Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Sweet Guilty Love Bites

Tom 1
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-65229-03-8
Liczba stron: 144
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Czekałem na ten dzień. Wiedziałem, że kiedyś nadejdzie. Już w 2014 roku, kiedy pojawiły się pierwsze tytuły shoujo­‑ai w Polsce, wydawało się oczywiste, że prędzej czy później ktoś zrobi krok naprzód i wyda wreszcie mangę yuri. I stało się, pod koniec 2015 roku wydawnictwo Waneko w swojej serii jednotomówek opublikowało Sweet Guilty Love Bites, zbiór trzech historyjek yuri autorstwa Shuninty Amano.

Przedstawione tu opowieści, połączone motywem zawodu hostessy wykonywanego przez główne bohaterki, to lżejsza, bardziej obyczajowa odmiana yuri, unikająca poważniejszych dramatów czy tragedii, niestroniąca od humoru, ale też, co naturalne, skupiona głównie na uczuciach między bohaterkami. Z powodu ich długości (czy może raczej – krótkości) nie są to wielowątkowe historie, ale nie sposób im odmówić pewnego uroku. Ich niewątpliwymi zaletami są też kreacje postaci, które dają się lubić i w większości nie irytują naiwnością czy też głupotą.

Dostajemy tu dość typowy romans (Sweet Guilty), w którym bohaterka przygarnia znalezioną na ulicy dziewczynę, wikłając się w nieco osobliwe relacje. W Guilty Love hostessa, która jest jednocześnie samotną matką, próbuje jakoś pogodzić pracę i wychowywanie dziecka ze związkiem z drugą kobietą, pracującą na dodatek w przedszkolu, do którego uczęszcza córka protagonistki. Wreszcie, w Love Bites młodziutka, dość niefrasobliwie nastawiona do życia hostessa, zapatrzona w swoją starszą koleżankę jak w obrazek, stara się stanąć na własnych nogach i zbudować sobie jakieś sensowne priorytety życiowe.

Przy całkiem ładnej graficznie okładce, przedstawiającej szóstkę dramatis personae, problemem jest czcionka, w jakiej zapisano tytuł oraz imię i nazwisko autorki – jedno i drugie trudno bowiem nazwać czytelnymi. Jeszcze gorzej wygląda grzbiet – choć tam dotyczy to wyłącznie tytułu. Na ostatniej stronie okładki znalazły się krótkie opisy przedstawionych tu historii – zastrzeżenia miałbym tylko do fragmentu „Miłość hostessy/samotnej matki i szalonej przedszkolanki”, który można było skonstruować bez ukośnika, zaś słowo „szalonej” zmienić na jakieś bardziej neutralne. Natomiast pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie prawie całkowity brak literówek – przeczytałem cały tomik dwukrotnie i nie znalazłem żadnych błędów w tekście, za co korekcie należy się pochwała. Jedynie na stronie sto czterdziestej, gdzie na czarnym tle zapisano małymi, niezbyt wyraźnymi literami tytuł mangi oraz imię i nazwisko autorki, znalazł się błąd – „Syuninta” zamiast „Shuninta”.

Zwraca uwagę dość duża czcionka używana w tej mandze – co cieszy, bo w niektórych polskich wydaniach problemem jest bardzo mały rozmiar liter. Do tłumaczenia nie mam w sumie większych uwag – co prawda zdarzają się fragmenty, w których coś mi lekko zgrzyta (vide strona sto dziewiętnasta, gdzie na pytanie „To twoja koleżanka, Kurea?” pada odpowiedź „Nie całkiem. Coś więcej niż koleżanka.”), ale jeśli chodzi o całokształt, to muszę przyznać, że tym razem nie mam do Waneko zastrzeżeń. Ostatnie trzy strony to dodatek odautorski, w którym Shuninta Amano dzieli się wspomnieniami związanymi z wynajmowaniem mieszkania.

Grisznak, 28 stycznia 2016
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 12.2015