Miłość to wojna
Recenzja
Hm… Dumam sobie, pisząc te słowa, i dochodzę do wniosku, że stary jestem i nadal głupi. Zachwycony tomem drugim Miłości…, czekałem na listonosza z „trójeczką” jak przeciętny dzieciak na 24 grudnia. Jak wiadomo, to prowadzi do wzrostu oczekiwań względem wyczekiwanego przedmiotu. Zaś oczekiwania skonfrontowane z rzeczywistością miewają brzydki zwyczaj tworzenia efektu zawiedzionych nadziei… No dobra, dość tego zrzędzenia. Od razu uprzedzam, że nie jest źle. Ale, kurczę, liczyłem na więcej…
Najpierw wspomnę o zaletach. W tomiku trzecim brak irytujących powtórek z przypominaniem założeń fabularnych historii i tym samym powtarzaniem, jak by to Kaguya i Miyuki chcieli, ale im durna duma nie pozwala. Mangaka doszedł pewnie do wniosku, że jeśli ktoś zabrnął już tak daleko, to pewnie wie, „o co kaman”. Drugą dla co poniektórych zaletą będzie pewnie to, że na osobnej stronie wewnątrz tomiku pojawiły się tłumaczenia francuskich rozmów z przyjęcia dla gości z zagranicy. A tych, którzy tak jak ja wstukiwali sobie je do tłumacza Google, pragnę poinformować, że „wujek” błędów nie popełnił. Co by tu jeszcze… O! Pojawia się nowa postać. Czytelnicy będą mieli wreszcie okazję poznać czwartego członka samorządu, skarbnika Yu Ishigamiego. Poza tym nadal mamy do czynienia z tym samym epizodycznym sposobem prowadzenia historii, a warto też zauważyć, że humor gdzieś tak w okolicach 50% krąży wokół rozporka. Aczkolwiek tylko werbalnie, wyłączając ledwie kilka kadrów – wszystko jest grzeczne i układne.
Nie mogę też jednak nie zauważyć, że w tym akurat tomiku doszło do pewnego przesunięcia akcentów. Co prawda głównymi bohaterami pozostają Kaguya i Miyuki, ale wyraźnie wyróżniają się także wspomniany powyżej skarbnik, Yu, oraz służąca Kaguyi, Ai. Ta ostatnia miała już nieco większą rolę w tomie poprzednim, ale tu dostała praktycznie cały rozdział. Dowiadujemy się też o niej nieco więcej z jednej z notatek. Ogólnie uważam, że obok Chiki to jedna z sympatyczniejszych postaci w tej mandze. A Yu? Nie chcę tu za wiele zdradzać, więc ograniczę się do stwierdzenia, że mamy do czynienia z żyjącym w wiecznym stresie otaku, który jest na dobrej drodze do zostania hikikomori. Chyba że go wcześniej Kaguya zamorduje. Albo on sam znajdzie jakąś gładką linę, delikatną dla skóry, żeby się powiesić. I nie, nie jest to z mojej strony przypływ czarnego humoru. To żart wzięty żywcem z tej mangi.
Na obwolutę trafiła tym razem urocza Ai, a pod obwolutę nieszczególnie śmieszny okładkowy dodatek… O okładkach. Hm… Tak… W tłumaczeniach dialogów nie dopatrzyłem się żadnych błędów, może poza jednym, nieszczęśliwie oddaną onomatopeją na stronie 184. Chyba na tej, bo numerację najwyraźniej jakieś ptactwo zeżarło. Poza tym wszystko było gładko oddane, a dialogi i słownictwo odpowiednio stylizowane pod kątem postaci i przedstawionych wydarzeń. Nie doszło też do żadnych zmian pod względem graficznym, a tomik był standardowo solidny i nienastręczający trudności przy lekturze.
Tak więc ogólnie rzecz biorąc, nie było źle. Historia się nieco rozwinęła, doszła nowa postać, inna doczekała się przybliżenia i nie brakowało okazji, żeby się przy lekturze pośmiać. Tyle tylko, że po wspaniałym tomie drugim ten był już zaledwie dobry. A zawiedzione nadzieje i oczekiwania potrafią boleć, oj, potrafią…
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 7.2020 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 9.2020 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 12.2020 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 2.2021 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 4.2021 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 6.2021 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 9.2021 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 12.2021 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 2.2022 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 6.2022 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 8.2022 |
12 | Tom 12 | Studio JG | 11.2022 |
13 | Tom 13 | Studio JG | 2.2023 |
14 | Tom 14 | Studio JG | 5.2023 |
15 | Tom 15 | Studio JG | 8.2023 |
16 | Tom 16 | Studio JG | 10.2023 |
17 | Tom 17 | Studio JG | 1.2024 |
18 | Tom 18 | Studio JG | 4.2024 |
19 | Tom 19 | Studio JG | 6.2024 |
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
20 | Tom 20 | Studio JG | 8.2024 |