Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 7/10 kreska: 9/10
fabuła: 8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,33

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 48
Średnia: 8,04
σ=1,37

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

W stolicy kwiatów

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2012-2013
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2015
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Hana no Miyako de
  • 花のみやこで
Tytuły powiązane:
Widownia: Josei; Postaci: Nauczyciele, Uczniowie/studenci; Rating: Nagość, Seks; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm, Shounen-ai/yaoi

Znajoma kreska, znajomi bohaterowie, znajomy melancholijny nastrój… czyli Rihito Takarai powraca z kolejną udaną mangą yaoi.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: mata kondo

Recenzja / Opis

Na tomik Hana no Miyako de składają się dwie części, stanowiące z pozoru odrębne historie, które w istocie są ze sobą ściśle powiązane. W części pierwszej, noszącej tytuł całego tomiku, poznajemy rozgrywającą się w niedalekiej przeszłości historię Motoharu Tsujimury i Akiry Hazumiego, przyjaciół z dzieciństwa, którym przychodzi zmierzyć się nie tylko ze swoimi niełatwymi emocjami, ale również z bezlitosną rzeczywistością, której wymogom muszą ulec. W drugiej części, Hana no Migoro ni, ponownie spotykamy się z Youichim Arikawą i Shoutą Misakim, bohaterami jednej z poprzednich mang Takarai – Hana Nomi zo Shiru. Na czym więc polega związek obu historii? W trakcie lektury dowiadujemy się, że Akira to dziadek Misakiego, zaś Motoharu to profesor botaniki, który w przyszłości zostanie mentorem wnuka swego ukochanego. Hana no Miyako de jest zatem zarówno prequelem, jak i sequelem do Hana Nomi zo Shiru. O ile więc pierwszą część śmiało mogą czytać wszyscy, o tyle drugą polecałabym głównie osobom zaznajomionym z poprzednią mangą tej autorki.

Hana no Miyako de to chyba najbardziej melancholijna, a w pierwszej części wręcz melodramatyczna, manga stworzona przez Takarai. Autorka, która w Hana Nomi zo Shiru podjęła próbę poważnego podejścia do tematu akceptacji orientacji homoseksualnej i związanych z nią problemów tożsamościowych, podtrzymuje ów nastrój w kolejnej mandze.

Akcja pierwszej części rozgrywa się jakiś czas po wojnie – prawdopodobnie w latach 60. XX wieku. Autorka co prawda nie skupia się na ówczesnym poziomie świadomości społecznej czy tolerancji wobec homoseksualistów, prezentuje jednak sytuację, która często, zwłaszcza w latach powojennych, stawała się udziałem młodych japońskich mężczyzn – a mianowicie adopcję w wyniku małżeństwa z córką rodu i przejęcie nazwiska oraz powinności spadkobiercy. Gdy jeden z bohaterów staje przed taką koniecznością, uczucie między mężczyznami staje się tym bardziej problematyczne i beznadziejne.

Druga historia utrzymana jest już w znacznie pogodniejszym tonie, choć i tutaj nie obywa się bez momentów wzruszających. Hana no Migori ni ukazuje dalsze losy Misakiego i Arikawy, którzy ukończyli już studia i zamieszkali razem. Mimo fizycznej bliskości, nadal nie czują się w tej relacji w stu procentach pewnie – zwłaszcza Misakim targają liczne wątpliwości. Obawia się, że prędzej czy później Arikawa zostawi go na rzecz jakiejś miłej i ładnej dziewczyny, z którą będzie mógł założyć rodzinę. Rodzina to zresztą istotne zagadnienie dla drugiej części mangi. Ponownie powraca wątek adopcji, choć tym razem w innym ujęciu. Osoby niezbyt dobrze zorientowane w tym temacie przed przystąpieniem do lektury mangi powinny wiedzieć, że o ile małżeństwa homoseksualne nie są w Japonii uznawane, o tyle wciąż praktykowanym procederem jest adopcja osób dorosłych, dzięki której dwie niepołączone ze sobą więzami krwi osoby (czyli również te żyjące w związkach homoseksualnych), mogą cieszyć się przywilejami wynikającymi z przynależności do jednej rodziny (tym samym nazwiskiem, wspólnotą majątkową itp.).

Jednym z większych wyzwań stających przed autorami tworzącymi jednotomowe mangi, jest wykreowanie przekonujących psychologicznie postaci. Autor ma zaledwie kilkadziesiąt stron na to, by tchnąć życie w swoich bohaterów. W Hana no Migori ni Takarai miała zadanie ułatwione – postaci Misakiego i Arikawy nie musiała budować od zera, gdyż czytelnicy znali je już dobrze z lektury poprzedniej mangi. Jednak na przedstawienie sylwetek Motoharu i Akiry autorka miała zaledwie trzy rozdziały. Oczywiście w związku z powyższym, nie możemy o bohaterach powiedzieć za dużo. Motoharu to bezpośredni, otwarty, nieco beztroski chłopak, łatwo poddający się emocjom. Akira to typ zamknięty w sobie, spokojny, cichy, na ogół powściągliwy. Jest więc to typowa relacja przyciągających się przeciwieństw. Wiele więcej o bohaterach wiedzieć nie musimy. W tym przypadku ważniejsza jest sama historia – jak już wspomniałam, nieco melodramatyczna, ale niezaprzeczalnie chwytająca za serce co wrażliwsze czytelniczki.

Niezmiennie możemy liczyć na wysoki poziom wykonania, do którego Takarai przyzwyczaiła nas już w poprzednich mangach. Jej charakterystyczny styl ujmuje delikatnością i subtelnością. Jednocześnie kreska jest pewna i stabilna. Być może, gdybyśmy ustawili w jednym rzędzie wszystkich jej bohaterów, wydaliby się nazbyt do siebie podobni i niewystarczająco zróżnicowani. Osobiście jednak bardziej aniżeli zróżnicowanie, cenię sobie estetykę, a ta stoi tu na bardzo wysokim poziomie. Smukłe i nieco wydłużone sylwetki bishounenów idealnie komponują się z nastrojem opowieści, których są oni bohaterami. Jak przystało na mangę, w której tytule i podtytułach tak dużo jest kwiatów, Takarai chętnie komponuje scenerie wypełnione naturą. Ogrody, w których rozgrywa się część akcji, rysowane są z rozmachem. Brak tu jednak konsekwencji – choć tła niektórych kadrów wypełniane są pieczołowicie, z wielką dbałością o szczegóły, to w innych mangaczka rezygnuje choćby z rastrów, zawieszając sylwetki bohaterów w pustych przestrzeniach. Układ kadrów jest klasyczny i prosty – dobrze współgra ze spokojnym tokiem opowieści, któremu dynamika bardziej wymyślnych projektów stron byłaby zupełnie zbędna. Jak na mangę z nurtu yaoi, w Hana no Miyako de, pojawia się zaskakująco wiele postaci płci żeńskiej, które – co chyba jeszcze bardziej dla tego gatunku nietypowe – są rysowane ładnie i szczegółowo. Samych scen „dla dorosłych” jest w mandze niewiele, gdyż podobnie jak w przypadku Hana Nomi zo Shiru, stanowią one wyłącznie sposób manifestacji uczuć między bohaterami, nie zaś cel sam w sobie.

Hana no Miyako de to manga, która stworzona została tak, aby wzruszać czytelnika. Pozostawia słodko­‑gorzki posmak – z jednej strony wiele w niej miłości, z drugiej nie brak też cierpień, z którymi mierzyć się muszą bohaterowie. To historia, która przekazuje smutną prawdę o tym, że nie zawsze możemy spędzić życie z tymi, których kochamy – że czasem jedyne, na co możemy liczyć, to krótka chwila szczęścia na przestrzeni lat zabarwionych tęsknotą i żalem. Ostatecznie jednak autorka nie odmawia swoim bohaterom prawa do nadziei. Arikawa i Misaki stają się spadkobiercami niedokończonej historii Motoharu i Akiry. Różnica polega na tym, że oni, przy odrobinie chęci i wiary w drugą osobę, mogą liczyć na szczęśliwie zakończenie. Takarai udaje się zestawić dwie kontrastujące opowieści, które jednak świetnie się dopełniają. Sądzę, że każdy fan mang z gatunku shounen­‑ai/yaoi doceni walory tej historii.

Lin, 11 grudnia 2013

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Taiyou Tosho
Wydawca polski: Kotori
Autor: Rihito Takarai
Tłumacz: Tomasz Molski

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Kotori 11.2015