Tanuki-Manga

W trzecim zeszycie Pokemon Adventures akcja przenosi się do przypominającego Wenecję Cerulean City, rodzinnego miasta Misty. Już na samym początku okazuje się, że dziewczyna jest osobą wyjątkowo dobrze sytuowaną – zamieszkuje w olbrzymiej rezydencji i dysponuje armią troskliwych pokojówek, które niemal natychmiast obstawiają głównego bohatera. Wyzwala to nieopisane pokłady samochwalstwa Reda, co z kolei uwłacza godności goszczącej go Misty. Okazuje się, że wspólne plany bohaterów dotyczące pokonania szajki złodziei pokemonów mogą spalić na panewce z powodu różnicy poglądów na temat siły przeciwnika. Na szczęście temperament chłopaka skutecznie studzi konfrontacja z liderem miejscowej areny.

Nie wiem dlaczego, ale tę część opowieści czytałem z zainteresowaniem, którego jak dotąd w przypadku Pokemonów nie odczuwałem. Ubolewam jednak nad bardzo epizodyczną konstrukcją fabuły i akcją co rozdział przeskakującą w inne miejsce. Plusem jest duża liczba pojawiających się pokemonów, ale główny bohater toczy walki jedynie z kilkoma.

Czytając zastanawiałem się, dlaczego Misty w jednej z wypowiedzi Reda została nazwana Kasumi. Nie miałem styczności z japońską wersją językową, ale domyślam się, że właśnie z niej pochodzi to drugie imię. O ile dla mnie taka zagwozdka nie stanowiła żadnego wyzwania, o tyle młodsi czytelnicy mogliby mieć problem ze zinterpretowaniem adresata tej kwestii. W innym miejscu tłumacz chyba celowo napisał „na górze Otsuki­‑księżycowej”, jakby chcąc przy okazji podkreślić oryginalne nazewnictwo, chociaż do tej pory zbytnio się tym nie przejmował i stosował rodzime odpowiedniki, co jest jedyną słuszną opcją, zważywszy na wiek grupy docelowej. Na stronie 57. zaś wkradł się mały błąd, w wyniku którego jedna z postaci mówi „się dzielnie się spisałeś”. Dawka reklam jest wprawdzie mniejsza niż w zeszycie drugim, ale moim zdaniem wciąż zajmują zbyt wiele miejsca.