Manga
Hana Yori Dango
- Boys over Flowers
- 花より男子
- Hana Yori Dango (TV)
- Hana Yori Dango [1997] (film)
- Hana Yori Dango 2 (TV)
- Hana Yori Dango [2005] (TV)
- Hana Yori Dango [2009] (TV)
- Hana Yori Dango ~Final~ (film)
- Meteor Garden (TV)
- Meteor Garden [2018] (TV)
- Meteor Shower (TV)
Przed Państwem manga, która mimo upływu lat wciąż króluje na liście najlepiej sprzedających się mang shoujo w Japonii.
Recenzja / Opis
Makino Tsukushi, ucząca się w liceum pełnym bogatych dzieciaków ślepo wpatrzonych w F4 – tak zwaną kwiecistą czwórkę najbogatszych chłopców, sprawujących rządy w tej placówce – chciała tylko nikomu nie podpaść i skończyć naukę, wiodąc spokojne życie w tym szalonym świecie pieniądza. Nie byłoby jednak tej mangi, gdyby wszystko potoczyło się według jej planu. Stając w obronie koleżanki, jedynej, zdawałoby się, ostoi normalności, skazała się na otrzymanie od F4 czerwonej kartki, co było jednoznaczne z rozpoczęciem przez wszystkich uczniów szykanowania osoby, która takową dostała. Do tej pory zastraszani nieszczęśnicy, nie wytrzymując presji ze strony rówieśników, po jakimś czasie cichutko opuszczali szkołę, jednak w naturze Makino nigdy nie leżała uległość. Pewnego dnia wypowiedziała wojnę kwiecistej czwórce, wprawiając w osłupienie całą szkołę.
Manga na początku może odstraszać. Niewykluczone, że faktycznie to robi. Miałam do niej trzy podejścia i prawdopodobnie na tym by się skończyło, gdyby nie to, że mniej więcej cztery lata temu obejrzałam japoński serial aktorski, będący adaptacją tej historii, który bardzo mi się spodobał, wobec czego postanowiłam się przemóc i przeczytać pierwowzór, żeby porównać ze sobą te dwa twory. Odstraszać może kilka rzeczy. Pierwszą z nich jest kreska – może nie jest beznadziejna, lecz nie zasługuje również na nazwanie jej ładną, zwłaszcza kiedy popatrzy się na lidera F4, Tsukasę Doumyoujiego, który wygląda jak rastafarianin z makaronem na głowie. Na szczęście autorka z czasem wyrabia swój warsztat i wkrótce można wpatrywać się w Doumyoujiego z niekłamaną przyjemnością. Zmiany w rysunku następują tak niepostrzeżenie i stopniowo, że pod koniec lektury ma się wrażenie, jakby postaci od samego początku wyglądały równie ładnie.
Drugą kwestią odpychającą od lektury może być sama idea rządzącej całą szkołą czwórki chłopaków, rzucających na prawo i lewo czerwonymi kartkami, jednak kiedy weźmie się pod uwagę status majątkowy rodzin, z jakich pochodzą, to fakt, że kadra pedagogiczna nie robi nic w związku z ich wybrykami, nie wydaje się taki nieprawdopodobny – gdyby próbowali powstrzymać tych arogantów, mogliby odciąć główne źródła pokaźnych dotacji. Jako trzecią wadę odrzucającą potencjalnych czytelników uznaję dłużyzny – Makino ma wiele wątpliwości i lęków, co niekiedy odbija się na jakości poszczególnych rozdziałów.
Natomiast aby manga shoujo przyciągnęła grono czytelników (czy raczej czytelniczek), wcale niepotrzebna jest jej zagmatwana fabuła i zwroty akcji. W tym gatunku stawia się na postacie i relacje między nimi. Tutaj Youko Kamio spisała się na medal. Kiedy kończyłam czytać mangę, dotarło do mnie, że odkąd po raz pierwszy oglądałam na ekranie perypetie dziewczyny pochodzącej z niezamożnej rodziny, aż do tej pory nie poznałam żadnej fikcyjnej pary, która urzekłaby mnie tak bardzo, jak zrobili to Makino i Doumyouji, czyli główni bohaterowie.
Protagonistka nie należy do gromadki typowych heroin mangi shoujo. Nie użala się nad sobą, nie czeka na ratunek; jest dumna i nie daje sobą pomiatać, przez co często wpada w kłopoty, jednak zawsze sama bierze los w swoje ręce i dzięki odwadze oraz determinacji pokonuje przeszkody. Tsukasa Doumyouji z kolei mógłby pretendować do tytułu najwredniejszego bohatera męskiego, przynajmniej na początku. To niezwykle samolubny, arogancki i przede wszystkim agresywny chłopak, który każdą sprawę rozwiązuje pięściami. Otaczających go ludzi uważa za niewartych uwagi, ponieważ sądzi, że każdego mógłby „kupić”, oczywiście do czasu, aż spotyka Tsukushi Makino. Najlepsze w kreacji jego postaci jest to, że nie zmienia się nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie umie wyrażać swoich uczuć, wobec czego próbuje zdobyć Makino złymi metodami, jest wobec niej nachalny i zaborczy, czym jeszcze bardziej ją drażni i zniechęca do siebie. Dopiero z czasem spod maski drania zaczyna wydostawać się cieplejsza natura małego chłopca, który po prostu chce być kochany.
Warto dodać, że relacje między Tsukushi a Tsukasą nie opierają się na schemacie: „Och, on jest taki niedobry, ale wczoraj powiedział mi coś miłego, więc może mogłabym odwzajemnić jego uczucia”. Tsukasa musi naprawdę się zmienić, zauważyć błędy w swoim postępowaniu i zrozumieć, że nie można zdobyć wszystkiego poprzez stosowanie przemocy i przymusu, że trzeba zasłużyć na uczucie dziewczyny, którą skrzywdził. Mimo to nie staje się księciem na białym rumaku; zarówno on, jak i Tsukushi mają wady, a te czynią ich bardziej rzeczywistymi. Za wielką zaletę uznaję także to, że nie kochają się według zasady: „Na mocy scenariusza nakazuję wam być razem”. Nic z tych rzeczy – oni naprawdę do siebie pasują, mają podobne osobowości i temperament. Warto dać szansę mandze, bo to piękna historia o dojrzewaniu. Kiedy ją czytałam, nie do końca zdawałam sobie z tego sprawę, ale pod koniec, porównując ostatnie rozdziały z początkowymi, zauważyłam, jak bardzo postacie się zmieniły. Były to zmiany powolne, dyskretne, poprowadzone bardzo konsekwentnie. Tsukushi, mimo że zawsze była odważna i twardo stąpała po ziemi, w rzeczywistości bała się podjąć ryzyko i uciekała, kiedy czuła, że jej spokojny świat może zatrząść się w posadach. Dopiero po poznaniu Tsukasy zdecydowała się walczyć o swoje szczęście. To samo można powiedzieć o nim – obrzydliwie bogaty, a przez to rozpuszczony, dziecinny, egoistyczny – to właśnie po poznaniu Makino zaczął jednocześnie poznawać prawdziwą rzeczywistość. Oddziaływali na siebie w pozytywny sposób, czynili siebie nawzajem lepszymi ludźmi, mimo że pozornie mogło się wydawać, iż jest wręcz odwrotnie. Może nie przeczytałam wystarczająco wielu mang shoujo, ale mam wrażenie, że nie było i nie będzie drugiej bohaterki takiej jak Makino, nie będzie drugiego Doumyoujiego. Autorka moim zdaniem poprowadziła te postacie bezbłędnie.
Należy jednak pamiętać, że F4 to nie tylko wszechwładny i potężny Tsukasa Doumyouji. W skład tego elitarnego grona wchodzi także Rui Hanazawa – jedyny, który wyciągnął do Makino pomocną dłoń, kiedy była nękana przez kolegów ze szkoły. Nic więc dziwnego, że zapałała do niego uczuciem, czym jeszcze bardziej rozgniewała Doumyoujiego. To cichy, chłodny w obejściu chłopak, do którego trudno się zbliżyć. Nie mówi o sobie zbyt wiele, stara się trzymać ludzi na dystans. Poza nimi mamy też Soujirou Nishikado oraz Akirę Mimasakę – dwóch zabawnych kobieciarzy, a jednocześnie niezwykle życzliwych i lojalnych kumpli. F4 zna się od dzieciństwa, co rzeczywiście widać w ich stosunkach, to prawdziwi przyjaciele, jakich głównym bohaterom można z całego serca pozazdrościć. Wkrótce do tej wesołej gromadki dołącza Sakurako, dziewczyna o dwóch twarzach (dosłownie jak i w przenośni…), Kazuya i Yuki, wieloletni znajomi Makino, oraz Shigeru, narzeczona Tsukasy wybrana przez jego matkę.
O matce bez wątpienia należy wspomnieć, ponieważ to ona jest głównym motorem napędowym drugiej połowy mangi. Pojawienie się Kaede Doumyuoji sprawia, że akcja nabiera tempa i czyni historię nieco dojrzalszą. Kobieta za nic ma wartości takie jak przyjaźń czy miłość, a własne dzieci traktuje głównie jako inwestycję w przyszłość, dlatego też Makino staje się przeszkodą na jej drodze do ekspansji ekonomicznej. Kaede zrobi wszystko, co w jej mocy (a wierzcie mi, jako plutokratka może naprawdę wiele), żeby wyperswadować zakochanym ten związek.
Generalnie nie mam żadnych zastrzeżeń do bohaterów wykreowanych przez Youko Kamio, wszyscy zachowują się zgodnie ze swoimi charakterami i nie są wyłącznie marionetkami w rękach autorki. Są dynamiczni, a to prawdopodobnie cenię najbardziej. Wyjątkiem są rodzice Makino. Nie jestem w stanie ich polubić, ba, nie jestem w stanie nawet współczuć im trudnej sytuacji finansowej. To skrajnie nieodpowiedzialni ludzie, a ich główną i chyba jedyną ambicją życiową jest wydanie córki za bogatego mężczyznę, który pospłacałby ich długi i zapewnił dostatnią przyszłość.
Pozostawiając bohaterów na boku, należałoby powiedzieć co nieco o fabule, ale ta jest niezwykle prosta – to (nie)zwyczajna opowieść o życiu licealistki, która wbrew woli zostaje wciągnięta w świat bogaczy. Mamy więc wycieczki prywatnym helikopterem na prywatną wyspę, loty do Nowego Jorku, wystawne przyjęcia na statkach z udziałem najznamienitszych osobistości ze świata polityki i ekonomii, czy intrygi knute przez żądną władzy panią Doumyouji. Na szczęście historia jest świetnie zbalansowana – poważniejsze wątki przeplatają się z naturalnymi i rzeczywiście zabawnymi żartami, głównie w wykonaniu F4, dlatego nie sposób znudzić się materiałem. Hana Yori Dango dobrze spisuje się zarówno jako komedia, jak i niebanalny romans. Oczywiście nie uniknęła typowych dla tego gatunku schematów, lecz są one wykorzystywane na tyle satysfakcjonująco, że nie wzbudzają znużenia ani irytacji. Trzeba także wziąć pod uwagę wiek mangi, ponieważ w tym przypadku może nie tyle powiela ona schematy, co jest ich matką?
Mimo wad wymienionych na początku recenzji nadal uważam, że to najlepsza historia spod znaku shoujo, jaką miałam przyjemność poznać. Obiektywnie nie zasługuje na najwyższą notę – jako recenzentka jestem świadoma pojawiających się w niej wad, ale jako zwyczajna czytelniczka i miłośniczka gatunku patrzę na nią przez pryzmat własnych, niezwykle pozytywnych odczuć. Pokochałam głównych bohaterów oraz pozostałych członków F4 tak mocno, a ich przygody dostarczyły mi tak wiele emocji, że wspomniane wady są dla mnie nieistotne. Bez wahania mogę przyznać, że to pierwsza manga skierowana do dziewcząt, dla której „straciłam głowę”, a o tym, że jest więcej osób podobnych do mnie, świadczą chociażby wyniki sprzedaży oraz liczba popularnych w Azji ekranizacji. Ponadto okazuje się, że poza samą rozrywką manga ofiarowała czytelnikom znacznie więcej – w czasie jej publikacji autorka otrzymywała wiele listów od fanów, w których chwalono ją za realistycznie przedstawiony problem nękania w japońskich szkołach oraz dziękowano za stworzenie postaci Tsukushi Makino, dodającej im odwagi i wytrzymałości w znoszeniu szkolnej przemocy.
Polecam wszystkim niezdecydowanym zwalczyć niechęć, jaka może pojawić się po pierwszych rozdziałach, bo to naprawdę wartościowa i piękna opowieść, a osoby uważające się za fanów shoujo wręcz muszą poznać taki klasyk.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Shueisha |
Autor: | Youko Kamio |