Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Elfen Lied

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    M
    RzonoMoja 7.04.2015 10:43
    Nie tak źle
    Moim zdaniem Elfen Lied (manga) nie jest aż taka złe. Z fabułą jest ok, gorzej z bohaterami i logiką. Oprócz tego autor przeciągał wątki, przez co robiło się nudno. I z tego co widzę, jestem jedną z niewielu osób, co nie ma specjalnych zastrzeżeń do kreski. Ale nie polecam, anime lepiej wyszło :/
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 4
    Kanaria. 9.01.2013 14:24
    Mam dość rogatych dziewczyn!
    Od razu wyjaśnię, że mangę przeczytałam tylko ze względu na anime, które było całkiem względne, a byłam zaciekawiona dalszym losem bohaterów. Tak również muszę stwierdzić, że jak anime było znośne, to manga jest dla mnie niezaprzeczalnie beznadziejna. I chociaż seria animowana opiewa dużą część mangi, to jednak różnice w obu wersjach SĄ i to dość poważne.
    Nie przedłużając, dla mnie większość wątków z mangi to przykłady, brzydko mówiąc, zwykłego debilizmu.
    Zagłębiałam się w kolejne chaptery i ze zdziwienia aż przecierałam oczy. Bynajmniej nie dlatego, że bardzo mnie wciągnęła, ale z czystego zażenowania sytuacjami i postawami bohaterów.
    Nie odnalazłam tutaj chociaż jednego elementu, który mogłabym zaliczyć na plus. Już pomijając obrzydliwie paskudną kreskę, która sprawiała, że musiałam co jakiś czas przerywać czytanie, ale i bohaterowie i ich zachowania, na fabule i zakończeniu kończąc.
    Mangę w pewnym stopniu ratować mogliby dobrze zarysowani bohaterowie, ale CO mamy? Pseudo harem z pseudo męskim rodzynkiem w środku.
    Yuka – płaczka numer 1. Przepłakała 90% mangi. Nie zależnie od sytuacji, ważna jest tylko ona i jej obsesyjna miłość do Kouty. To jak stale rozpamiętywała swoje dzieciństwo i towarzystwo Kouty było po prostu irytujące.

    Nana – na maksa denerwująca gówniara, która pcha się wszędzie gdzie się da. Zwykły darmozjad, zmieniający zdanie co 5 sekund – „zabiję Lucy, nie, nie zabiję jej”. Sama nie wie czego chce, ciągle powtarza jaki kłopot sprawia Koucie i reszcie, a i tak zawsze wraca. Obsesyjna wierność „tatusiowi” plus czysta głupota.  kliknij: ukryte  WTF!?. Najgorsza postać.

    Kouta – czyli, ten który nic nie wie. Przez prawie rok trzyma pod dachem dwa stwory z rogami, ale nawet nie zapyta o co chodzi, skąd się wzięły. kliknij: ukryte 

    Mayu – biedne dziecko, które na początku może wzbudzić sympatię i współczucie. Ona najmniej mnie irytowała, ale to jak przywiązała się do Bandou, było z lekka dziwne.

    Nozomi – a no tak była bardzo ważna, jej egzaminy do szkoły muzycznej były sprawą nr 1, co tam Lucy. Pytanie do autorki – po jakiego grzyba jej postać została wprowadzona? A no tak, sikała po chałupie. A i została  kliknij: ukryte .


    Kilka przykładów sytuacji, które powaliły mnie na glebę, a które potwierdziły mnie w przekonaniu, że to co czytam to zwykła bujda dla nastolatków:

     kliknij: ukryte 

    Na prawdę manga jest żałosna. Przepraszam wszystkich fanów, ale ja nie kupuję takiego tragizmu. Historia Lucy, wcale mnie nie poruszyła. Wszystko sprowadziło się do tego, jak biedna jest Lucy i inne dicloniusy. Ludzie, którzy je stworzyli, zostali ukazani jako potwory, którzy chcą władzy nad światem. I to wszystko, już nawet te pobudki były mało zrozumiane. Bo jeśli wszyscy ludzie wygineliby, to niby nad czym Ci pseudo bogowie mieliby panować? Może warto byłoby się skupić na psychologii właśnie tych złych. Po co tworzyli coś, co teraz chcą zniszczyć, a nie mogą? I problem rodzi problem, bo czy tolerować możemy to jak Lucy morduje ludzi?

    Rozwaliła mnie rozmowa Kouty i Lucy z końcowych chapterów mangi:
    Kouta:  kliknij: ukryte 
    Lucy:  kliknij: ukryte 
    Kouta:  kliknij: ukryte 
    Lucy:  kliknij: ukryte 
    Kouta:  kliknij: ukryte 
    Lucy:  kliknij: ukryte 

     kliknij: ukryte 


    Mam szczerze dość molestowania, kastrowania, walenia po mordzie, kończyn fruwających do nieba, majtek i majteczek masowo wyłaniających się spod krótkich spódniczek, gołych cycków, kałuż krwi i adekwatnie – kałuż łez, złych gości, którzy knują gdzieś po kątach. Mam dość Kouty i jego bandy – mam dość rogatych dziewczyn!
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Meliana89 8.01.2012 09:57
    Nie było az tak źle
    Mnie fabuła wciągnęła na tyle żeby przeczytać całość. Najbardziej mnie denerwowało rozpadanie się na kawałki bohaterów , w powietrzu noga, na ziemi ręka a później kliknij: ukryte w pewnym momencie nie mogłam już znieść kolejnych kliknij: ukryte Całokształt jednak wyszedł mrocznie i bardzo ciekawie. Mogę polecić ale nie obowiązkowo :-)
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    BlaXk Magic Mushroom 5.01.2012 01:31
    Uważam rze
    Mimo szczerych chęci nie potrafię dokończyć tej mangi. Byłem ciekaw dalszych losów bohaterów po seansie anime, przestałem być, gdy zobaczyłem co się wyprawia w drugiej części mangi. Uważam, że anime zakończyło się w dobrym momencie.

    Nazywanie tego „dramatem psychologicznym” to jakieś nieporozumienie, a niektórzy nazywają to nawet „iście szekspirowskim dramatem” (Szekspir się pewnie w grobie przewraca).

    Co do ironii zawartej w recenzji – taka wydaje się znacznie ciekawsza. Pozbawiony jakichkolwiek urozmaiceń tekst jest po prostu nudną i nieprzyjemną lekturą.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    palemeczka 20.07.2011 11:56
    Krótko
    Irytuje mnie to że większość z was uważacie tą mangę za kompletny niewypał a wcale tak nie jest, gdyż manga ma ciekawą fabułę tylko z wykonaniem jest problem. Pomysły są jak najbardziej trafne ale jednak ma swoje niedociągnięcia. Jednak nie uważam by ta manga musiała być tak źle postrzegana.

    Nie mniej w recenzji w wykonaniu Bloody Fang wyczułam pewną ironię szczególnie w pierwszym akapicie i sprawiło to że jakoś nie miałam ochoty do końca czytać tej recenzji. Początek trochę zniechęca pomimo że dalsza część recenzji jest poprawnie zrobiona
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Bloody Fang 29.04.2011 06:46
    Poprawki
    Dokonałam w recenzji pewnych zmian. Mam nadzieję, że teraz jej treść jest teraz bardziej adekwatna do oceny.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    SixTonBudgie 22.04.2011 17:56
    Komentarz drobny...
    Oryginalny Elfenlied to poemat romantyczny Eduarda Mörikego, opowiadający o skrzacie, który, przyłapany na podglądaniu wioskowego wesela, obrywa kamieniem. Nie widzę tu zbytniej analogii z fabułą mangi.

    Wiesz, tylko że gdyby przełożenie na fabułę było bezpośrednie, mangę można by było nazwać adaptacją poematu. Nie dziwi mnie jednak, że tego nie zastosowano. Natomiast krzywdzące jest streszczenie poematu do „elfa­‑podglądacza, obitego kamieniem” – tak rzecz ujmując, odwołanie się do tytułu poematu byłoby zabiegiem zupełnie głębszego sensu pozbawione. A nie sądzę, żeby tak było.

    Uważam, że manga jest najzwyczajniej mierna, jednak z poematem łączy ją chociaż jedno – motyw odrzucenia przez ludzi. (Nie wdając się w dywagacje: słuszne czy niesłuszne, co w pewien sposób – choć zupełnie nieudolny – próbowała autorka w mandze zrobić).

    Wszystko, w tym wszelkie możliwe przesłania, podano jak na tacy.

    Z tym się też nie zgodzę. Uważam, że jest wręcz przeciwnie, bo manga nie tylko nie podaje czegokolwiek na tacy, ona nie podaje w ogóle niczego. To, co ukazuje, to jakiś zaczątek jakiejś problematyki. Wbrew tym, którzy Elfen Lied negują totalnie, widzę pewne analogie z rzeczywistością. Tylko tak bardzo skopane w realizacji.

    Swoją drogą ciekawi mnie, że mangę i anime oceniasz tak samo. Według mnie to banalne zakończenie w anime można traktować jako prawdziwe szczęście, bo to, co się potem w mandze wyrabia to jedno wielkie nieporozumienie (gratuluję autorce mangi wyobraźni – nigdy bym na coś takiego nie wpadł).
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 10
    amayuri 22.04.2011 17:20
    Uważam, tą recenzję za bełkotliwą gdyż manga świetna jest
    Wiesz co Bloody Fang. Skojarzyłeś mi się z niejakim Mecenasem, który napisał nawet mniej sensowną recenzję od twojej. Jesteś kolejnym przykładem osoby co bierze się za czytanie mangi, której nie lubi. Oglądałeś anime, nie spodobało ci się więc po co manga ?

    Zresztą recenzja mangi w twoim wykonaniu jest żałosna. Po co ta ironia ? Uważasz, że to anime/manga nadaje się tylko na żarty ? Powiem ci szczerze, że nie lubię takiego stylu, a recenzja anime w wykonaniu Mecenasa jest w pierwszej trójce najgorszych na tanuki (w mojej ocenie).

    Ty byś zapewne anime ocenił około 5/10 co i tak nie jest żadnym obiektywizmem (nie wspominając o ocenach niższych), ale raczej świadczy o frustracji czytelnika lub widza i braku umiejętności wczucia się w klimat. Podchodziłeś zbyt płytko do bohaterów. I zapewne w anime miałeś tak samo. Uważasz, że oglądając anime nie przeżywa się tego co się dzieje z bohaterami ?

    Pod względem realizmu Elfen Lied wcale nie jest na szarym końcu wśród anime. Po prostu jest kontrowersyjne i przez to część pseudo recenzentów uważa, że nie wolno się tym zachwycać bo chodzi tam tylko o krew, przemoc i nagość.

    A właśnie odnośnie nagości to o jakiej ty bliskości do hentai piszesz ? Wiesz w ogóle co to jest hentai ?

    Mogą być nawet sceny seksualne i w dalszym ciągu to nie będzie żadne hentai (a tym bardziej sama nagość). Wszystko zależy w jaki sposób to pokażą.

    Zresztą narzekałeś na kreskę co po części można zrozumieć choć przesadziłeś w ocenie kreski. Może i miała swoje wady, ale na pewno nie była tragiczna i szybko się można do niej przyzwyczaić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    SuiKaede 22.04.2011 15:52
    Makabra.
    I to niestety nie w takim znaczeniu, na jakie liczyła autorka…
    Komercyjny gniot, stworzony na zasadzie zlepienia wszystkiego, co trafi do przeciętnego czternastolatka: przemoc(narysowana w sposób tak umowny, że NIE DA SIĘ jej bać), gołe cycki, moe buźki, lolitki, lesbijskie obmacywanki bez zgody strony otrzymującej, bohater „taki jak ty”, przyjaciółeczka z dzieciństwa, sado­‑maso…
    Ach, no i oczywiście taka ilość „dramatu”, żeby fani tej serii mogli się usprawiedliwić: „Nie oglądam tego dla cycków! Oglądam to, bo to GŁĘBOKA seria jest!”.
    Wszystko bez jakiegokolwiek polotu czy…taktu.
    Bo niby jak mam szanować bohaterów(płaskich jak kartka papieru), skoro sama autorka tego nie robi?
    Sytuacja po scenie na plaży Kouty i Yuuki mówi wszystko za siebie, że o „uroczym” sposobie traktowania kobiet przez Nyuu nie wspomnę.
    W tym „dramacie” poruszającym tak ważne tematy jak molestowanie nieletnich jednym z głównych problemów jest również wpływ sikających nieletnich na czytelnika!
    Tu nawet jeden z rozdziałów zatytułowany jest „sikanie”.
    Gratuluję autorce.

    Ta manga to kompletne dno. Nawet dobrej kreski tu nie ma (plus, że chociaż szybko podwyższa się jej poziom.. ale niewystarczająco).
    1/10 to pewnie według wielu zaniżona mocno ocena, ale każdy ma prawo dla swojej – jeśli dla niektórych to psychologiczna perełka, to.. dla mnie może być kompletnie na odwrót.
    Podchodząc nawet z jak najlepszym nastawieniem do tej mangi nie da się jej polubić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 1
    Meiko 6.03.2011 19:10
    :/
    Fabuła nawet ciekawa, ale rysunki? Masakra! Autor nie to że się nie przykładał… on po prostu beznadziejnie rysuje. Z czasem poziom trochę sie poprawił, ale i tak do kitu… Pierwszy rodział jeszcze da się przeczytać, ale jak zobaczyłam okładkę do rodziału drugiego myślałam że spadnę z krzesła.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 2
    Art 27.12.2010 23:24
    Slabiutko
    Postanowilam przeczytac mange, bo slyszalam, ze jest w niej inne zakonczenie niz w anime. A ze anime bardzo mi sie podobalo, nie widzialam przeciwwskazan.
    Anime Elfen Lied jest przykladem na to, jak z g*wna zrobic zloto. Manga jest:
    -beznadziejnie narysowana; w pewnych momentach kreska byla tak kiepska, ze mialam ochote rzucic kapciem w monitor
    -nudna; wlasciwie to ciekawa (ale bez rewelacji) jest do momentu, w ktorym  kliknij: ukryte . W pewnym momencie przestalam czytac mange na jakies 2 miesiace. I wcale nie ciagnelo mnie do tego, zeby ja skonczyc. W koncu zabralam sie do niej bardziej z przymusu niz z przyjemnosci. Ale wtedy staklo sie to samo; skonczylo sie na tym, ze przeczytalam ostatnie 10 rozdzialow.
    -zupelnie nierealistyczna; nie mowie juz nawet o hektolitrach krwi, ktore az tak mnie nie razilo. Chodzi mi raczej o to, ze bohaterowie tej mangi mieli chyba 9 zyc, bo na przyklad Bandau  kliknij: ukryte . Albo  kliknij: ukryte 
    -za dluga; niektoree watki  kliknij: ukryte  byly naprawde fajnym pomyslem, ale autor tak je przeciagal, ze zwyczajnie staly sie nudne.
    -obfituje w niewyjasnione watki; oprocz przytoczonego juz przeze mnie przykladu  kliknij: ukryte nalezy wspomniec o  kliknij: ukryte 
    -obfituje w dziwne i niepotrzebne postaci; chociazby Nozomi (chodzi on ta, ktora nosila pieluchy, w sumie nie jestem pewna, czy tak sie nazywala). PO CO ona tam wogole wystepowala? I po co byl ten watek z pieluchami???

    Podsumowanie: manga kiepska, a nawet beznadziejna, zdecydowanie nie polecam. Nawet fanom anime, bo chociaz mnie anime urzeklo, mange uwazam za niewypal.



    Poprawiono tagi, proszę również o używanie polskich znaków, dla lepszej czytelności :)
    Moderacja
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Kari 23.08.2010 18:48
    Dla mnie anime lepsze szczególnie pod względem kreski/grafiki. Manga jakaś taka brzydko narysowana czego żałuję bo lubię te serie
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    KaguraYato 26.05.2010 20:39
    W mandze jest dużo scen , w których anime nie było;Racja -raczej autor niezbyt się przykładał
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 1
    Ktoś 29.01.2010 11:29
    Człowiek który rysował tą mangę raczej nie przykładał się do swojej pracy, tła są ubogie a postacie czasem tak koślawe że się myśli czy to połamany manekin czy worek jakiś tam stoi. Co do fabuły i bohaterów to też rewelacji nie ma, czasem trafiają się tak głupie sytuacje w których nawet głupi człowiek gdy by nimi kierował by ich uniknął. Owszem trafia się wiele ciekawych i oryginalnych momentów lecz nie ma ich za wiele.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime