Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 7/10 kreska: 9/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 3
Średnia: 4,67
σ=1,89

Wylosuj ponownieTop 10

Haisha

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1995-1998
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Ashen Victor
  • 灰者

Nietypowa opowieść z pogranicza cyberpunku, sportu i kryminału, tocząca się w świecie znanym z Battle Angel Alita.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Jedną z najpopularniejszych rozrywek w Mieście Złomu stanowi futurystyczny sport cyborgów –motorball. Zadaniem startujących w nim zawodników jest przechwycenie wyjątkowo ciężkiej i nieporęcznej kuli oraz przekroczenie z nią linii mety po wykonaniu pełnego okrążenia. Na torze nie obowiązują jednak żadne zasady, poza zakazem używania broni palnej, więc wyścig równie dobrze może się zakończyć wielką bijatyką, w której zwycięzcą zostaje ostatnia osoba trzymająca się na nogach. Początkowo zawody miały pozwolić pracownikom fabryk na chwilowe zapomnienie o pracy i codziennych kłopotach. To było jednak dawno temu i motorball nie ma już nic wspólnego z uczciwym sportem. Nie liczy się w nim duch rywalizacji, lecz zarabiane na zakładach pieniądze, a także brutalność, przyciągająca tłumy spragnione wrażeń. Widzów często bardziej niż finałowy wynik interesują niebezpieczne kraksy, grożące śmiercią zawodników. Istnieją nawet specjalne automaty pozwalające na obserwowanie wyścigów oczyma wybranego uczestnika, cieszące się sporą popularnością wśród osób mogących sobie pozwolić na ich wynajęcie. Sportowcy też z zasady nie budzą sympatii, gdyż osiągnięcia zależą nie od umiejętności i determinacji, lecz jakości cybernetycznych ciał i podawanych im przed startem narkotyków. W efekcie wokół zawodów rozwinął się ignorowany przez władze miasta przemysł narkotykowy, a prochy używane przez zwycięzców błyskawicznie zyskują popularność. W ten sposób motorball stał się odczłowieczonym w każdym znaczeniu tego słowa sportem, podnoszącym do kwadratu wszystkie patologie występujące na współczesnych zawodach.

Wśród tego wszystkiego poznajemy Sneva, sportowca z wielkim potencjałem, który załamał się po pierwszym, tragicznie zakończonym wyścigu. Wówczas to ubrany w strój maratończyka kibic przeskoczył ogrodzenie oddzielające widownię od toru i zaczął biec wprost na zawodników. Chyba nie muszę mówić, jak skończyło się zderzenie zwykłego człowieka z rozpędzoną do kilkudziesięciu km/h kupą stali. Co gorsza, współuczestnikiem tego wypadku był Snev, co trwale odbiło się na jego psychice. W efekcie każdy kolejny wyścig kończy się dla niego wypadkiem, przez co zyskał przydomek „Króla Kraks” i stał się ulubieńcem widzów, co jedynie odebrało mu resztki pewności siebie.

Jedyną wciąż wierzącą w niego osobą jest znajoma prostytutka, którą często odwiedza tylko po to, by zwierzać się ze swoich problemów. Traf sprawia, że ją również dopada osobista tragedia, wskutek której wątek sportowy ustępuje miejsca kryminałowi noir. W efekcie śladem Sneva rusza płatny morderca i wszystko wskazuje, że został on wplątany w sporą intrygę. Czego jednak ktoś może chcieć od nieodnoszącego sukcesów sportowca, który od zawsze trzymał się z dala od narkotyków i brudnych interesów?

W ten oto sposób rozpoczyna się opowieść o przełamywaniu własnych ograniczeń i słabości. Główny bohater, choć uważa się za nieudacznika, jest doskonałym sportowcem, niepotrzebującym żadnych prochów ani wyjątkowo zaawansowanego ciała, by odnosić zwycięstwa. Tym, czego mu naprawdę brakuje, są silna wola i umiejętność pogodzenia się z przeszłością. Jego główny problem tkwi w nim samym i śledząc akcję obserwujemy, jak stopniowo odkrywa w sobie determinację i wewnętrzną siłę, by nie tylko ocalić siebie i znajomych, ale też ponownie stanąć na torze. Oczywiście nie zabrakło refleksji nad wątpliwym sensem tak zwyrodniałego sportu i budzącym odrazę Miastem Złomu, w którym nie obowiązują prawo ani sprawiedliwość oraz nad jego skupionymi wyłącznie na sobie mieszkańcami, zainteresowanych jedynie rozrywką i pieniędzmi. Ludźmi, którzy nie szanują nawet własnych pasji i idoli, o sobie samych nawet nie wspominając. Pomimo to w tej opowieści czegoś zabrakło – po części jest to wina otwartego zakończenia, sprawiającego, że wielu faktów można się jedynie domyślać. Nieco rozczarowuje też sama intryga kryminalna, a w szczególności niezrozumiałe motywacje osoby, od której się rozpoczęła.

Manga została narysowana nadzwyczajną, pełną ekspresji kreską. Kontury postaci i tła są zaznaczone drobnymi liniami, a cieniowanie wykonano wyłącznie za pomocą nasyconej czerni. W efekcie większość scen sprawia wrażenie bardzo jasnych, co świetnie kontrastuje z ponurością fabuły i miejsca akcji. Dla równowagi skryte w półmroku pomieszczenia przypominają raczej czarne plamy, w którym można odróżnić jedynie postacie oraz kontury przedmiotów i ścian. Wspaniale wyglądają nasycone emocjami sceny akcji, a w szczególności samych wyścigów, w trakcie których autor rezygnuje z rysowania tła, koncentrując się wyłącznie na zawodnikach i dynamice, a reakcje kibiców przedstawiając na osobnych kadrach. Yukito Kishiro nie stroni też od eksperymentów graficznych, polegających na nietypowych kontrastach czerni i bieli, a także scen symbolicznych.

Wszystko to sprawia, że Haisha jest tytułem nie tylko dla fanów Battle Angel Alita, ale też amatorów sportu i kryminałów, którzy nigdy nie mieli do czynienia z oryginalną historią. W szczególności jednak przypadnie do gustu osobom oczekującym refleksji nad sensem i wartością rywalizacji.

C.Serafin, 19 maja 2013

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shueisha
Autor: Yukito Kishiro