Manga
Love Plus: Rinko Days
- ラブプラス Rinko Days
Romans z nieprzystępną tsundere, czyli całkiem udana adaptacja jednego z wątków najpopularniejszej randkówki ostatnich lat.
Recenzja / Opis
Wataru Aikawa rozpoczyna właśnie nowe, prawie że samodzielne życie. Rodzice wyjechali do pracy za granicę, w związku z czym chłopak, uczeń drugiej klasy liceum, zamieszkał sam w innym niż do tej pory mieście. Pełen optymizmu rozpoczyna naukę w nowej szkole, gdzie szybko zdobywa znajomych. Wydaje się, że wszystko idzie jak z płatka – gdyby nie nauczycielka, która wyznacza go do zajmującej się biblioteką ekipy. Składać się na nią mają trzy osoby, z której jednej nigdy nie ma na miejscu, bo programowo olewa sprawę. Poznawszy jej imię, Wataru wyrusza na poszukiwania obijającej się dziewoi. Kolejne pytania o Rinko Kobayakawę (bo tak ma na imię zguba) kreślą dość antypatyczny wizerunek dziewczyny, ale to nic w porównaniu z tym, co czeka głównego bohatera. Rinko to typowa tsundere, na dodatek traktująca wszystkich wokół jako potencjalnych wrogów. Ale pech (czy aby na pewno) sprawia, że ścieżki tej dwójki zaczynają przecinać się dość często.
Jakby tego było mało, Wataru skupia na sobie uwagę Manaki Takane, szkolnej gwiazdy, która jednak wydaje się żyć za szklaną ścianą. Nie nawiązuje znajomości, trzyma wszystkich na dystans, a koledzy i koleżanki traktują ją jak kogoś z wyższych sfer. Nie wiedząc o niej nic, Wataru zachowuje się inaczej, dzięki czemu Manaka zaczyna stopniowo stawać się coraz bardziej normalną dziewczyną. Ale i znajomość z Rinko, choć pełna burzliwych wydarzeń, pozwala stopniowo poznać przyczyny, które stoją za jej dziwnym zachowaniem. I tak, chcąc nie chcąc, Wataru wikła się w znajomość z obiema naraz, nie rozróżniając jednak dobrze granic między przyjaźnią a romansem.
Love Plus: Rinko Days to jedna z kilku mang osnutych na kanwie najsłynniejszej chyba randkówki ostatnich lat – Love Plus. Wydana oryginalnie w 2009 roku na konsolę Nintendo DS gra zdobyła olbrzymią popularność w Japonii. Świat usłyszał o niej dzięki skandalom wywoływanym przez graczy – np. ślubowi, który jeden z nich wziął ze swoją konsolą. Inny gracz podczas ceremonii ślubnej (z prawdziwą kobietą) symbolicznie zniszczył kartę pamięci z zapisami stanu gry z Love Plus, kończąc swój związek z bohaterką. Choć z całej obsady gry największą popularność zyskała słodziutka Nene, opisywana tu manga dotyczy postaci Rinko Kobayakawy, charakternej choleryczki z problemami rodzinnymi.
Autor mangi, Kouji Seo, postanowił wykorzystać ważniejsze motywy fabularne z gry, pochodzące z wątku Rinko. Tworzą one szkielet całej historii, tak więc gracz, który już poznał tę opowieść, nie znajdzie tu nic szczególnie nowego, z wyjątkiem może jednego fragmentu z rodzicami głównej bohaterki (ja przynajmniej nie pamiętam go z gry, a przechodziłem ją właśnie z nastawieniem na Rinko). Aby urozmaicić całość, wprowadzono także wątek Manaki, całkiem umiejętnie nawet łącząc go z głównym. Godny uwagi jest fakt, że zamiast kreować typową dla mangowych romansów wrogość i rywalizację między dziewczynami, pokazano wyraźnie, która z nich traktuje bohatera jako obiekt uczuć, a która jak przyjaciela. Wyszło to dość naturalnie. Jako ciekawostkę można jeszcze dodać, że trzecia z dziewczyn – Nene – tu pojawia się tylko w jednej krótkiej scenie. Generalnie lektura nie przynosi żadnych przykrych niespodzianek – to przyjemna historyjka miłosna.
Warto zaznaczyć, że manga jest bardzo grzeczna. Gra nie należała może do śmiałych (wyszła na konsolę Nintendo, a ta firma ma dość specyficzną politykę), jednak zdarzały się w niej sporadycznie ujęcia w kostiumie kąpielowym. W mandze próżno szukać nawet takich atrakcji, o jakimkolwiek fanserwisie także nie ma mowy, co sprawia jednocześnie, że czytać ją mogą przedstawiciele płci obojga. Sprzyja temu także kreacja bohatera – Wataru nie jest może szczególnie lotny, ale w większości sytuacji zachowuje się tak, by nie przynieść wstydu rodzajowi męskiemu. Inna sprawa, że za partnerkę ma bohaterkę, która trudnym charakterem niejednego potrafiłaby wyprowadzić z równowagi. Gdybyśmy mieli tu typowego bohatera mang romantycznych, można by się poważnie zastanawiać, kto naprawdę nosi spodnie w tym związku.
Kreskę trudno określić jako typową dla romansideł typu shoujo, bliższa jest realistycznym seinenom, bo nie ma tu żadnych deformacji, poza oczywiście większymi nieco niż ustawa przewiduje oczami (ale też bez przesady). Projekty postaci zachowano identyczne względem tych z gry – i dobrze. Mamy tu dopracowane, w większości starannie wypełnione tła, brak też zabaw konwencją typu super‑deformed. Inna sprawa, że kreska nie porywa też niczym szczególnym – jest programowo poprawna i staranna, acz bez czegoś, co wywoływałoby zachwyt czytelnika i zapisałoby się w pamięci.
I tak też chyba można by podsumować całą mangę. Jest całkiem udana, ale nic poza tym – chociażby ze względu na brak interakcji ustępuje wyraźnie grze. Polecić ją mogę tym, którzy szukają przyjemnej i nieobrażającej inteligencji czytelnika historyjki miłosnej. Jeśli macie możliwość sięgnięcia po oryginalne Love Plus, polecam właśnie tak zrobić, a z mangą zapoznać się najwyżej później, w ramach uzupełnienia.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Kodansha |
Autor: | Kouji Seo |
Autor oryginału: | Konami Digital Entertainment |