Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

W cieniu betonowej dżungli

Tom 1
Wydawca: Yumegari
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-63675-50-9
Liczba stron: 192
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Yun­‑Ook Jang ma problem, w sumie dość powszechny, co nie znaczy, że bagatelny. Jako początkująca w zawodzie ilustratorka nie zarabia tyle, ile potrzebuje na utrzymanie siebie i mieszkania, zwłaszcza że ma ewidentne skłonności do zakupoholizmu i rozrywkowego życia, a rodzice jej nie pomagają. Wreszcie decyduje się wynająć pokój współlokatorowi. Przez jakiś czas nie ma odpowiedzi, aż któregoś wieczoru, kiedy pociesza się piwem, do drzwi dzwoni przystojny, dobrze ubrany chłopak. Yun­‑Ook wręcz błaga go, by u niej zamieszkał… choć następnego dnia ledwo co to pamięta. Wkrótce też okazuje się, że wyglądający znajomo Bum­‑Moo Lee jest pracownikiem baru, do którego dziewczyna chadza od czasu do czasu z przyjaciółkami. Początkowo wspólne mieszkanie nie nastręcza problemów, oboje raczej się mijają i nie rozmawiają ze sobą, choć któregoś dnia Bum­‑Moo ma wolne i Yun­‑Ook pod wpływem impulsu proponuje mu spędzenie dnia razem. Znów upływa trochę czasu, oboje pracują, widując się przelotnie; dopiero podczas wspólnej wyprawy po papierosy dziewczyna dowiaduje się, że jej współlokator ma dziewiętnaście lat (w Korei pełnoletniość osiąga się w wieku lat dwudziestu). Powoli sytuacja między nimi się zmienia, zaczynają spędzać więcej czasu razem i coraz bardziej troszczyć się o siebie wzajemnie. Wreszcie Bum­‑Moo zaprasza ją na randkę, lecz Yun­‑Ook odmawia. Potem zaczyna go unikać, czując się nieswojo i nie rozumiejąc za bardzo własnych emocji. Sprawy komplikuje jeszcze bardziej pojawienie się dziewczyny związanej z Bum­‑Moo, ewidentnie mającej jakieś problemy…

Tym, co w tej manhwie mi się podoba, jest sposób prowadzenia narracji, choć zapewne nie każdemu może on przypaść do gustu; zresztą sama musiałam się przyzwyczaić i doceniłam go niejako po fakcie. Mianowicie historia rozwija się bardzo wolno, za pomocą wielu jakby filmowych migawek, niepowiązanych ze sobą scenek oraz komentarzy Yun­‑Ook. Dodaje jej to moim zdaniem naturalności, pozwalając uwierzyć w upływ czasu i stopniowe, minimalne zmiany w bohaterach. Narratorkę poznajemy dość dobrze; to zwyczajna dwudziestosześcioletnia dziewczyna, właściwie niczym szczególnym prócz zakupoholizmu się nie wyróżniająca, co w efekcie czyni ją bardzo wiarygodną, nawet jeśli nie porywającą postacią. Z kolei Bum­‑Moo to chłopak bardzo spokojny, zamknięty w sobie, dojrzały ponad wiek, w milczeniu przeżywający jakieś swoje kłopoty. Ewolucja ich relacji, z jej zmiennym tempem i chwilowymi regresami, również wypada naturalnie i wiarygodnie; mam szczerą nadzieję, że wprowadzenie na ostatnich stronach zapowiedzi tragicznej przeszłości Bum­‑Moo nie zepsuje tego wrażenia. Paradoksalnie, chyba to właśnie normalność tej historii, bez żadnych wymyślnych przeszkód i innych dramatów, ostatecznie mnie ujęła – choć przyznaję, że nie od razu ją doceniłam.

Nadal mieszane uczucia mam co do rysunku. Nie nazwałabym go ładnym, choć ładne kadry się zdarzają, a niektóre przekładki są nawet piękne; i bohaterowie ewidentnie do brzydali nie należą. Jednak charakteryzuje go pewna kanciastość, ostrość, zarówno twarzy, ze zbyt dużymi i nieco dziwnymi nosami, jak i kończyn, które zresztą też są za duże. Obok kadrów naprawdę ładnych wskazałabym więc sporo zwyczajnie brzydkich – i raczej nie jest to kwestia gustu, choć rzeczywiście wolę inny, „gładszy” sposób rysowania. Za to uderza bogactwo ubrań, zmiany fryzury Yun­‑Ook, na tła nie ma co narzekać, szczególnie na zewnątrz. Nie brakuje też całkiem udanego super­‑deformed, zwłaszcza głównej bohaterki, która jest zdecydowanie bardziej ekspresywna niż Bum­‑Moo. Wprowadzają one momenty komediowe w dość poważny poza tym klimat komiksu. Myślę, że tak jak do narracji, tak i do warstwy graficznej trzeba się po prostu przyzwyczaić.

Polskiemu wydaniu również niespecjalnie mam co zarzucić, tomik został wydany w klasycznym standardzie, większym formacie, dobrze sklejony, bez drukarskich niedoróbek; nawet paginacja istnieje w większej niż przeciętna ilości. Tłumaczenie jest w porządku, bez większych wpadek, a język bohaterów naturalny i pasujący do sytuacji, w jakich się znajdują oraz ich zmieniających się stosunków. Razem wziąwszy, sądzę – i raz jeszcze pozwolę sobie podkreślić, że nie od razu doszłam do tego wniosku – że warto dać tej zupełnie zwyczajnej (na razie) i na pozór mało atrakcyjnej historii szansę, by do nas przemówiła.

ursa, 11 lipca 2016
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Yumegari 2.2016
2 Tom 2 Yumegari 6.2016