śliczne fatałaszki i pierwsze miłości. Zapowiada się uroczo i znając artystki z grupy CLAMP, przed nami jeszcze wiele zwrotów akcji. Zapraszam do rzucenia się w magiczny wir szukania kart wraz z Sakurcią, nie pożałujecie!
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2019 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2019 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2019 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2019 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2019 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2020 |
7 | Tom 7 | Waneko | 3.2020 |
8 | Tom 8 | Waneko | 5.2020 |
9 | Tom 9 | Waneko | 7.2020 |
10 | Tom 10 | Waneko | 9.2020 |
11 | Tom 11 | Waneko | 11.2020 |
12 | Tom 12 | Waneko | 1.2021 |