Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

¡Viva la FIFA!

Tom 2
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 144
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

O ile pierwszy tom ¡Viva la FIFA! mógł zapowiadać zwykłą mangę sportową, tak drugi zdecydowanie rozwiewa te złudzenia. Choć piłka nożna nadal odgrywa tu istotną rolę, autorka zdecydowała się na wprowadzenie kilku nowych wątków. Po pierwsze, mamy do czynienia z kwestiami kryminalnymi. Na początku wydają się one dotyczyć tylko jednej postaci, ale z biegiem czasu okazuje się, że w brutalnej rzeczywistości Ameryki Południowej nawet szkolnym drużynom piłkarskim trudno się ustrzec przed związkami z półświatkiem.

Autorka najwyraźniej uznała także, że tomik pierwszy był zbyt zmaskulinizowany i postanowiła wprowadzić na scenę kilka bohaterek. Wyszło to ¡Viva la FIFA! na zdrowie, bo dzięki temu zaczęło się tu dziać trochę więcej, nawet jeśli w kwestiach uczuciowych trudno jeszcze mówić o romansach sensu stricte. Pewne podłoże już jednak istnieje i można się spodziewać, że w kolejnych tomach coś tu się rozwinie.

Jakby mniej tutaj natomiast głównych bohaterów – Jurka i Zorana, którzy dominowali w pierwszym tomie. Nie znaczy to, że ich nie ma, ale ich problemy wydają się mało istotne w porównaniu z tymi, przed którymi stają Mendoza czy Magellani. Warto jednak wspomnieć, że cały tom ma bardziej uporządkowaną konstrukcję niż pierwszy, a czytelnik raczej nie czuje się pogubiony w tym, kto, z kim, kogo i dlaczego.

Rysunek nieco się poprawił, choć autorka weszła w rejon, w którym wydaje się nie czuć najlepiej – czyli broń, przez co sam początek może momentami drażnić. Na szczęście dalej jest już lepiej. Nie nazwałbym kreski w ¡Viva la FIFA! szczególnie artystyczną, to raczej ciągle nauka rzemiosła. Podobnie rzecz ma się z dialogami – wypadają raczej naturalnie, oszczędzono zaś czytelnikom typowo piłkarskiego slangu, niezrozumiałego dla laików.

Okładkę uważam za lepszą niż w przypadku pierwszego tomu. W środku nie brakuje dodatków, zarówno odautorskich, jak i pióra innych rysowniczek. Znalazły się nawet dwa krótkie fanfiki. Do tego dostajemy zestaw przemyśleń autorki, informacje o postaciach, krótki quiz i kilka reklam. O ile w samym komiksie nie ma zbyt wielu błędów, na tych ostatnich stronach literówek zauważyłem wyraźnie więcej, co gorsza – w dość widocznych miejscach. Irytuje też trochę brak numeracji stron – niby szczegół, ale istotny w przypadku dłuższych niż kilkanaście stron komiksów.

Grisznak, 28 listopada 2012
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Agata Sutkowska 6.2011
2 Tom 2 Agata Sutkowska 5.2012