Komentarze
Horimiya
- Horimiya - subiektywna opinia, nie recenzja : Shorexen : 19.12.2021 15:03:59
- Re: Dobra rada : Yuki69 : 12.04.2021 22:25:25
- Re: Dobra rada : tamakara : 12.04.2021 21:38:11
- Dobra rada : Yuki69 : 12.04.2021 11:59:23
- komentarz : Mańka : 11.04.2021 16:08:07
- Re: M : Yuki69 : 9.11.2020 08:33:45
- M : Bru : 8.11.2020 22:53:15
- Re: Będzie anime : tamakara : 18.09.2020 18:33:45
- Będzie anime : I. : 17.09.2020 22:16:26
- komentarz : Nina : 13.01.2017 09:23:56
Horimiya - subiektywna opinia, nie recenzja
M
Będzie anime
Miyamura mówiący głosem Tomury Shigarakiego z „My Hero Academia” brzmi… Ciekawie? :D
Miaumiya xD
Piszę ten komentarz już jako baba bardzo wybredna i praktycznie nie czytająca normalnych romansów XD
1 tom „Horimiyi” kupiłam bez przekonania, słysząc mnóstwo dobrych opinii, no i w ogóle, że to shounen, a nie shoujo, więc musi być lepsze i tak dalej, i w końcu… przekonał mnie sam Miyamura. Tak na pierwszy rzut oka. Jest lepiej niż się spodziewałam (myślałam, że się zanudzę i nie zmogę nawet jednego tomu), a było dosyć zabawnie i uroczo, a mi więcej nie potrzeba. Ale z drugiej strony spodziewałam się trochę bardziej realnego związku, skoro tak ludzie go chwalili…
No więc tak – Miyamura jest świetny, przeuroczy i zabawny, dla mnie jak znalazł. Nie mogłam się z początku zdecydować, czy jest ładniejszy jako emo‑otaku czy jako wykolczykowane nie wiadomo co, ale w końcu chyba zdecydowałam się na drugą opcję ^_^ Podobały mi się sceny z Ishikawą, kliknij: ukryte wiecie tam z cyklu „Jak właśnie pomyślałeś, że chcę ci wyznać miłość, to masz w ryja” xD Ładne też było, jak Miyamura powiedział Hori na wycieczce szkolnej, kliknij: ukryte żeby tak nie wpuszczała chłopaków do swojego pokoju… Ekhem, ładnie wtedy wyglądał xD Scena z jajkami też zabawna, choć spodziewałam się czegoś lepszego – jakichś jaj (niedosłownych xD) z jajami (dosłownymi xD) w supermarkecie, jakiegoś biegania między półkami i przepychania się między ludźmi, a dostałam Miyamurę przeskakującego przez płot i tyle, no ale może to i lepiej, że nie było takich scen, pewnie by wyszły oklepane i mało zabawne.
Co do minusów… No Hori, co tu dużo mówić. Może nie jest aż tak głupia i irytująca jak większość głównych bohaterek, właściwie to jest całkiem znośna, ale spodziewałam się, że będzie „normalniejsza”. Dziewczę wygląda jako ta kura domowa całkiem ładnie i normalnie, a tragedię z tego robi taką, że się spodziewałam, że będzie wyglądała jak koszmar O.o Jak jakaś Yamato Nadeshiko z tego anime czy coś. Nawet na ulicy jej nie rozpoznają, jakby miała co najmniej mozaikę panoramiczną na gębie niczym ci Battle Loversi -.-' Jego już lepiej rozumiem, kolczyki i tatuaże nie są mile widziane w japońskich szkołach (ba, w naszych też pewnie nie bardzo), rozumiem, że się chłopak tym przejmuje, ale jej przejmowania się nie rozumiem wcale. No chyba że zwalić na jedno: Japończycy. Oni są dziwni i tyle xD Po drugie: hmm, pierwszy albo drugi rozdział, kliknij: ukryte a oni już sobie niebezpośrednio miłość wyznają. No tam, że chcieliby, żeby nikt inny nie widział ich drugich „postaci”. Jakby to obrócili w żart lub coś, to jeszcze, ale tu miałam wrażenie za szybko i w ogóle co to ma być?! No oczywiście, nie było to bezpośrednie wyznanie przy zachodzie słońca, ale i tak mi tam nie pasowało.
Po trzecie – kliknij: ukryte Miyamura dał jej się napić ze swojego kubka, a ta od razu panika, że o mój boże, niebezpośredni pocałunek! O Chryste =_=' Po kim jak po kim, ale po takiej dziewoi w wychwalanym shounenie spodziewałam się, że będzie normalniejsza, wzruszy ramionami i nie będzie robiła afery z takiej pierdoły. Po czwarte – nie wiem, po co ona zrobiła z niego kuzyna. Przecież jeśli chcieli ukrywać swoje drugie „wcielenia” to nie musiała tego robić, twierdziła, że są przyjaciółmi, nie parą, więc po co robić z niego kogoś innego? (Jeszcze jakby byli parą można by to lepiej zrozumieć w jakiś sposób…). No nie wiem, miałam wrażenie, że autorka zrobiła to tylko po to, by jakaś inna dziewoja mogła wzdychać do Miyamury.
Zdziwiłam się też, że kliknij: ukryte niby Miyamura tak chciał się ukrywać, a trzeci bodajże rozdział ten już wygadał Ishikawie o tatuażach xD No ale niech będzie, Ishikawa jest fajny, więc w sumie dobrze, że mu powiedział xD
Poza tym wciąż nie mogę uwierzyć, że Miyamura jest głównym bohaterem -.- Dawno nie widziałam tak ślicznego i fajnego, w większości mang to są brzydcy i niefajni, a ten „drugi” (o ile jakiś jest) jest i ładniejszy, i miliard razy fajniejszy od głównego. Tu chyba żadnego drugiego nie będzie. No Ishikawa jest niby, nie wiem, co z tego wyniknie, ale i tak wolę, o dziwo, Miyamurę xD No cóż, wyjątki tylko potwierdzają u mnie regułę. Fajna komedia ogólnie, ale do ich związku się nie umiem przekonać. Nie wiem, nie ma we mnie czegoś takiego jak „O Jezu, jaka urocza scena!”. Jest „O Jezu, jaki uroczy Miyamura!”, ale jakoś o nich dwóch tego powiedzieć nie umiem. Może to nastąpi później… póki co, i tak wolę yaoice xD Aczkolwiek jest dużo lepiej niż w większości szkolnych romansów. Nie miałam jakiegoś wyjątkowego facepalma ani wyjątkowo się nie zirytowałam. Jest nieźle. I chyba będę dalej kupować. A u mnie to komplement, bo zwykle nie umiem zmóc ani dwóch odcinków, ani jednego tomu czegoś takiego. Ejmen xD
Doskonała seria i świetna scena zbliżenia
W całości też się zgadzam z recenzją, jest to jedno z najlepszych shoujo z jakim miałam do czynienia, a czytałam ich trochę:)
Uroczość przedawkowana :)
Poniżej znajduje się wielki spoiler z 37 rozdziału. Jeśli jeszcze nie czytaliście, nie odkrywajcie, bo zepsujecie sobie naprawdę dużo przyjemności.
kliknij: ukryte Bardzo mi się podoba sposób w jaki autor ukazuje fizyczne okazywanie uczuć – pocałunki i seks. Pozwolę sobie stwierdzić, że autorzy wielu mang yaoi mogliby się od niego nauczyć jak należy pokazywać seks, żeby można było to uznać za urocze ^^
Bardzo dobra