Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Yongbi

Tom 1
Wydawca: Mandragora
Rok wydania: 2006
ISBN: 83-60352-19-4
Liczba stron: 192
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Dawno, dawno temu, gdy na polskim rynku komiksu azjatyckiego działało nieco więcej wydawnictw niż obecnie, był też czas na eksperymenty i hobbystyczny zapał. W takich to czasach wydawnictwo Mandragora odważnie opublikowało kilka tomów koreańskiej serii Yongbi, co jak się zdaje, było nie do końca udanym przedsięwzięciem. Po omówienie komiksu jako całości odsyłam do recenzji głównej, tu natomiast spróbuję przybliżyć treść i techniczną jakość wydania 1. tomu.

Pierwszy tom rozpoczyna się od przeprawy łowcy nagród Yongbiego z Kuhwim, okrutnym (jak głosi plotka) przywódcą zabójców sahyngyon. Pojmanie Kuhwiego i podróż mająca na celu odstawienie jeńca do władz w celu odebrania nagrody zajmują mniej więcej trzecią część tomu. Jest to jednak tylko wstęp do właściwej, rozgałęzionej fabuły, która – przynajmniej w polskim wydaniu – dzieli się na dwa zasadnicze wątki: walki Yongbiego z prześladującym go przestępczym syndykatem Dzokhyol oraz małoletniego syna przywódcy kupców Kim Cheon Bo, którego los niespodziewanie związany został z wyżej wspomnianym Kuhwim. Niestety, rodzimy czytelnik nie doczekał się rozwiązania żadnego z tych wątków (ani nawet zgrubnego wyjaśnienia, o co w nich chodzi) – polskie wydanie zostało wstrzymane zaledwie po kilku tomach z obszernej, liczącej 23 części serii. W praktyce można najwyżej ponapawać się ciekawą kreską i, jeżeli do kogoś trafia tzw. „humor fekalny”, dowcipem autora.

Do jakości wydania można niestety mieć pewne zastrzeżenia. Przede wszystkim komiks został na tyle mocno sklejony, że na stronach bez marginesów niektóre kadry są niemożliwe do odczytania w całości, nawet przy użyciu siły do rozgięcia kartek. W rzadko spotykanym rozwiązaniu zdecydowano się zarówno na zachowanie oryginalnych, koreańskich onomatopei, jak i zamieszczenie ich polskich tłumaczeń, co chyba nie było najlepszym pomysłem; koreańskie znaki i tak nic nie mówią polskiemu czytelnikowi, a dodatkowy tekst przesłania rysunki. Warto jednak wspomnieć i o mocniejszych stronach wydania. Oprócz wygodnego formatu A5 zaliczyć do nich można bez wątpienia przyzwoity papier, zręczne rozmieszczenie tekstów w dymkach (czyli coś, co do dzisiaj sprawia problem polskim wydawcom) i wreszcie dobre tłumaczenie i redakcję tekstu – mi przynajmniej nie udało się znaleźć żadnych błędów czy niezręczności językowych.

Dodatków nie ma – dwie ostatnie strony poświęcone zostały na reklamy innych komiksów wydawanych przez Mandragorę (Vagabond i Chonchu). Również obwoluta nie zawiera żadnych interesujących treści – kilka słów od autora na początku i kolejne reklamy wydawnictwa na koniec.

Teukros, 13 maja 2011
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Mandragora 4.2006
2 Tom 2 Mandragora 7.2006
3 Tom 3 Mandragora 10.2006