Chłopak z sąsiedztwa
Recenzja
Zazwyczaj jest tak, że pierwszą miłość pamiętamy przez całe życie – nie inaczej jest z pracującym w korporacji Mitsuyą, który dziesięć lat temu zaprzepaścił szansę na pierwszy poważny związek. Będąc narwanym i głupim gimnazjalistą, zamiast szczerze wyznać uczucia, przyparł swoją niedoszłą miłość do muru i postąpił w sposób, jaki porządnemu człowiekowi nie przystoi – zrobił i powiedział o jedną rzecz za dużo. Rzecz w tym, że obiekt jego uczuć nie był słodką, niewinną dziewoją, ale starszym od niego o dobre trzy lata najlepszym przyjacielem jego brata. Dlatego też konfrontacja skończyła się urażoną dumą i obitą gębą… Los bywa jednak złośliwy, więc kiedy Mitsuya w związku z pracą zmienia miejsce zamieszkania, okazuje się, że jego sąsiadem jest nikt inny jak Noboru, czyli dawna, niezapomniana miłość.
Chłopak z sąsiedztwa to bardzo sympatyczna i ciepła opowieść jednej z bardziej utalentowanych autorek yaoi, Tsuty Suzuki. Komiks wypełniają sceny z codziennego życia panów, którzy dla odmiany są dorośli. Bardzo podoba mi się fakt, że bohaterowie nie zachowują się niczym stadko rozchwianych emocjonalnie nastolatek, tylko jak przystało na dojrzałych facetów – potrafią przejść do porządku dziennego nad wydarzeniami z przeszłości, a kiedy coś ich gryzie, rozmawiają, zamiast chować głowę w piasek. Chociaż początek komiksu może wydać się niektórym czytelnikom odrobinę pesymistyczny, dalej jest już spokojnie, a nawet wesoło, ponieważ komentarze panów oraz ich wewnętrzne monologi są naprawdę zabójcze, ze szczególnym wskazaniem na Mitsuyę, który pod fasadą obojętności i chłodnego profesjonalizmu kryje całkiem złośliwą naturę. Nie ma tu za grosz zbędnego dramatyzmu ani nawet trójkąta romantycznego, co nie znaczy, że fabuła jest nudna i przewidywalna.
Tytułowej historii towarzyszy krótki oneshot, Sen widziany na tafli morza. Opowiada on o wizycie pewnego autora kryminałów w małej nadmorskiej miejscowości. Każdego wieczora bohatera odwiedza tajemniczy chłopak, który potrafi chodzić po wodzie. Zaintrygowany pisarz postanawia odkryć, kim jest i dlaczego zachowuje się tak dziwnie. Cóż, zagadka nie jest szczególnie skomplikowana, ale opowiastka urzeka melancholijnym nastrojem doprawionym szczyptą humoru. Zresztą jeżeli ktoś jest fanem autorki, doskonale wie, że tego typu miniaturki świetnie jej wychodzą.
Daruję sobie dokładny opis artystycznej strony komiksu i zostawię go sobie do recenzji głównej. Warto jednak wiedzieć, że styl Tsuty Suzuki jest prosty, momentami oszczędny, ale bardzo estetyczny i charakterystyczny. Poza tym panowie są tu panami, a nie androgenicznymi stworzeniami z rozwianym włosem.
Polskie wydanie prezentuje się bardzo ładnie. Nie mam żadnych zastrzeżeń do jakości papieru i druku, chociaż nie jestem pewna, czy bardzo drobne białe farfocle, widoczne na większych czarnych płaszczyznach, są winą oryginału, czy polskiej drukarni? Poza tym manga nie różni się zbytnio od innych publikacji Kotori – zamiast obwoluty mamy sztywniejszą okładkę ze skrzydełkami, której nie szpecą żadne zbędne informacje. Z przodu znajdziemy tylko tytuł i nazwisko autorki, zaś z tyłu krótki opis fabuły, oznaczenie +18 (nie zabrakło tu sceny erotycznej, więc jak najbardziej na miejscu) i małą ramkę z „technikaliami” w rodzaju ceny czy kodu kreskowego. Na przednim skrzydełku znalazł się krótki biogram mangaczki. Komiks otwiera kolorowa wkładka, przedstawiająca bohaterów, wydrukowana na papierze kredowym, dalej znajduje się spis treści i właściwa historia. Większość stron jest numerowana, a autorka zadbała o odpowiednie i przejrzyste oddzielenie od siebie kolejnych rozdziałów. Nie zapomniano również o wewnętrznych marginesach. Poza wspomnianym oneshotem manga nie obfituje w dodatki, ponieważ na końcu znajdziemy tylko komiksowe posłowie, w którym Tsuta Suzuki z humorem opowiada o swoich wydawniczych perypetiach. Ostatnią stronę zajmuje stopka redakcyjna.
Tłumaczenie autorstwa Tomasza Molskiego jest świetne – barwne, żywe i zabawne, ale nie przesadzone. Bardzo przypadło mi do gustu, że rozróżniono sposób, w jaki Mitsuya zwraca się do współpracowników i sposób, w jaki mówi sam do siebie lub w sytuacjach nieoficjalnych. Tłumaczowi zdarza się też użyć wulgaryzmów, ale tylko w konkretnych, uzasadnionych przypadkach i nie są to przekleństwa z wyższej półki. Poza tym naprawdę warto zwrócić uwagę na pijacką pogawędkę głównego bohatera z jego kolegą z pracy, Yanase – serio, majstersztyk! Obśmiałam się jak norka.
Chłopak z sąsiedztwa to bardzo udana i sprawnie napisana komedia yaoi, tym lepsza, że opowiadająca o dorosłych ludziach. Polskie wydanie prezentuje się bardzo kusząco, a doskonałe tłumaczenie sprawia, że lektura to sama przyjemność. Z całego serca polecam, bo nie dość, że komiks dobry, to jeszcze jednej z moich ulubionych autorek.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 5.2016 |