6000
Recenzja
Finał drugiego tomu 6000 zostawił głównego bohatera w sytuacji krytycznej, zaś początek trzeciego zapowiada ponure zakończenie jego losów. Czytelników czeka zatem nieco nerwów – bo z jednej strony centralna, teoretycznie, postać powinna żyć do samego końca, ale z drugiej strony, ta manga to horror, a gatunek ten, w odróżnieniu od większości, nie ma zbytniego poszanowania dla życia bohaterów. Autor, świadomy tego, stosuje stary komiksowy chwyt, utrzymując przez dłuższy czas czytelnika w stanie niepewności – i wychodzi mu to całkiem nieźle.
Kryzys na Cofdeece pogłębia się. Problemy z systemami obsługi stacji to jedno, ale coś dziwnego zaczyna dziać się z samym miejscem, które wydaje się zmieniać kształt. A może to jedynie wyobraźnia popadających stopniowo w paranoję bohaterów? Kolejną ofiarą ogarniającego stację szaleństwa pada Wen, który do tej pory trzymał się dość dobrze. Na dodatek okazuje się, że ludzie na powierzchni z jakichś powodów nie chcą udzielić pomocy uwięzionym pod wodą towarzyszom. Pod koniec tomu akcja znowu przyspiesza, zostawiając czytelnika z niepewnością co do dalszych losów bohaterów. Osobiście ciekaw jestem, jaki finał znajdzie ta opowieść, bo do końca został już zaledwie jeden tomik. Czy autor będzie umiał zakończyć 6000 tak samo zręcznie, jak do tej pory prowadził opowieść? Czas pokaże.
Poprzedni tomik rzucił nieco światła (a raczej – mroku) na przyczyny tego, co dzieje się na terenie stacji. Tutaj dowiemy się więcej, a wyjaśnienie, choć może nienadzwyczajnie oryginalne, może zapewne część osób zaskoczyć. Czy pozytywnie, to już inna sprawa, bo w moim odczuciu autor zastosował zagranie bardzo typowe dla twórców japońskich, sięgając po egzotyczny element obcej kultury i wprowadzając go w miejsce, w którym jest akurat potrzebny, a przy tym nie zastanawiając się specjalnie nad sensem całej operacji.
Zauważalna jest niewielka zmiana konwencji graficznej okładki – moim zdaniem na lepsze, bo ilustracja na obwolucie trzeciego tomu jest bez wątpienia bardzo dobrze dopasowana do nastroju mangi, o wiele bardziej niż dwie poprzednie. Zachowano minimalistyczną paletę barw, tym razem z dominacją zieleni morskiej. Trochę mniej podoba mi się przycięcie trójki na samym dole okładki, ale to w sumie detal.
Pierwszy tom 6000 miał kilka baboli, głównie w tłumaczeniu. Drugi był od nich właściwie wolny i pochwaliłem wówczas wydawnictwo Yumegari. Niestety, chyba nieco na wyrost, bo trzeciemu tomowi 6000 daleko do coraz wyższych standardów naszego rynku. Problemem numer jeden są bardzo mocno przycięte strony, gdzie niekiedy jedna trzecia dymku pozostaje niewidoczna, jak na przykład na stronie 54 czy 152. Zdarzają się także wpadki językowe – „piktografy” zamiast „piktogramów” na stronie 149 lub kuriozalna zbitka „kurna mać” na stronie 135. Nadal brakuje numeracji stron, co jest irytujące, zważywszy na podanie ich numerów w spisie treści i spory margines wewnętrzny, na którym bez trudu by się zmieściły. Żałuję, że ta bardzo udana skądinąd manga grozy nie doczekała się nieco staranniejszego wydania.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Yumegari | 5.2013 |
2 | Tom 2 | Yumegari | 11.2013 |
3 | Tom 3 | Yumegari | 4.2014 |
4 | Tom 4 | Yumegari | 8.2014 |