x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Czy tylko według mnie, z bardzo dobrej i ciekawej relacji dwóch przyjaciół z dzieciństwa dla których zabawa w BDSM było tylko pretekstem do zbliżenia, zamieniło się w tanią słabą komedie BDSM, które ma bardzo słaby wątek romantyczny?
Co się z tą mangą stało!?
Dosłownie, w nowych rozdziałach, między nimi nic się nie dzieje, za to jedyne co jest w tej fabule to fetysze bez hentaja.
Komedia erotyczna która skupia się głównie na BDSM, ale mimo to, że cały czas na tym bazowała to w tle cały czas po cichutku była przedstawiona, genialna relacja tytułowej Nany i tytułowego Kaoru, dwóch przyjaciół z dzieciństwa których kiedyś łączyło wszystko a dziś dzieli wszystko.
Ta relacja była tym co mnie trzymało przy tej serii, a sceny BDSM były głównie jako kliknij: ukryte przedstawienie ich prawdziwych uczuć. Ale niestety, przez to, że zaczęli to robić jako „nic nie znaczące” „odetchnięcia”, ich związek postępował w sferze biologicznej i psychicznej przez co coraz więcej siebie pragnęli ale przez to, że od początku sobie wmawiali, że to tylko „odetchnięcia” nic się nie posuwa dalej… Bardzo irygująca relacja. Kaoru wie czego chce, ale uważa, że jest to dla niego nieosiągalne więc chce zadowolić się choćby jej cieniem. Nana nie wie, ale czuje, że czegoś chce. Ciekawe też jest to, że główny bohater od początku uważa, że nie ma najmniejszych szans u Nany. Kocha ją, ale się poddał w jej zdobywaniu. Nana była za to mimo swojego dojrzałego wyglądu i podejścia do życia, jesli chodzi o miłość mentalną 11‑latkom. nie rozumiała swoich uczuć, choć pod świadomie cały czas jej romantyczne marzenia kręciły się wokół jednego. Podobał mi się też fakt, że autor nie udawał, że wygląd się nie liczy. Liczy się. Kaoru nie raz przechodzą kompleksy, że jest brzydki i niższy od Nany.
Nana stara się dla wszystkich, zapomina o sobie i w zasadzie tylko na Kaoru zawsze może polegać…. Sporo można napisać o tej relacji.
I naprawdę bym mógł pisać o ich relacji długo, ale z czasem coś zaczęło się psuć.
Wątki zaczynały się rozciągać, postacie musiały podkreślać wiele razy co i jak. Jeden wątek był czystym o hentajem. kliknij: ukryte Nana pod koniec wydawała się nie raz już totalną idiotką. No i to zakończenie, z jednej strony to mówiło o nich wszystko, wieczne status quo, ciągle chcą czegoś więcej, ale nie potrafią się do tego przyznać. Szkoda, że im dalej ta seria postępowała tym coraz mniej przyjemnie się ja czytało, zostałem do końca bo chciałem w końcu zobaczyć kliknij: ukryte jak się to skończy.
Są jeszcze trzy mangi o Nana to Kaoru, jedna opowiada o ich wypadzie na wieś kliknij: ukryte który jako nagrode daje ich pocałunek (oczywiście w formie ich gry) i znacznie ostrzejsze sceny BDSM, typowe omake oraz kontynuacja… kliknij: ukryte która jest tak bez pomysłu a wręcz obrzydziła mi relacje Nany i Kaoru. Jedna z najlepszych relacji jaką czytałem, jakby ktoś się miał wziąć by zrobić z tego anime, to potrze baby naprawdę dobrego reżysera który potrafiłby tak subtelnie przedstawić ich relacje. Niestety pewnie przez wątek BDSM nikt się tego nie podjął.
kliknij: ukryte 50 Twarzy Greya w wersji nastolatkowo‑japońskiej.
Ładna kreska poza głównym bohaterem, gdzie taki wybieg został zastosowany specjalnie.
Historia wciągająca i trzymająca w napięciu. Aż chce się krzyknąć do obojga bohaterów – kliknij: ukryte No powiedz to wreszcie!
Co się z tą mangą stało!?
Dosłownie, w nowych rozdziałach, między nimi nic się nie dzieje, za to jedyne co jest w tej fabule to fetysze bez hentaja.
status quo
Ta relacja była tym co mnie trzymało przy tej serii, a sceny BDSM były głównie jako kliknij: ukryte przedstawienie ich prawdziwych uczuć. Ale niestety, przez to, że zaczęli to robić jako „nic nie znaczące” „odetchnięcia”, ich związek postępował w sferze biologicznej i psychicznej przez co coraz więcej siebie pragnęli ale przez to, że od początku sobie wmawiali, że to tylko „odetchnięcia” nic się nie posuwa dalej… Bardzo irygująca relacja. Kaoru wie czego chce, ale uważa, że jest to dla niego nieosiągalne więc chce zadowolić się choćby jej cieniem. Nana nie wie, ale czuje, że czegoś chce. Ciekawe też jest to, że główny bohater od początku uważa, że nie ma najmniejszych szans u Nany. Kocha ją, ale się poddał w jej zdobywaniu. Nana była za to mimo swojego dojrzałego wyglądu i podejścia do życia, jesli chodzi o miłość mentalną 11‑latkom. nie rozumiała swoich uczuć, choć pod świadomie cały czas jej romantyczne marzenia kręciły się wokół jednego.
Podobał mi się też fakt, że autor nie udawał, że wygląd się nie liczy. Liczy się. Kaoru nie raz przechodzą kompleksy, że jest brzydki i niższy od Nany.
Nana stara się dla wszystkich, zapomina o sobie i w zasadzie tylko na Kaoru zawsze może polegać…. Sporo można napisać o tej relacji.
I naprawdę bym mógł pisać o ich relacji długo, ale z czasem coś zaczęło się psuć.
Wątki zaczynały się rozciągać, postacie musiały podkreślać wiele razy co i jak. Jeden wątek był czystym o hentajem. kliknij: ukryte Nana pod koniec wydawała się nie raz już totalną idiotką. No i to zakończenie, z jednej strony to mówiło o nich wszystko, wieczne status quo, ciągle chcą czegoś więcej, ale nie potrafią się do tego przyznać. Szkoda, że im dalej ta seria postępowała tym coraz mniej przyjemnie się ja czytało, zostałem do końca bo chciałem w końcu zobaczyć kliknij: ukryte jak się to skończy.
Są jeszcze trzy mangi o Nana to Kaoru, jedna opowiada o ich wypadzie na wieś kliknij: ukryte który jako nagrode daje ich pocałunek (oczywiście w formie ich gry) i znacznie ostrzejsze sceny BDSM, typowe omake oraz kontynuacja… kliknij: ukryte która jest tak bez pomysłu a wręcz obrzydziła mi relacje Nany i Kaoru.
Jedna z najlepszych relacji jaką czytałem, jakby ktoś się miał wziąć by zrobić z tego anime, to potrze baby naprawdę dobrego reżysera który potrafiłby tak subtelnie przedstawić ich relacje. Niestety pewnie przez wątek BDSM nikt się tego nie podjął.
S&M
Ładna kreska poza głównym bohaterem, gdzie taki wybieg został zastosowany specjalnie.
Historia wciągająca i trzymająca w napięciu. Aż chce się krzyknąć do obojga bohaterów – kliknij: ukryte No powiedz to wreszcie!