Tanuki-Manga

To format 3w1 ?

Ta manga jest zła. Ratuje ją świetna kreska Ito oraz renoma autora – moim zdaniem nieuzasadniona, jeśli reszta jego mang jest równie nieudolna, jak Uzumaki. Idiotyzm goni idiotyzm, jak w filmie klasie B (a może nawet i C…). Jak tu się bać, skoro kolejne wariacje na temat śmiercionośnej spirali są tak groteskowe, że bardziej przysparzają o śmiech, niż lęk?
 kliknij: ukryte  Do końca nie podniosłam się po incelu i chadzie wreszcie współżyjącym (sic!) w zgodzie, jako dwa ślimaki…
Gdyby to chociaż miała być komedia…
Za jakiś czas dam szansę Tomie i mam nadzieję, że tym razem się nie rozczaruje. Przypominam sobie, że kiedyś miałam przyjemność czytać Reminę Gwiazdę Piekieł tego samego autora – psychologiczna, ugruntowana w rzeczywistości groza sprawdziła się lepiej, niż paranormalne bzdury ze Spirali.

Bez wątpienia, Uzumaki to najlepszy mangowy horror, jaki miałem przyjemność czytać. Autor ma niesamowite pomysły i ciekaw jestem, co pali :) Trochę mnie razi, że bohaterowie do tych wszystkich okropieństw podchodzą tak na spokojnie, ale niezależnie od tego, to doskonała rzecz.

Jeden z niewielu horrorów, które wywarły na mnie wrażenie. Bardzo podoba mi się kreska. Niestety końcowa część mangi nieco nuży, dlatego punkcik w dół do oceny.

Moim zdaniem naprawdę w porządku manga. Obrzydliwa i potrafiła przestraszyć, kreska była świetna. Bardzo szybko to przeczytałam, ogromnie wciąga, jest zdecydowanie oryginalna i nieprzewidywalna. Dużym minusem jest jednak główna bohaterka i jej obojętność… Przecież każdy normalny człowiek, który przeszedł tyle co Kirie, by zwariował, a tutaj dziewczyna podchodzi do wszystkiego z kamienną twarzą i bez paniki – nienaturalne, prawda?
Co prawda jest kilka niedociągnięć, jednak stawiam wysoką ocenę tej mandze :)

Pierwszy tom – wspaniały. Czytając go, miałam wrażenie, że ekranizacja skrzywdziła mangę. Ale to wrażenie wkrótce minęło…
Drugi – obleśny.  kliknij: ukryte  Te płody z przyległościami to facet mógł sobie darować – wygląda na to, że te sprawy: ciąże, porody, płody, macice, łożyska – to jakiś fetysz zboczonych panów na całym świecie; pewnie dlatego, że ich samych to nie dotyczy, to im się chce takie idiotyzmy wymyślać… Aż mi się chce zacytować niejaką Milvę: Filozofy zas…, siędzie taki, gęsie pióro w nocniku macza i osielstwa wypisuje (...) zawżdy uczenie zaczynają i zawżdy na d… kończą… Jednak po panu Ito nie spodziewałam się tak niskiego poziomu.
Trzeci – dołujący. Nie to, żebym oczekiwała  kliknij: ukryte  happy endu, ale z angstem też trzeba umieć nie przesadzać. Miałam nadzieję, że  kliknij: ukryte  chociaż główna bohaterka się uratuje, żeby miał kto żywy opowiadać. A tu zonk…

Dlatego, choć film aktorski bił po oczach sztucznością, nie wszystkie zmiany w nim były na gorsze.

Jedna rzecz, która bezapelacyjnie urzekła mnie w mandze, to grafika. Nie cierpię kanciastych facjat ze ślepiami na pół twarzy, za to lubię, kiedy Japończycy wyglądają jak Japończycy (zwłaszcza dorośli). Za to plus.

Tak więc uważam że manga jest bardzo wciągająca, całą przeczytałam w 4 dni tak więc… no :D Fabuła też niczemu sobie, kreska może nie typowo mangowa, bardziej komiksowa ale za to bardzo ładna . Najbardziej został w pamięci mi rozdział o  kliknij: ukryte  babach w ciążach i gdy jej ojciec miał faze na punkcie spirali i sam się w nią przeistoczył , szczególnie wtedy mangaka pokazał na co go stać XD. Ogólnie jestem z mangi bardzo zadowolona tak więc moja ocena to 9.5/10

Jak dla mnie to ta manga jest beznadziejna. Początek zapowiadał coś wielkiego  kliknij: ukryte  mowa tu o pierwszych dwóch rozdziałach, które mnie przeraziły, np. ten mąż w beczce czy przebicie ,,spirali'' w uchu, ale spotkało mnie rozczarowanie. Byłam pewna, że Uzumaki trafi do moich ulubionych mang, ale nie. Po pierwsze: główna bohaterka. Na jej oczach  kliknij: ukryte  z tego pieca wyleciały demony, widziała chłopaka zmieniającego się w ślimaka, a jaka reakcja? Żadnej! SPokojnie chodzi do szkoły, nie patrzy krzywo na swojego ojca, ba, nie czuje paniki i uważa, że to jej chłopak jest dziwny, wpadając w paranoję! Manga wiele na tym straciła. Gdybyśmy obserwowali panikę główenj bohaterki, też czulibyśmy się jako tako zrozpaczeni i przerażeni.

I jeszcze fabuła. Cóż… dla mnie postaci i fabuła są najważniejsze w takich produkcjach. Tu dostajemy ,,wyrzyganie'' różnych mniej lub bardziej normalnych pomysłów bez żadnego ładu i składu. Niestety, mnie to nie przestraszyło. Tylko głupota na kolejnych stronach mangi przerażała. Zupełnie tak, jakby autor próbował wcisnąć mnóstwo strasznych scen, by czytelnicy zachwycali się i bali kolejnych motywów.  kliknij: ukryte  Chodzący trup? Chłopak ślimak? Matki pijące krew? To było obrzydliwe i bezsensowne

Ja jestem na NIE. Postaci takie nijakie, w niektórych miejscach się śmiałam zamiast trząść ze strachu, ale przede wszystkim głupia fabuła. Ja mam dość wysokie wymagania do horrorów, nie wiem, jak inni czytelnicy, ale dałabym ocenę 4/10, i to tylko za pierwsze dwa rozdziały. Koniec. Możecie zjeść mnie żywcem.

Manga genialna, potrafiąca nawet przestraszyć(chodzące zwłoki, to było mocne). Kreska bardzo realistyczna, fabuła niebanalna. Kawał dobrej roboty. Oczywiście nie każdemu się spodoba, bo każdy ma inne predyspozycje.
Gyo nie przypadło mi do gustu, a uzumaki jest dla mnie arcydziełem gatunku. Polecam bardzo 10/10

Jestem zagorzałą fanką horrorów, więc gdy tylko manga trafiła na rynek, zaczęłam odkładać pieniądze. Ładne wydanie zaserwowane przez ulubione studio, niebanalna fabuła oraz pozytywne oceny w rankingach. Niestety mój entuzjazm zgasł już po kilku rozdziałach. O ile początek zapowiadał się obiecująco, o tyle moje rozczarowanie sięgnęło zenitu. Horror horrorem, ale pierwszy raz widzę tak nielogiczną produkcje. Rzeczy, których doświadczają mieszkańcy już od razu wywołałoby natychmiastowe opuszczenie miasta, tymczasem nasi kochani bohaterowie robią sobie ze ślimaka zwierzątko domowe. Zapomniałabym o pewnym fakcie. Ślimak to ich stary kolega z klasy, który później staje się szaszłykiem. Do dziś prześladują mnie ohydne rysunki z mangi. To akurat dla horroru wychodzi na plus, ale są granice pomiędzy przerażeniem, a zwyczajnym niesmakiem. Nie wiem, co ludzie widzą w tej mandze. Osobiście nie polecam.

Zaiste, Uzumaki jest jak spirala, ale raczej jak jedno z tych złudzeń optycznych typu „jeśli popatrzysz dłuższą chwilę, naprawdę zacznie się kręcić”. Aż oczy bolą. Od monotonii.
Było ciekawie i ostro- prawie wymiękłam w momencie, gdy  kliknij: ukryte  matka chłopaka Irie zaczęła dostrzegać w całym swoim ciele spirale- do pewnego czasu. Co nastąpiło dość szybko. Każdy rozdział z pięciu, które udało mi się przeczytać rozgrywa się mniej więcej tak samo:  kliknij: ukryte  życie mieszkańców mieściny -> kolejna porcja zła rozpętanego przez spirale -> obłęd (no, może w części a'la Romeo i Julia nie było obłędu).
Może dalej coś się zmienia, ale nie miałam już do tej mangi cierpliwości.  kliknij: ukryte  Nawet romantyczna końcówka z rozdziału o Romeo i Julii tego nie zmieniła. A, scena, gdy koleżanka Irie, do połowy sama przez siebie wessana, zaczyna wciągać innych, była przekomiczna.

Bardzo mi się podobało. Jedna z lepszych mang jakie czytałam. Straszne nie było ale jak potem leżałam w łóżku i próbowałam zasnąć, to miałam wrażenie, że jakiś ślimak chodzi mi pod łóżkiem ( ci co przeczytali to rozumieją :D ). Jednak faktycznie główna bohaterka jakaś niedorozwinięta i czasem miałam ochotę walnąć głową w ścianę z tej jej głupoty. Jednak nie powinno się kierować komentarzami i kto chce przeczytać " uzumaki " to niech czyta. Nie powinien na niej stracić a może zyskać ciekawe doświadczenie.

manga pozostawia wiele do życzenia. nie jest straszna ani trochę, prędzej obrzydliwa ale da się spokojnie przy niej jeść. poza tym bohaterowie zachowują się bardzo nieludzko. w ogóle nie dziwi ich to co dzieje się w tej mieścinie. wręcz włażą wszędzie żeby upewnić się, czy np. dana kobieta naprawdę je to co widzi. sry, normalny człowiek już dawno by spierniczał gdzie pieprz rośnie.
mistrzynią w tej nienaturalności jest oczywiście Kirie. przez cały utwór zastanawiałam się, czy jej szare komórki pracują jak trzeba i czy przypadkiem nie jest niewidoma. na jej miejscu już dawno dostałabym jakieś psychozy. no i niestety jej zachowanie strasznie psuje odbiór psychozy, która się tam dzieje. skoro główna bohaterka się nie boi, nie reaguje, wegetuje cały czas, to i czytelnik tak samo.
na zakończenie nie narzekam, bo nie pamiętam żeby w którymkolwiek innym tworze pan Itou dobitnie zakończył historię. Zawsze zostawia „resztę sobie dopowiedz”, więc się przyzwyczaiłam.
daję 9/10, bo jest to jedno z lepszych horror­‑dzieł jakie czytałam. mimo wad historia bardzo mnie wciągnęła, że nie mogłam się od mangi oderwać (te spirale naprawdę działają xD). no i uwielbiam taki realistyczny styl rysunku i panujący tam klimat.
także, polecam :)

Cóż, wydaje mi się, że mając na uwadze pamiętną „Uwagę” i inne obławy na mangę, wydawnictwa specjalnie zawyżają ostrzeżenia o zawartości. Taki „Balsamista” też nie zawiera niczego, co by zasługiwało na znaczek +18, ale jednak go ma. W empiku i tak sprzedadzą każdemu, a jak przyjdzie co do czego i dzieciak zeświruje sam z siebie, to przynajmniej nikt nie będzie mógł zrzucić winy bezpośrednio na „chore komiksy”.
Innymi słowy, better safe then sorry.

Czy warto dać prawie 60 zł za tą mangę? Chciałbym ją kupić, ale waham się nie tyle cenowo co zawartością środka. Poda ktoś „za” i „prze” tej pozycji?

'Uzumaki' to właściwie pierwszy horror jaki czytałem i wciągnął mnie… JAK SPIRALA! Naprawdę, świetna manga. Niektóre momenty były bardzo zaskakujące. Pod koniec nie mogłem się oderwać, chcąc dowiedzieć się jak ta cała historia się skończy.
A teraz taka mała ciekawostka:  kliknij: ukryte  Shuichi mówił, że nie pozostawiono żadnych znaków po wcześniejszej rozbudowie Kurouzu. I tu popełnił błąd. Gdy ludzie już tłoczyli się w tych szeregowcach, jeden z mężczyzn znalazł mapę starego Kurouzu, już rozbudowanego w kształt spirali. I co jeszcze ciekawsze, Kirie tę mapę widziała…

Według mnie ta manga jest całkiem dobrym kawałkiem horroru, ale nie rozumiem jak autor recenzji może mówić, że postacie zachowują się realistycznie.
Przykłady:
 kliknij: ukryte  Scena jak zwykły uczeń zmienia się w ślimaka i żaden z mieszkańców nic z tego sobie nie robi
Ludzie którzy się nie przejmują tym, że w latarni zginęło parę osób Pewnie da się podać jescze z 2 przykłady, które na sile można by wytłumaczyć mocą spirali ( epizod z włosami, władze miasta nie interesują się, że Ważkowy staw przyciąg tajfuny )
I jeszcze jedno. Może już za dużo widziałem, ale rysunki jakoś nie wzbudziły we mnie odruchów… wymiotnych. Reasumując czytając komentarze byłem nastawiony na arcydzieło po którym będe zachwycony, nie będę spal po nocach. Jak dla mnie to mocne 7 ewentualnie 8 na 10

Nie wierzę w powodzenie tej mangi – NIGDY NIE CZYTAŁAM CZEGOŚ RÓWNIE GŁUPIEGO. Jestem wierną czytelniczką gatunku horror, ale tu nie lała się groza, a głupota.

Tak tylko powiem, ze już wyszło w Polsce, właśnie spogląda na mnie leżąca na biurku spirala z okładki :D Fajna przypinka z Kirie Azami dodawana do pre­‑ordera, od razu trafiła na plecak.

obszerniejszy komentarz naskrobię kiedy indziej ;)
Póki co – 9/10, najlepszy mangowy horror jaki czytałem, po przerobieniu mangi przez tydzień śniły mi się spirale! (a zazwyczaj w ogóle nie mam snów, tudzież pamietam jakieś 5%)
Niestety, jestem zmuszony uciąć punkcik za rozdziały 14­‑16, w których motyw z  kliknij: ukryte  pluciem tornadami był zwyczajnie głupi.

Wczoraj skończyłam Uzumaki. Manga jest naprawdę, ale to NAPRAWDĘ wciągająca. :3 Jednakże szczerze mówiąc zakończenie mnie rozczarowało. Nie wiem, może dlatego, że praktycznie nic się w jakiś głębszy sposób nie wyjaśniło. Chociaż z drugiej strony może to i dobrze, bo jakbym miała przeczytać, że to wszystko jest sprawką obcych…. To przepraszam, ale dziękuję za takie zakończenie.XD
Jednak mimo tego czuję niedosyt. Bwah.
Jak dla mnie kreska jest niesamowita.
A co momentów, które najbardziej utkwiły mi w pamięci to  kliknij: ukryte  na 1. msc. są mamusie komarzyce, ojciec w beczce i oczywiście jedzenie ślimaków. EPIC.:D

Dla mnie manga jest genialna :) Bywa mało klimatyczna przez obrazki obrzydliwe a nie straszne, ale nadal klimat całości jest mocno wyczuwalny :)

Wydawnictwo J.P.F. ma zamiar wydać tę oto wywalistą mangę w naszym kraju :D Możemy spodziewać się wydania w pierwszym kwartale 2011 roku :)

Zanim to przeczytacie, pamiętajcie. co się zobaczyło, to się nie odzobaczy…

 kliknij: ukryte  PIECZONE ŚLIMAKI :((((

Skończyłam wczoraj czytać i muszę przyznać, że mam mieszane uczucia co do tej mangi. Pomysł naprawdę interesujący, zakończenie moim zdaniem logiczne, więc historia kupy, za przeproszeniem, się trzyma. Akcja przywodzi na myśl spiralę, co naprawdę mi się podobało. Ale… sama nie jestem pewna. Czegoś mi w tym wszystkim zabrakło. Może większego napięcia, może tego rodzaju groza do mnie nie przemawia. A może takie jej przedstawienie. Na grafikę nie mogę narzekać, bo jest na wysokim poziomie, a niektóre sceny śniły mi się potem w nocy (zwłaszcza ojciec w beczce…), ale osobiście uważam, że o wiele bardziej przerażającym byłoby pozostawienie trochę miejsca na wyobraźnię czytelnika. Rysunki, choć nie zarzucam im niczego pod względem warsztatowym, momentami naprawdę psuły mi nastrój grozy i były zwyczajnie paskudne, a nie przerażające. Tego rodzaju historie chyba jednak wolę przyswajać w tradycyjnej książkowej formie.

Czy jestem jedyną osobą, której ta manga się nie podobała? Straszne to nie jest ani trochę, miejscami po prostu obrzydliwe – ale nie wystarczy, żeby coś było obrzydliwe, żeby stało się straszne. Pomysł ciekawy, ale realizacja słaba.