Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

6000

Tom 4
Wydawca: Yumegari
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-6367-524-0
Liczba stron: 190
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Finał horroru to zwykle dużo krwi, dramatu, dynamicznych scen, gonitw i desperackich prób ocalenia życia. Ostatni tom 6000 mieści się w tym formacie, acz w paru miejscach wydaje się z niego wyłamywać.

Czytelnik, a wraz z nim bohaterowie, wie już co, kto, jak, po co i dlaczego. Ostatni ocalali na pokładzie stacji Cofdeece zamykają się w centrum dowodzenia, przekonani, że oto nadszedł finał. Mając do dyspozycji jedynie skromne zapasy, bez szans na kontakt z resztą świata, mogą właściwie tylko czekać na śmierć i najwyżej wybrać jej rodzaj. Po korytarzach stacji snują się makabrycznie wyglądające postaci oraz azteckie bóstwo, które przywołali ich poprzednicy. W momencie, kiedy sytuacja osiąga punkt krytyczny, ktoś, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, wpada na genialny pomysł ratunku. Ale czy to zadziała? Plusem opowieści grozy jest w końcu to, że do samego finału nie możemy być pewni, jak autor postanowił zamknąć historię.

Po lekturze czwartego tomu 6000 nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że był on jakby mniej udany niż trzy poprzednie. Zniknęła tu cała niepewność, autor chyba zbyt szybko wyjaśnił czytelnikowi wszystko w trzecim tomie, co trochę zaszkodziło napięciu i klimatowi. Wszystkie kwestie fabularne już wyczerpano, pozostało jedynie odpowiednio przerzedzić obsadę i kazać pozostałym szukać sposobu na ratowanie życia. Na szczęście nie mamy tu do czynienia z sytuacją, w której bohaterowie, wzorem postaci z amerykańskich produkcji, postanawiają podjąć walkę z tym, co czyha na ich życie. Świadomość jej bezsensu jest oczywista. Jako że pozostali wyłącznie najsilniejsi, nie jesteśmy też świadkami częstego popadania w obłęd. Za to całkiem dużo tu gadania – miejscami mam wrażenie, że aż za dużo.

Rysunek w tym tomie zyskuje na wyrazistości, zaś natężenie makabry jeszcze wzrasta – co zrozumiałe. Mniej tu scen ukazujących detale techniczne, natomiast więcej dużych, całostronicowych kadrów z potwornościami. Autor jednak nie ulega pokusie pokazywania wszystkiego – potrafi doprowadzić scenę do odpowiednio dramatycznego momentu, po czym ją urwać, jakby mówiąc „Reszty sami się domyślcie”, zaś odpowiednio bogata wyobraźnia czytelnika zadziała tu lepiej niż jakikolwiek rysunek. Okładka niestety ustępuje wyraźnie trzem pierwszym, brakuje jej charakterystycznego dla nich klimatu.

Polskie wydanie tego tomu nie jest ani lepsze, ani gorsze od poprzednich – co oznacza, że jest tak sobie. Nadal zdarzają się strony sprawiające wrażenie przyciętych, brakuje ich numeracji, a zdarzył się też przypadek obcięcia niemal 1/3 dymka – na stronie osiemdziesiątej piątej. Plusem są natomiast bardzo dobre polskie onomatopeje, w paru miejscach autentycznie bardziej efektowne od oryginalnych i generalnie niezły, pozbawiony większych wpadek przekład. Zauważyłem natomiast, że minimalnej zmianie uległ format – tomik czwarty jest o dwa­‑trzy milimetry szerszy od poprzedniego.

Grisznak, 21 stycznia 2015
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Yumegari 5.2013
2 Tom 2 Yumegari 11.2013
3 Tom 3 Yumegari 4.2014
4 Tom 4 Yumegari 8.2014