Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 kreska: 9/10
fabuła: 10/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 12 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,75

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 111
Średnia: 6,93
σ=1,92

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Gyo

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2002
Liczba tomów: 2
Wydanie polskie: 2013
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Odór śmierci
  • ギョ
Tytuły powiązane:
Gatunki: Dramat, Horror
Postaci: Zwierzęta; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność

U brzegów Japonii pojawił się nowy gatunek ryb posiadających odnóża umożliwiające chodzenie po lądzie. Czemu jednak owe nogi są z metalu, a stworzenia wydzielają smród zgnilizny?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Gyo jest trzecią najbardziej znaną mangą Junji Itou, jednego z najlepszych rysowników horrorów w Japonii. Choć rzadziej wspominana i mniej kojarzona, nadal stanowi godny naśladowania wzór komiksu grozy.

Historia przedstawiona w Gyo zaczyna się stosunkowo niewinnie – młody Japończyk, Tadashi, spędza wakacje nad morzem wraz ze swoją dziewczyną, Kaori. Jednak wkrótce sprawy zaczynają się komplikować. Mającą niezwykle wrażliwy zmysł węchu Kaori prześladuje ciągle dziwna, obrzydliwa woń – smród zgnilizny. Niespodziewanie para zostaje zaatakowana przez zdumiewającą istotę – niewielką rybę, która wyszła na ląd na czterech dziwnych, zakończonych szpikulcami nogach. Tadashiemu ostatecznie udaje się schwytać ów wybryk natury i dochodzi do wniosku, że odkrył nowy gatunek. Jest jednak w błędzie. Na ląd zaczynają wychodzić coraz to nowe osobniki różnych gatunków ryb, w tym także tych znacznie większych, jak rekiny, oraz zwierząt morskich, jak np. kałamarnice czy wieloryby. Wszystkie opuszczające ocean istoty łączy jedno – dziwne, metalowe odnóża… i przerażający odór rozkładu.

W przeciwieństwie do innych mang Junjiego Itou: Uzumaki, a zwłaszcza Tomie, fabuła Gyo nie składa się z luźno powiązanych ze sobą opowieści, lecz jest jedną kompletną całością, w której widzimy wyraźnie zarysowany ciąg wydarzeń. Także skala niebezpieczeństwa jest inna, gdyż tajemnicze istoty wędrują w głąb lądu, grożąc zagładą nie niewielkiemu miasteczku, lecz Japonii, zaś w przyszłości – może i całemu światu. Muszę jednak przyznać, że w mojej opinii tak apokaliptyczna wizja stanowi pewną wadę. Niestety znać o sobie daje słynne stwierdzenie, że śmierć jednego człowieka to tragedia, śmierć miliona – statystyka. Nadal jednak historia opowiedziana w mandze stanowi majstersztyk godny reputacji autora.

Sylwetki bohaterów są typowe dla twórczości Itou. To zwykli ludzie, rzuceni nagle w otchłań szaleństwa, bólu i śmierci. Podobnie jak najwięksi twórcy zachodniego horroru (dla przykładu warto przytoczyć wspominanego już przeze mnie w recenzji Uzumaki Stephena Kinga), mangaka w sposób mistrzowski umieszcza w swoim dziele zupełnie normalne, codziennie widziane na ulicy postacie – szarych ludzi, mających zwyczajne życiowe problemy, których w zasadzie bez wysiłku możemy wyobrazić sobie jako naszych sąsiadów. Po czym wyrywa ich z tej codzienności, wrzucając w środek koszmaru niczym z najbardziej przerażających opowiadań Lovecrafta. Porównanie to wydaje się tym bardziej trafne, że zagrożenie, czyli ryby, pochodzi z podwodnych otchłani. Co więcej, motyw szaleństwa, tak częsty w twórczości „Samotnika z Providence”, jest bardzo podkreślany w mandze Itou. Niewiele zostaje oszczędzone bohaterom Gyo: od chorobliwej wrażliwości i zazdrości, poprzez makabryczną chęć zrozumienia i poznania zasad istnienia nowych bytów, aż do pełnego zatracenia tego, co nazywamy człowieczeństwem. Autor wyraźnie skupia się bardziej na tym, co człowiek jest w stanie sprowadzić na siebie sam, jakie zagrożenie ludzkość stanowi sama dla siebie, niż na nienaturalnych stworach. Także pozornie szczęśliwe zakończenie ma gorzki posmak. Do czego dojdzie następnym razem? Co mogą spowodować próby naprawienia tego, co uczyniono? Jednak pisząc więcej, zdradziłbym zbyt wiele.

Największą siłą mangi jest jednak przede wszystkim oprawa wizualna. Nie da się ukryć, że o ile Uzumaki wystawia na próbę naszą wytrzymałość poprzez zastosowany w niej groteskowy body horror, o tyle Gyo jest znacznie bardziej realistyczne (przynajmniej w zakresie, w jakim realistyczny może być tego rodzaju horror) w przedstawianej tematyce i deformacjach. To zaś powoduje, że do czytania mangi zalecany jest naprawdę mocny żołądek – gnijące ciała, rozkład i zgnilizna to najmniej drastyczne elementy, jakie napotkamy. Autor wyraźnie gra też na wrodzonych fobiach, w tym na strachu przed śmiercią, martwymi ciałami, postępującym procesem gnilnym. W połączeniu z typową dla Itou, prostą, ale realistyczną kreską, wywołuje to naprawdę przerażające i odpychające wrażenie. Pod tym względem szczególnie zwracają uwagę groteskowe, gnijące ryby, wędrujące na metalicznych nogach, a później także inne podobne im istoty. Nie zdziwcie się, jeśli podczas lektury, a także po jej zakończeniu będziecie czuli dziwną, podświadomą potrzebę częstego mycia rąk…

Gyo jest prawdopodobnie jednym z najlepszych horrorów, jakie ukazały się w formie mangi w Kraju Kwitnącej Wiśni – choć w mojej opinii nieco słabszym niż pozostałe wielkie dzieła Junjiego Itou. Największy wpływ ma na to, jak wcześniej wspominałem, skala zagrożenia – samotne miasteczko łatwiej mieści się w granicach naszego pojmowania niż cały kraj. Nadal jest to jednak pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika horroru, zaś moje odczucia są całkowicie subiektywne – na pewno znajdą się osoby, dla których to właśnie Gyo będzie największym z dzieł Itou.

Daerian, 24 października 2009

Recenzje alternatywne

  • Grisznak - 1 września 2013
    Ocena: 6/10

    „Zombie Apocalypse” w wersji rybnej, ale także coś więcej, czyli horror katastroficzny wg Junjiego Itou. więcej >>>

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shogakukan
Wydawca polski: J.P.Fantastica
Autor: Junji Itou
Tłumacz: Paweł Dybała

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 3.2013