x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
CainSerafin
9.10.2009 00:07 Takie sobie czytadło...
Tytuł miał być prawdopodobnie komedią akcji z bohaterem – luzakiem, ale mam mieszane uczucia. Humor jest bardzo niskich lotów i nie był w stanie mnie rozśmieszyć. Nie rozumiem co może być zabawnego w molestowaniu przez trójkę zniewieściałych gejów, pierdach konia, albo kolejnych wygłupach bohatera. Nie zachwycają również walki, tym bardziej że dla Yongbiego nawet najlepszy szermierz nie wydaje się stanowić zagrożenia. Fabuła jest, ale pewnie rozkręca się dopiero w kolejnych, niewydanych w Polsce tomikach.
Yongbiego oceniam jako niespecjalnie wyróżniającego się przeciętniaka, którego można sobie poczytać jeśli nie ma się czegoś lepszego pod ręką. Wydano u nas kilka znacznie lepszych tytułów „samurajskich”.
Autor tekstu chyba chciał wznieść się na wyżyny by pokazać jak to poważny pan recenzent bardziej interesuje się historią, a nie głupimi żartami w stylu dobrze znanego serialu o bezrobotnej głowie rodziny pijącej piwo „Mocny FULL” – z którego bądź co bądź swego czasu 'rżała' ze śmiechu prawie cała Polska. Odniosłem wrażenie, że ludzi którzy mają bardzo elastyczne poczucie humoru uważa się za kogoś gorszego:|. Osobiście poczułem się urażony ponieważ czytając ten tytuł śmiałem się z jak to ujął Teukros
'ekstrementowych' żartów które w żaden sposób nie ubliżały mojej osobie (a uważam siebie za człowieka posiadającego przyzwoite minimum inteligencji). Tytuł ten moim zdaniem jest bardzo przyzwoity. Nie umiem określić fabuły – jak wspomniał sam recenzent zaprzestano wydawania tej manhwy, jednakże skupiając się na humorze pomieszanym z momentami powagi mogę z pewnością ustawić w/w komiks całkiem wysoko w hierarchii tytułów z którymi się zetknąłem (uprzedzając zarzut – sporo pozycji przebiegło przez moje palce o naprawdę bardzo różnej tematyce).
Oczywiście dziękuję Autorowi za pokazanie swojego sposobu myślenia oraz za poświęcenie czasu i wysiłku na napisanie recenzji, która sama w sobie choć bardzo subiektywna jest napisana w dobrym stylu.
Takie sobie czytadło...
Yongbiego oceniam jako niespecjalnie wyróżniającego się przeciętniaka, którego można sobie poczytać jeśli nie ma się czegoś lepszego pod ręką. Wydano u nas kilka znacznie lepszych tytułów „samurajskich”.
'ekstrementowych' żartów które w żaden sposób nie ubliżały mojej osobie (a uważam siebie za człowieka posiadającego przyzwoite minimum inteligencji). Tytuł ten moim zdaniem jest bardzo przyzwoity. Nie umiem określić fabuły – jak wspomniał sam recenzent zaprzestano wydawania tej manhwy, jednakże skupiając się na humorze pomieszanym z momentami powagi mogę z pewnością ustawić w/w komiks całkiem wysoko w hierarchii tytułów z którymi się zetknąłem (uprzedzając zarzut – sporo pozycji przebiegło przez moje palce o naprawdę bardzo różnej tematyce).
Oczywiście dziękuję Autorowi za pokazanie swojego sposobu myślenia oraz za poświęcenie czasu i wysiłku na napisanie recenzji, która sama w sobie choć bardzo subiektywna jest napisana w dobrym stylu.
Pozdrawiam
Marekdogers
B Fajne