Życie
Recenzja
Pozycję najgrubszej mangi wydanej w Polsce Życie wygrało z automatu i nie sądzę, aby szybko pojawił się konkurent. Jakby tego było mało, to dopiero trzecia na naszym rynku pozycja mangowa, która ukazała się w twardej okładce (po Ikarze Hanami i Opowieści Panny młodej Studia JG). Debiutujące tym tytułem na rynku mangowym Wydawnictwo Komiksowe postąpiło całkowicie na przekór panującym u nas konwencjom i jak zapewnia, jest zadowolone ze sprzedaży. O treści tej autobiograficznej historii, przedstawiającej losy japońskich twórców komiksów w latach pięćdziesiątych, pisałem szerzej w jej recenzji. Ale i wydanie tego komiksu jest dość niecodzienne.
Już okładka, sztywna, choć cieńsza od tej, jaką ma np. Opowieść Panny Młodej, nie przywodzi na myśli mangi. Ascetyczna, pozbawiona efektownej grafiki, utrzymana w barwach bieli, czerni i błękitu, przywodzi raczej na myśl coś zachodniego i niezależnego; głównie japońskie nazwisko autora podkreśla jej pochodzenie. Wydawca umieścił na niej dodatkowo informację o tym, iż komiks ten został wyróżniony nagrodą Eisnera. Polemizowałbym natomiast ze znajdującym się z tyłu zdaniem „Jedna z najważniejszych mang w historii”, bo tu raczej Życiu do faktycznych gigantów gatunku sporo brakuje. Licząca osiemset czterdzieści stron pozycja dobrze prezentuje się na półce, a po lekturze nie zauważyłem żadnych uszczerbków – wydaje się, że jest dość solidnie zszyta. Chociaż w takich przypadkach weryfikuje to dopiero czas i kilkakrotna lektura. Pozostając przy kwestii jakości druku – papier jest niestety biały i dość cienki, w paru miejscach pojawiły się błędy polegające na przebijaniu obrazków z jednej strony na drugą.
Więcej wątpliwości mogą wzbudzać kwestie związane z polską edycją mangi. Wydawnictwo Komiksowe opublikowało „lustrzankę”, czyli zdecydowało się wydać Życie w zachodnim kierunku czytania, pewnie po części dlatego, że celowało tym tytułem w czytelników nieobcujących na co dzień z mangą. Decyzja ta nie spotkała się z pozytywnym odbiorem mangowców. Podczas lektury miałem kilka razy, szczególnie na początku, pewne problemy związane z tym nietypowym układem, ale nie jest to w sumie poważny problem – amerykański Vertical wydaje np. mangi Osamu Tezuki w podobny sposób.
Na tym nie koniec uwag – w mandze mamy bowiem od groma plakatów, okładek oraz całych fragmentów innych mang. Napisy w nich zostały zostawione w oryginale, zaś ich treść zamieszczono w przypisach pod dymkami. Zabieg jest zrozumiały w przypadku okładek i plakatów, ale w przypadku kadrów z innych mang już mniej, bo tego rodzaju podwójna lektura bywa dość męcząca. Decyzja wydawcy jest tu dla mnie niezrozumiała, bo przy dzisiejszych możliwościach komputerowej obróbki dałoby się tam wcisnąć tłumaczenia – nawet gdyby czcionka musiała być mniejsza. A już najbardziej drażni, kiedy tłumaczenia trzeba szukać na końcu komiksu – tak zrobiono w przypadku paru listów i dłuższych tekstów.
Skoro jesteśmy przy przypisach – w Życiu pojawia się multum autentycznych postaci, wydarzeń, twórców komiksu itd. z lat pięćdziesiątych, całkowicie nieznanych polskiemu czytelnikowi. Niekiedy autor sam wyjaśnia co nieco, ale w wielu przypadkach pozostawia to bez komentarza, jako coś zapewne dlań oczywistego. Tymczasem nawet jeśli polski czytelnik chciałby na własną rękę czegoś poszukać, to bez znajomości japońskiego niewiele zdziała – sam „googlowałem” sporą część wymienionych tu twórców mang i o większości z nich anglojęzyczny internet milczał. Właśnie tu wydawca mógłby przyjść czytelnikowi z pomocą i dorzucić garść przypisów. W końcu, jeśli się płaci te 100 zł za tomiszcze, to można czegoś wymagać, prawda?
Wydawnictwo Komiksowe zdecydowało się na przekład Życia z języka angielskiego – tego ponoć życzył sobie sam autor. Wywołało to u nas kolejną falę niechętnych komentarzy, bo takie przekłady przekładów nie najlepiej się kojarzą. Tłumaczenie nie sprawia złego wrażenia, korekta także zrobiła swoją robotę przyzwoicie, bo nie znalazłem na tym niemal tysiącu stron literówek czy błędów ortograficznych. Bohaterowie mówią żywym, brzmiącym naturalnie językiem. Można się jedynie przyczepić do tego, że pozostawiono np. końcówki grzecznościowe „chan” czy „sensei” (co praktycznie zniknęło już z polskich wydań mang). Niemniej, pamiętając o tym, że to wydawniczy debiut, mogę ocenić jakość polskiego wydania Życia na mniej więcej cztery z minusem.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Wydawnictwo Komiksowe | 8.2014 |