Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Green Blood

Tom 3
Wydawca: J.P.Fantastica (www)
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-74715-43-0
Liczba stron: 208
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Wojna między dwoma gangami w Five Points pociąga za sobą liczne ofiary zarówno wśród członków Grave Diggers, jak i Iron Butterflies. Istotną rolę w batalii o ostateczną władzę w dzielnicy odgrywa Grim Reaper, uważany za zmarłego po walce z Raymondem Fitzgeraldem. Były członek „grabarzy” wpada w szał zabijania i atakuje uczestników walki z obu stron barykady. Jakby tego było mało, w mieście pojawia się nowa istotna w konflikcie postać – niejaki King, który przybywa do Nowego Jorku wraz z narzędziem, które ma zakończyć walkę pomiędzy gangami w kilka chwil. Nie tak powszechny w tamtych czasach karabin Gatlinga idzie w ruch, zabierając do grobu znaczą liczbę grabarzy, a tym samym przypieczętowując ostateczny upadek Grave Diggers.

W międzyczasie Emma podejmuje się karkołomnego zadania wytłumaczenia Lukowi całej sytuacji. Nie jest to proste, gdyż chłopak właśnie widział swojego brata mordującego człowieka, co skutecznie zrujnowało mu światopogląd. Emma tłumaczy, że Brad zgodził się szkolić na zabójcę tylko po to, by pewnego dnia zemścić się na ojcu, który zamordował ich matkę i porzucił chłopców na pastwę losu. Praca dla gangu nie była łatwa, wymagała od Brada wyrzeczenia się poczucia człowieczeństwa, co pozwoliło mu stać się najlepszym zabójcą w szeregach Grave Digger. Jednak jego „dzienne” życie nie było kłamstwem, a namiastką egzystencji, jaką chciałby prowadzić. To właśnie Luke, dla którego Brad byłby gotów zrobić wszystko, utrzymywał go przy zdrowych zmysłach. Jednak zmiana dotychczasowej drogi życia jest niemożliwa tak długo, jak długo po ziemi chodzi ojciec braci Burns.

Gdy wątek wojny gangów zostaje zamknięty, bracia ostatecznie godzą się i postanawiają wyjechać z miasta, by razem szukać zemsty na Edwardzie Kingu, do którego listy przewinień dochodzi rozlew krwi w Five Points i doprowadzenie do upadku grabarzy. W drodze Burnsowie zatrzymują się u dwójki samotnie żyjących kobiet, starszej matki i jej dorosłej córki, gdzie spędzają kilka dni. Po szokujących wydarzeniach w Nowym Jorku jest to miła odmiana. Luke ćwiczy strzelanie, Brad głównie się obija, jednym słowem sielanka. Ale czym byłby porządny western, gdyby taka sielanka miała trwać wiecznie?

O ile poprzedni tom wydawał mi się mdławy, ten dla odmiany aż pęka w szwach od wydarzeń. Wygląda to tak, jakby całe dwa poprzednie tomy miały być tylko nieco przydługim wstępem do właściwej historii. Co prawda napięcie, jakie tworzyła tajemnica Brada, pękło jak mydlana bańka, ale niespecjalnie mi to przeszkadza. Mam wrażenie, że obecna fabuła, opowiadająca o dwójce braci podróżujących w poszukiwaniu zemsty, ma szanse sprawdzić się lepiej. Nieco sztampowo, ale lepiej. Tak po prawdzie, pierwszy i drugi tom upchnęłabym w jeden, by szybciej dojść do tego, co dzieje się teraz. Zobaczymy oczywiście, na ile się to sprawdzi na dłuższą metę, jednak na razie dobrze wróżę takiemu zwrotowi akcji. Dalej żałuję Emmy, bo miała zadatki na naprawdę fajna postać, a okazała się bardzo nijaka i to się pewnie nie zmieni, gdyż akcja poszła dalej, a ona została w Five Points. Pojawia się za to nowa żeńska postać, Jenny Macy, która już na wstępie wykazuje więcej charakteru od swojej poprzedniczki. Trudno mi przewidzieć, na ile jej wątek zostanie wykorzystany w następnych tomach. Mam taką nadzieję, bo to całkiem dobry kawałek żelaza i należy go kuć, póki jest gorący.

Przy okazji recenzji pierwszego tomu rozpisywałam się już na temat kreski, jednak wrócę do tego z powodu pojawiających się w tej części scen walk. Styl rysowania plasuje się gdzieś pomiędzy mangą a amerykańskim komiksem i mnie od początku bardzo przypadł do gustu. Po dodaniu do tego naprawdę pięknych, szczegółowych teł, nietrudno jest się zachwycać nad grafiką. A jak z dynamiką walk? No właśnie, złudzenie dynamiki uzyskano tutaj w taki sposób, że część postaci jest rozmazana, jakby ktoś świeżo narysował i przetarł fragment grafiki. Początkowo nie mogłam przywyknąć do tego zabiegu, jednak po kilku stronach się przekonałam. Dość oryginalny sposób, ale jak dla mnie się sprawdził.

Obwoluta tego tomu wygląda absolutnie prześlicznie. Krwiście czerwona z czarnymi elementami, w bardzo głębokim, żywym kolorze. Co prawda dalej nie widzę związku pomiędzy wyglądem kolejnych tomów, z których każdy jest z innej beczki, ale choć drażni to moją obsesję pasujących do siebie grzbietów na półce, jest do zaakceptowania. Muszę też pochwalić jakość grafiki pod obwolutą, bo znacznie poprawiła się w stosunku do poprzednich tomów. Oby tak dalej!

Na razie mój stosunek do Green Blood ma sinusoidalny charakter. Pierwszy tom ukradł moje serce, drugi mnie zawiódł, trzeci zaciekawił. Mam nadzieję, że te wahania znikną i następne części już bez żadnych wątpliwości przypadną mi do gustu.

Koranona, 4 kwietnia 2016
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 10.2015
2 Tom 2 J.P.Fantastica 12.2015
3 Tom 3 J.P.Fantastica 3.2016
4 Tom 4 J.P.Fantastica 6.2016
5 Tom 5 J.P.Fantastica 9.2016