Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 kreska: 5/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 1
Średnia: 6
σ=0

Wylosuj ponownieTop 10

Yoake Shiro

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1959
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • The Castle of Dawn
  • 夜明け城
Gatunki: Dramat, Romans

Budowa twierdzy w Osace, jako tło dla dramatu miłosnego. Jeden z pierwszych kroków Osamu Tezuki ku ambitniejszej mandze.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Grisznak

Recenzja / Opis

Wzniesiony pod koniec XVI wieku zamek w Osace pozostaje jedną z perełek architektonicznych Japonii. Został on zbudowany na polecenie ówczesnego hegemona kraju, Hideyoshiego Toyotomiego, mającego ambicję stworzenia najpotężniejszej twierdzy, jakiej nie byłby w stanie zdobyć żaden najeźdźca. Los jednak chciał, że Hideyoshi zmarł wraz z ukończeniem budowy zamku, zaś jego dziedzic – Hideyori, okazał się marnym politykiem. Pokonany przez Ieyasu Tokugawę w bitwie pod Sekigaharą w 1600 roku, wycofał się do Osaki, w której czternaście lat później został otoczony. Po dwóch oblężeniach twierdza została zdobyta w roku 1615, a jej obrońcy, od najstarszych po najmłodszych, wymordowani, co symbolicznie zakończyło okres wojen domowych w Japonii i rozpoczęło trwającą ponad 200 lat epokę Edo. Tyle historia. Na jej kanwie Osamu Tezuka stworzył w roku 1959 komiks, będący dramatem rozgrywającym się w cieniu budowy „Złotego Zamku”, jak nazywano twierdzę w Osace.

Głównym bohaterem mangi jest książę Midorimaru, syn możnowładcy, któremu Hideyoshi zlecił budowę twierdzy. Chłopak jest dość awanturniczego usposobienia, zaś jego niechęć do kobiet bywa przedmiotem kpin. Cierpi na tym księżniczka Yayoi, która podkochuje się w Midorimaru, ale wstydzi się swojego uczucia. Kiedy książę zakochuje się w wiejskiej nauczycielce Tae, Yayoi postanawia zrobić wszystko, aby ją zabić. W międzyczasie jednak odkrywa, że wcale nie kocha Midorimaru, a kogoś zupełnie innego. Książę, nie chcąc narażać ukochanej na śmierć i coraz ostrzej spierając się z ojcem, opuszcza dwór i wybiera życie prostego człowieka u boku Tae. Wie jednak, że ktoś usiłuje przeszkodzić w budowie pałacu. Rozdarty między miłością do dziewczyny a lojalnością wobec rodu, stara się odkryć sprawcę wypadków na budowie. Nie wie, że tym samym będzie musiał stawić czoła osobie bardzo sobie bliskiej.

Tworząc tę mangę, Tezuka zepchnął na nieco dalszy plan wielką historię, z którą nieodłącznie związany jest zamek w Osace. Yoake Shiro nie jest bowiem mangą historyczną w klasycznym tego słowa znaczeniu. Dzieje zamku posłużyły tu za tło do historii miłosnej, a właściwie dwóch historii miłosnych, z który żadna, z powodu dzielących ich strony różnic, nie miała prawa zakończyć się szczęśliwie. Osamu Tezuka relatywnie rzadko sięgał w swoich komiksach po motywy samurajskie. Czemu? Można przypuszczać, że tamtejsza mentalność – z kodeksem bushido, mocno zakorzeniona w realiach określonej epoki, była za mało uniwersalna dla Boga Mangi, który cenił możliwość przekazywania czytelnikom prawd uniwersalnych.

Yoake Shiro powstało pod koniec lat pięćdziesiątych w epoce, w której Tezuka koncentrował się jeszcze głównie na tytułach młodzieżowych, które pomogły mu zdobyć sławę i popularność. Na ich tle komiks ten prezentuje się dojrzale, jako poważna w sumie opowieść o dylematach związanych z lojalnością. Osadzenie w określonej epoce sprawiło jednak, że czytelnik ma okazję poznać takie kwestie, jak choćby obyczaj zabijania ludzi w ofierze, mającej zapewnić pomyślność budowie. Trochę groteskowo wypadają tu motywy humorystyczne, które pojawiają się, ale wydaje mi się, że nie za bardzo pasują do treści mangi. Ale to poniekąd kwestia jej wieku i czasów, w jakich powstała. Tezuka dopiero dziesięć lat później miał zająć się na dobre tworzeniem mang, poruszających dorosłe tematy.

Zwraca uwagę kreska, jaką Yoake Shiro zostało narysowane. Na pierwszy rzut oka nie różni się ona szczególnie od tej, którą Tezuka rysował takie mangi, jak Metropolis czy Astroboy. Gdyby jednak przyjrzeć się bliżej, da się zauważyć pewne różnice: choćby w dopracowaniu tła oraz szczegółach drugiego i trzeciego planu. Pod tym względem komiks ten różni się od klasycznych shounenów autorstwa Tezuki. Trudno jednak nazwać go przełomowym czy też szczególnie udanym. Jeśli ktoś jest szczególnie uczulony na „starszego” Tezukę, to akurat po tę mangę niekoniecznie powinien sięgać.

To rzecz dobra, acz tylko dobra. Widać wyraźnie różnicę między wybitniejszymi pozycjami Osamu Tezuki, takimi jak Adolf ni Tsugi, Kirihito Sanka czy nawet Apollo no Uta a Yoake Shiro, tworzonym jeszcze w oparciu o doświadczenia z mniej ambitnymi tytułami. Warto nań jednak zwrócić uwagę – bo to wyraźny krok popularnego już wówczas artysty w kierunku, który miał mu zapewnić pozycję Boga Mangi i nadać japońskiemu komiksowi nowe, poważniejsze oblicze.

Grisznak, 28 lipca 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Gakken
Autor: Osamu Tezuka