Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 kreska: 6/10
fabuła: 8/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,25

Ocena czytelników

9/10
Głosów: 363
Średnia: 8,56
σ=1,33

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Dengeki Daisy

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2007-2014
Liczba tomów: 16
Wydanie polskie: 2012-2014
Liczba tomów: 16
Tytuły alternatywne:
  • 電撃デイジー
Widownia: Shoujo; Postaci: Uczniowie/studenci; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność

Hakerski półświatek jako tło romansu. Mieszanka ciekawa, a co ważniejsze – udana!

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Agon

Recenzja / Opis

Recenzja powstała na podstawie dziewięciu tomów mangi.

Teru Kurebayashi, lat szesnaście, nie ma łatwego życia. Starszy brat umarł, pozostawiając ją samą na świecie, bo żadnych innych krewnych nie ma, samorząd szkolny się uwziął i dręczy biedną (w każdym tego słowa znaczeniu) dziewczynę i jej przyjaciół, a jakby tego wszystkiego było mało, nasza bohaterka przez przypadek tłucze jedną ze szkolnych szyb. Nie uchodzi jej to na sucho, ktoś za szkodę zapłacić musi. Tylko kto? Przecież Teru ledwo starczy środków na życie. Odpowiedź brzmi: szkolny woźny, który i tak odpowiada za naprawę. Ale nie ma nic za darmo, dług musi zostać odpracowany. Można by przypuszczać, że przygniecione tymi wszystkimi problemami dziewczę załamie rączki i będzie się nad sobą użalać, aż w końcu zacznie medytować nad sensem swojego istnienia… Nic bardziej mylnego, Teru ma swój sekret, dzięki któremu zachowuje pogodę ducha zawsze i wszędzie. Sekret ten nazywa się Daisy i jest osobą, która troszczy się o Teru od śmierci brata. Dziewczyna nigdy nie widziała go na oczy, nie zna jego tożsamości, kontakt z nim utrzymuje jedynie poprzez SMS­‑y, ale ufa mu całkowicie – w końcu to ukochany brat pozostawił jej numer telefonu Daisy’ego mówiąc, że to osoba, na której zawsze może polegać. Teru prowadzi więc spokojną egzystencję, chodzi do szkoły, spotyka się z przyjaciółmi i codzienne „rozmawia” z Daisym aż do dnia, w którym w jej życie z buciorami wkracza wspomniany już blondwłosy woźny, Tasuku Kurosaki.

Kurosaki ewidentnie wykorzystuje fakt, że Teru ma u niego dług i zrzuca na nią większość swojej roboty, a w czasie gdy ona haruje, sam leży do góry brzuchem. Poza tym ciągle wygłasza jakieś zgryźliwe komentarze i głupie uwagi. I spędzaj tu z takim po kilka godzin dziennie! Okropny, nie? Otóż nie. Łatwo zauważyć, że w gruncie rzeczy dwudziestokilkuletni woźny tylko się z dziewczyną droczy, a ona nie pozostaje dłużna, życząc mu, by jak najszybciej wyłysiał i w kółko powtarzając, jak bardzo go nie lubi… Co również nie do końca jest prawdą. Wielką niespodzianką nie będzie, jeśli napiszę, że to właśnie Kurosaki ukrywa się pod pseudonimem „Daisy”. Teru oczywiście nie ma o tym zielonego pojęcia, ale w obecnej sytuacji szybko może się to zmienić. Co tak naprawdę chciał osiągnąć Kurosaki, całkowicie rozmyślnie wiążąc jej los ze swoim, a jednocześnie nie zdradzając swojej tożsamości? Tego nie wie nikt, natomiast z całą pewnością można stwierdzić, że Teru nie jest mu obojętna…

Wygląda jak klasyczna manga shoujo z odrobinę nietypowym pomysłem w postaci podwójnej tożsamości Kurosakiego/Daisy’ego, ale nadal będąca tylko romansem, prawda? Tak by było, gdyby nie pojawił się tu jeszcze jeden (a właściwie kilka ściśle ze sobą związanych) wątek, co najmniej tak samo ważny, jeśli nie ważniejszy, jak ten romansowy. Souichirou Kurebayashi, brat Teru, był utalentowanym informatykiem. Tuż przed śmiercią pracował podobno nad jakimś wyjątkowym programem, po którym ślad zaginął. „Zupełnie naturalne byłoby, gdyby zostawił tak cenną rzecz swojej ukochanej siostrzyczce…” – pomyśleli ludzie pragnący ów tajemniczy program zdobyć. Teru automatycznie znajduje się więc na celowniku i niejednokrotnie wpada z tego powodu w tarapaty. Być może Daisy, który niegdyś pracował z Souichirou i był jego bliskim przyjacielem, wie coś na ten temat? Nawet jeśli nie i tak zostaje w całą sprawę wplątany. Jak już wspomniałam, Teru miewa kłopoty i to całkiem poważne (zazwyczaj nie ze swojej winy – to ci źli szukają jej, nie ona ich…), z jakimi dziewczyna w jej wieku zwyczajnie nie jest w stanie sobie poradzić, więc z pomocą przychodzi jej jedyna „bliska” osoba czyli Daisy. Pomaga jej na różne sposoby – czasami pośrednio, poprzez innych ludzi albo maszyny, czasem bezpośrednio, jako Kurosaki. Oprócz niego jest jeszcze kilka osób, które strzegą naszej bohaterki (nie zawsze świadomej tego faktu): Riko Onizuka, Masuda zwany Mistrzem, a także ujawniający się nieco później Kazumasa Andou. Wszyscy oni, podobnie jak Kurosaki, pracowali kiedyś z bratem Teru i od tamtego czasu pozostają przyjaciółmi połączonymi wydarzeniami z przeszłości. I tak naprawdę to właśnie te wydarzenia są kluczowe dla fabuły. Niemalże od samego początku autorka daje do zrozumienia, że Kurosaki uważa się za winnego śmierci Souichirou, który przecież zmarł wskutek choroby… A może ma to jakiś związek z faktem, że Daisy był i nadal jest hakerem? Czym jest niejednokrotnie wspominany „grzech” popełniony przez niego w przeszłości? Odpowiedź na te pytania czytelnik będzie musiał znaleźć sam, ale bynajmniej nie będzie w poszukiwaniach osamotniony. W gruncie rzeczy Teru także chciałaby dowiedzieć się więcej o swoim dobroczyńcy, ale czy uda jej się zdemaskować Kurosakiego?

Fabuła jak na mangę shoujo jest bardzo rozbudowana – w tego typu tytułach zazwyczaj sprowadza się ona do rozwoju relacji między postaciami urozmaiconego ich codziennym szkolnym życiem. W tym przypadku do tego wszystkiego dochodzą problemy dorosłych już bohaterów z dużym bagażem doświadczeń, którzy na wiele rzeczy patrzą w zupełnie inny sposób niż nastoletnia dziewczyna. Nie wspominając już o hakerstwie i informatyce, o których mowa często – jednak na ten temat wolę się nie wypowiadać, bo jestem zupełnym laikiem. Odważę się tylko napisać, że mi, jako przedstawicielce docelowej grupy odbiorców mangi, ten temat wydał się ukazany w przekonujący sposób. Dengeki Daisy ociera się także o nieco poważniejszą tematykę – brak wyraźnej granicy między tym co dobre, a tym co złe. Dobrze to widać na przykładzie postaci epizodycznych, które nigdy nie są po prostu złe albo po prostu dobre, nawet jeśli na początku może się wydawać, że jest inaczej. Najlepszym na to dowodem zdecydowanie jest zresztą sam Kurosaki, ale o tym za chwilę. Nie chciałabym jednak dorabiać do tego tytułu wielkiej filozofii, bo jej tam nie ma. Wszystko jest ukazane w prosty sposób i tak naprawdę to, o czym mówię, można przypisać swoistemu realizmowi, którego w tym gatunku najczęściej brakuje, więc gdy się pojawia, rzuca się w oczy. To już nie jest ten prosty, piękny i idealny świat – to życie. A jednocześnie, na przekór wszystkiemu, co napisałam powyżej, omawiany tytuł jest także komedią. Typowy dla shoujo humor, który bardzo mi odpowiada, pojawił się tutaj w sporej dawce i na przyzwoitym poziomie. Zwłaszcza na początku, bo im dalej w las, tym poważniej się robi – początkowe rozdziały rzeczywiście mogą dawać mylne wrażenie o całości, bo wspomniane wyżej wątki wprowadzane są stopniowo. Pierwszy tomik zapowiada raczej typową komedię romantyczną, choć pewne rzeczy już na tym etapie są delikatnie sygnalizowane.

Kilka słów o naszej głównej bohaterce, Teru. Jest postacią dość interesującą, zwłaszcza jeśli porównać ją do Typowej Głównej Bohaterki™. To prawda, że jest urocza, słodka, niewinna i naiwna, ale każdy z tych elementów został dodany w rozsądnej dawce, nie czyniąc z niej słodkiej idiotki. Owszem, naiwna – ale nie na tyle, by się nie zorientować się, że brnie w oczywistą pułapkę. Rzeczywiście, słodka – ale jednocześnie nie da sobie w kaszę dmuchać, potrafi się odpowiednio odciąć, a nawet… zaatakować przeciwnika (ewentualnie Kurosakiego). To zadziwiające jak takie proste i oczywiste rzeczy pozytywnie wpływają na odbiór mangi. Konstrukcja postaci wiąże się ściśle z jej realistycznością – bardzo trzeba uważać, żeby cechy przewodnie charakteru nie stały się jedynymi. Autorce się to udało i to nie tylko w przypadku głównej bohaterki. Wracając do niej jeszcze na chwilę: Teru niejednokrotnie mnie zaskoczyła i to nie tylko dlatego, że okazała się bardzo udaną postacią. Czasami rzeczywiście trudno przewidzieć, co też jej przyjdzie do głowy, dotyczy to zwłaszcza chwil zagrożenia – nie pamiętam, żeby choć raz zrobiła to, czego się po niej spodziewałam. Uznaję to za zdecydowany plus, zwłaszcza że właśnie ta jej cecha jest często wykorzystywana jako akcent komediowy. I rzeczywiście trudno się nie śmiać, obserwując niektóre jej poczynania. Teru jest główną bohaterką, ponieważ w zdecydowanej większości przypadków czytelnik obserwuje zdarzenia z jej perspektywy. Tasuku Kurosakiego można nazwać głównym bohaterem, jeśli weźmie się pod uwagę inne kryterium – tak naprawdę jego przede wszystkim dotyczy główny wątek. No dobrze, ale jaki on tak naprawdę jest? Jako Daisy zawsze czuły, opiekuńczy i delikatny – względem Teru, bo w środowisku hakerów ten pseudonim budzi postrach. Jako Kurosaki jest szorstki, złośliwy, wiecznie dokucza głównej bohaterce i każe jej wykonywać lwią część swoich obowiązków woźnego. Prawda, jak to zwykle bywa, leży pośrodku. Te dwa pozornie sprzeczne obrazy dopełniają się nawzajem tworząc prawdziwy wizerunek. Kurosaki nie jest kolejnym idealnym bishounenem, a prawdziwym facetem z krwi i kości. Nie przypomina żadnego z bohaterów shoujo z jakim się dotąd spotkałam – niby na jego charakter składają się elementy często spotykane (z mroczną przeszłością na czele, oj tak), ale jednocześnie ma w sobie coś innego, czego nie potrafię nazwać. Co by to nie było, wychodzi mandze na dobre. Warto zaznaczyć, że Kurosakiego trudno nawet jednoznacznie nazwać dobrym człowiekiem – wszystko zależy od punktu widzenia. Jak już wspomniałam, nic tutaj nie jest po prostu białe lub czarne.

Teru, jak każda normalna nastolatka, ma przyjaciół. Stanowią oni jednak jedynie tło i prawdę powiedziawszy, trudno mi przypomnieć sobie choćby ich imiona, nawet jeśli wizualnie kojarzę, kto jest kim. Ta zasada nie dotyczy tylko dwóch osób – przewodniczącej szkolnego samorządu, Reny Ichinose i Kiyoshiego Hasegawy. Ta pierwsza to dumna panna, która tak naprawdę jest bardzo samotna i z tego powodu łatwo pakuje się w ryzykowne związki. Z kolei Kiyoshi jest niepozornym okularnikiem, który w wyniku pewnych zdarzeń zostaje wplątany w całą aferę związaną z Daisym i bratem Teru. Ta dwójka (nie licząc oczywiście głównej bohaterki) to jedyni licealiści, którym poświęcono trochę więcej czasu. Młodsze pokolenie zostało zepchnięte w cień na rzecz starszego. Najważniejszą rolę, poza dwojgiem głównych bohaterów, grają tu bowiem wspomniani już byli współpracownicy i starzy przyjaciele Kurosakiego. Riko to pojawiająca się w jednym z pierwszych rozdziałów narzeczona brata Teru, która traktuje bohaterkę jak młodszą siostrę i pomaga w opiece nad nią. Masuda jest właścicielem pewnego baru, ale i osobą, której zdanie Riko i Kurosaki bardzo respektują i na której pomoc zawsze mogą liczyć. Z kolei Andou to dyrektor szkoły o dość specyficznej powierzchowności. Zarówno osobowość jak i wzajemne relacje każdego z tych bohaterów zostały przyzwoicie rozbudowane, chociaż dałoby się zrobić w tym zakresie więcej. I nic ponadto na ten temat napisać się nie ośmielę, bo nie obyłoby się bez poważnych spoilerów. Ciekawym zabiegiem o jak najbardziej pozytywnym efekcie okazało się bardzo częste wspominanie zmarłego Souichirou, który dzięki temu staje się kolejnym pełnoprawnym bohaterem Denegki Daisy.

Bardzo ważną, wręcz podstawową część każdego romansu stanowią zależności między dwojgiem głównych bohaterów. I w tym miejscu autorka spisała się na medal. To prawdziwa przyjemność śledzić rozwój relacji Teru i Kurosakiego. Tu nic nie dzieje się nagle, ale powoli, stopniowo – zmienia się sposób myślenia o drugiej osobie, pewne szczegóły w zachowaniu względem niej, rozmowie z nią. W tym przypadku zmiany we wzajemnych stosunkach głównych bohaterów zaszły w sposób tak powolny i naturalny, że nie rzucały się w oczy, trzeba było się zastanowić, co było wcześniej, aby je zauważyć. W pewnym momencie ze zdumieniem dostrzegłam więź łączącą tę dwójkę. Subtelna, cienka i lekka, ale silna nić, na której stworzenie potrzeba zarówno czasu, jak i zgodności charakterów. Niesamowita rzecz, trudna do uchwycenia, ale niezaprzeczalnie prawdziwa.

Natomiast kreska w Denegeki Daisy prezentuje dość przeciętny poziom. Co prawda projekty postaci, a więc wszystko co się z nimi wiąże – okładki tomików, strony tytułowe rozdziałów – prezentują się naprawdę ślicznie. Odróżnienie od siebie poszczególnych postaci nie stanowi problemu – nie ma się wrażenia, że wszystkie rysowane są z tego samego szablonu. Szczególnie zapadł mi w pamięć jeden moment, kiedy pokazywano wydarzenia sprzed kilku lat – narysowany wtedy młodszy Kurosaki rzeczywiście wyglądał młodziej, ale nie dziecinnie. Niby tak samo, a jednak wyraźnie widać było różnicę. I to rzeczywiście mnie zaskoczyło, bo zazwyczaj autorzy (autorki?) shoujo potrafią rysować jedynie według trzech wzorców: dziecko, młoda osoba, stara osoba. Ale ładne projekty postaci to jedyna dobra rzecz, jaką mogę powiedzieć o stronie graficznej tej mangi. Po pierwsze – owe projekty postaci bardzo, bardzo często zostają zastąpione ich wersjami super­‑deformed, które już tak urodziwe nie są. Prawdę mówiąc, moim zdaniem są po prostu brzydkie. Po drugie, tła występują w naprawdę znikomej ilości, dość często kadry zieją pustką. To się rzuca w oczy i często ma się wrażenie, że czegoś brakuje. No i po trzecie – mimo urodziwych projektów postaci, nierzadko zdarzają się błędy w proporcjach. Nie bardzo poważne, ale za to liczne.

Na koniec chciałabym ogłosić wszem i wobec, że wszystko, co napisałam powyżej, a przede wszystkim wystawione przez mnie oceny, odnosi się do Dengeki Daisy jako do mangi z gatunku shoujo. I w tym gatunku jest to rzeczywiście manga warta uwagi, bardzo dobra, a nawet oryginalna. Natomiast na tle innych komiksów wypada pewnie dość przeciętnie. Tak więc: dla fanów romansów, zwłaszcza tych komediowych, rzecz obowiązkowa. Cała reszta może spróbować, ale wyłącznie na własną odpowiedzialność.

Yumi, 11 października 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shogakukan
Wydawca polski: Waneko
Autor: Kyousuke Motomi
Tłumacz: Magdalena Malinowska

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 1.2012
2 Tom 2 Waneko 3.2012
3 Tom 3 Waneko 5.2012
4 Tom 4 Waneko 7.2012
5 Tom 5 Waneko 9.2012
6 Tom 6 Waneko 11.2012
7 Tom 7 Waneko 1.2013
8 Tom 8 Waneko 3.2013
9 Tom 9 Waneko 5.2013
10 Tom 10 Waneko 7.2013
11 Tom 11 Waneko 9.2013
12 Tom 12 Waneko 11.2013
13 Tom 13 Waneko 1.2014
14 Tom 14 Waneko 3.2014
15 Tom 15 Waneko 5.2014
16 Tom 16 Waneko 7.2014

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Zakup mangę Dengeki Daisy w sklepie Komikslandia Oficjalny pl