Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 kreska: 4/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 6
Średnia: 6,5
σ=1,71

Wylosuj ponownieTop 10

Daisy Luck

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2001-2002
Liczba tomów: 2
Tytuły alternatywne:
  • デイジー・ラック

Cztery przyjaciółki i cztery ciepłe, życiowe historie, czyli portret kobiety trzydziestoletniej.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Michiru, Kaoru, Kaede oraz Emi przyjaźnią się od dziewiętnastu lat i chociaż każda z nich wybrała inną drogę życiową, często spotykają się, by porozmawiać i wspólnie zrelaksować. Panie znacznie różnią się od siebie, zarówno charakterem, doświadczeniami, jak i osiągnięciami, ale „magiczna” bariera trzydziestu lat napawa je takim samym niepokojem o jutro. Czy to koniec ich młodzieńczego, beztroskiego życia czy dopiero początek? Oprócz zamężnej Emi, panie są samotne i z utęsknieniem czekają na wielką miłość, ale i ta pierwsza po ośmiu latach małżeństwa ma pewne wątpliwości. Cztery atrakcyjne, pewne siebie i sympatyczne przyjaciółki wkrótce wezmą los w swoje ręce, pytanie co im on przyniesie?

Oto josei pełną gębą! Rozterki bohaterek, nawet jeśli posypane odrobiną cukru pudru, wydają się szalenie realne – to nie są wyimaginowane problemy porcelanowych lalek, ale wątpliwości współczesnych kobiet, nie tylko japońskich. Uczucia, dom, praca i oczekiwania otoczenia, jak pogodzić to wszystko i być szczęśliwym? Czy „stateczny” wiek trzydziestu lat sprawia, że pewnych rzeczy nie wypada już robić? Oprócz codziennych dylematów, które nie są mi obce, manga ujęła mnie przedstawieniem współczesnej kobiety. Tsunami Umino nie trzyma się określonego wzorca, omija schematy i portretuje prawdziwe Japonki, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Podoba mi się, że każda z pań ma mnóstwo marzeń, nieograniczających się do zamążpójścia i posiadania dzieci. Naturalnie, każda z nich (z wyjątkiem Emi) martwi się brakiem partnera i skrycie pożąda prawdziwego uczucia, a nie przelotnego romansu, ale nie jest to jedyny cel w życiu. Michiru, Kaede i Kaoru spełniają się zawodowo, także na tym polu pragną odnosić sukcesy i nie boją się współzawodniczyć z mężczyznami. W wolnych chwilach spotykają się by poplotkować, spędzić nieco czasu razem w restauracji czy klubie nocnym. W sumie nic szczególnego, żadnych niesamowitych zbiegów okoliczności, nagłych zwrotów akcji i fabularnych zawirowań, tylko słodko­‑gorzka codzienność doprawiona szczyptą humoru.

Owego realizmu zabrakło jednak w wątku romansowym. Przedstawiona miłość jest co prawda miłością dojrzałą, pozbawioną pierwiastka infantylności, charakterystycznego dla gatunku shoujo, ale trudno uznać ją za coś, co równie często przytrafia się w prawdziwym życiu. Każda z bohaterek pragnie się zakochać lub – w przypadku Emi – nagle potrzebuje pewności, że to jest to. I oto nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, spod ziemi wyrastają idealni partnerzy – przystojni, wolni i oczywiście zapatrzeni w panie jak w obrazek. Także mąż Emi okazuje się sympatycznym, wiernym i kochającym mężczyzną, o jakim marzą setki kobiet. Trochę to zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Na szczęście mangaczka nie przesadza i nie funduje czytelniczkom zakończenia rodem z harlequina, panowie są rycerzami w lśniących zbrojach, ale to przecież dopiero początek i o żadnych górnolotnych deklaracjach mowy być nie może. W ramach uczciwości recenzenckiej, a także dlatego, że chyba przedstawiłam romans w Daisy Luck w dość niekorzystnym świetle, muszę wspomnieć o zaletach. Nawet jeśli na tle całości tenże wątek wypada mniej interesująco i wiarygodnie, został zarysowany zgrabnie i subtelnie wpleciony w perypetie bohaterek. Każdy zaprezentowany związek jest inny, ma swoje tempo i ściśle wiąże się z osobowością danej postaci. W zależności od charakteru, spotkanie drugiej połówki może zakończyć się w łóżku, długimi rozmyśleniami z cyklu „czy to na pewno dobry wybór” lub „cholera, chyba go kocham, ale jak to powiedzieć facetowi zainteresowanemu inną kobietą…”.

Tak jak bohaterki różnie okazują uczucia, tak inaczej podchodzą do spraw zawodowych. Trudno nazwać je spełnionymi, bo chociaż odnoszą sukcesy, rzeczywistość niejednokrotnie weryfikuje ich plany i zmusza do podjęcia nowych wyzwań. Najspokojniejszy żywot pędzi Emi, która po ślubie zrezygnowała z pracy i zajmuje się domem, a ponieważ nie posiada dzieci, ma mnóstwo czasu dla siebie. Michiru projektuje i szyje torebki, ale brak zamówień i plany dotyczące własnego lokum sprawiają, że musi poszukać alternatywy (którą przypadkiem znajduje). Kaoru zajmuje całkiem wysokie stanowisko w renomowanym salonie piękności i jest chyba najlepiej sytuowaną z bohaterek, najbardziej skupiającą się na karierze. Kaede dopiero niedawno odkryła, co chce robić, i postanowiła spróbować swoich sił w piekarni, marząc, że kiedyś otworzy własną. Mimo tak niekompatybilnych zainteresowań, panie znakomicie się dogadują i można je uznać za chodzącą definicję określenia „najlepsze przyjaciółki”. Chociaż autorka podkreśla, jak ważna jest ta relacja, marginalizuje ją, skupiając się na każdej z kobiet z osobna, podczas gdy wspólne spotkania stanowią okazję do podsumowania ich dotychczasowych decyzji, istotnych wydarzeń w życiu i tym podobnych.

Wszystkie inne postacie zostały potraktowane pobieżnie i zaledwie zarysowane. Panowie reprezentują różne popularne schematy i są odpowiedzią na potrzeby pań – to chodzące ideały, którym trudno coś zarzucić, ale i nie wzbudzają większych emocji swoją obecnością. Cieszy mnie, że każda z bohaterek dostała to, o co prosiła i nawet nie przeszkadza mi brak realizmu, gdyż romans jest tu jedynie częścią większej całości. Bez niego portret nie byłby skończony i pełny, a jak wiadomo, każdy obraz potrzebuje odrobiny wyidealizowania.

Tom kończy sympatyczny oneshot o wdzięcznym tytule Siesta, który zarówno fabułą, jak i postaciami, wiąże się z historią główną. Sakura Nakahara pracuje w dziale sprzedaży i marzy o dwóch rzeczach – egzotycznej wycieczce oraz przystojnym koledze, na jej nieszczęście mającym dziewczynę. Mówi się, że od nadmiaru szczęścia głowa nie boli, ale nie w przypadku Sakury, której los płata niezłego figla. Kiedy wreszcie spotyka idealnego faceta, wyżej wspomniany kolega oświadcza, że zerwał z ukochaną i chce spróbować z nią. Nie wiedząc, co zrobić, kobieta udaje się po poradę do dziwnego wróżbiarza, o którym mówią wszystkie jej koleżanki z pracy, ale efekt tego spotkania będzie zaskakujący… To szalenie uroczy dodatek, o dziwo, zawierający dużo lepiej skonstruowany wątek miłosny niż właściwa opowieść, doprawiony też większą ilością humoru. Jako zwieńczenie całości prezentuje się znakomicie i nawet jeśli manga Was nie skusi, warto zapoznać się chociaż z tym oneshotem.

Było dużo pozytywów, a teraz przyszedł czas na trochę żali. Bo chociaż fabuła i postacie tworzą pomysłową i ciekawą mieszankę, zdecydowanie nie można tego powiedzieć o oprawie graficznej. Rysunkowo manga jest zwyczajnie słabiutka i brzydka, i nie chodzi o to, że mam awersję do starszej kreski. Projekty postaci są anatomicznie niepoprawne, krzywe i nijakie. Kobiety od mężczyzn odróżnia jedynie fryzura, a zdarza się, że to ci drudzy wyglądają lepiej. Straszą ogromne oczyska, zajmujące pół twarzy, jak również usta, w przypadku pań zaznaczone topornym konturem, mającym sugerować obecność szminki. Wszystko jest sztywne i rysowane jedną grubością linii – włosy sterczą jak druty, a sylwetkom brakuje giętkości. Poza tym razi duża ilość bieli, bo mimo iż artystka chętnie rysuje tła, nawet dość szczegółowe, sporadycznie cieniuje, nawet rastrów używając oszczędnie. Niech Was nie zwiedzie przyzwoita okładka, Daisy Luck nie dostarczy Wam przyjemnych doznań estetycznych, co nie zmienia faktu, że jest to komiks wart przeczytania mimo graficznej nędzy.

Dobre josei zawsze jest w cenie, a Daisy Luck z pewnością do takich należy. To przemyślana i pełna celnych spostrzeżeń historia trzydziestolatek w wielkim mieście, których marzenia weryfikuje życie, czasem pozytywnie zaskakując, a czasem zmuszając do niekoniecznie łatwych wyborów. I chociaż manga ma swoje wady, miejscami zmieniając się w operę mydlaną, nadal przyciąga ciekawym ujęciem kobiecych spraw. To taki balsam na duszę, pokazujący, że życie zaczyna się po trzydziestce i warto działać, marzyć i podejmować trudne decyzje, bo wszystko jeszcze przed nami. Zachęcam do przymknięcia oka na graficzne niedoróbki i do lektury, zwłaszcza czytelniczki w wieku bohaterek. Być może okaże się, że wcale tak bardzo się od Was nie różnią, a pewne problemy, wątpliwości i oczekiwania są niezależne od szerokości geograficznej.

moshi_moshi, 28 sierpnia 2013

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Kodansha
Autor: Tsunami Umino