Doctor Mephistopheles
Recenzja
Japonia znowu obrywa. W XXI wieku w tokijskiej dzielnicy Shinjuku miało miejsce trzęsienie ziemi o ogromnej sile, nazwane później „Devil Quake”. Shinjuku zostało oddzielone od reszty Tokio przepaścią, a za sprawą grasujących tam duchów i demonów zasłużyło sobie na przydomek „piekielnego miasta”. W tych urokliwych okolicznościach przyrody szpital prowadzi niejaki doktor Mephistopheles, który cuda załatwia od ręki.
Wstęp, jak to zwykle bywa, ma na celu szybkie przybliżenie czytelnikowi warunków świata i jego (bez)praw(ia), a także tytułowego doktora. Choć wszechpotężny, Mephistopheles równie dobrze mógłby pokonywać swoich przeciwników jedynie przymiotami ciała, gdyż urody mu nie brakuje i jest to oczywiste nawet dla szwarccharakterów, o czym tu i ówdzie przypominają. Główna oś fabuły kręci się wokół „dwunastu nieśmiertelnych trzewi”, które nagle pojawiają się w Shinjuku, a na które ostrzą sobie zęby przedstawiciele tajemniczego kultu. W tym samym czasie pod skrzydła Mephistophelesa trafia urodziwy młodzian niezaznajomiony z prawami rządzącymi tym światem.
Historia doktora Mephistophelesa jest zamknięta w trzech tomach, a pierwszy z nich uchyla nam zaledwie rąbka tajemnicy „piekielnego miasta” i jego mieszkańców. Niepokój może budzić kolejna wariacja na temat chrześcijaństwa i to, czy autorzy nie popadną przez to w śmieszność. Pierwsze rozdziały mangi kreują napięcie i rozbudzają ciekawość odbiorcy, co jest dobrym znakiem dla dalszych części serii.
Najlepiej nakreśloną postacią (o ile możemy mówić o jakimkolwiek nakreśleniu charakterologicznym mrocznego bishounena) jest oczywiście Mephistopheles. Może i magiczny, ale lekarz z krwi i kości, dbający o dobro pacjentów i interesy szpitala jako jednostki, niebawiący się w kompromisy. Poznajemy też krewnych i znajomych królika, o których trudno powiedzieć cokolwiek więcej poza tym, że popychają fabułę do przodu. Nieco więcej czasu na kartach komiksu dostaje tajemniczy (a jakże!) białowłosy młodzieniec, jednak również w jego przypadku tajemnica goni tajemnicę i można się jedynie domyślać pewnych faktów. O przeciwniku urodziwego demona wiemy chwilowo tyle, że jest zdeterminowany, aby zdobyć wszystkie „nieśmiertelne trzewia”, i z iście makiawelicznym zacięciem dąży do celu. Liczę, że kolejne tomy rozwiną potencjał bohaterów, również tych pobocznych.
Nazwisko Kikuchi nie powinno być obce fanom horrorów, bo to autor słynnego Vampire Hunter D stoi za fabułą komiksu i to on wykreował charyzmatycznego doktora. Z kolei autorka rysunków, Kairi Shimotsuki, nie jest świeżynką w świecie mangi, ma na swoim koncie tytuły takie jak Brave 10 (które doczekało się ekranizacji jako seria telewizyjna) czy Death Edge. Kreska w komiksie jest niezwykle przyjemna dla oka, projekty postaci dopieszczone, tła (gdy już się pojawiają) również dopracowane, a estetyka rysunku dobrze współgra z mrocznym klimatem historii. Zwłaszcza czytelniczki mogą docenić dopracowane rysunki nagich ciał bishounenów, które tu i ówdzie się pojawiają.
Reasumując, Doctor Mephistopheles wydaje się pozycją idealną dla fanów mrocznych klimatów, a także osób, dla których estetyczny poziom komiksu stanowi o wyborze lektury. Z zaciekawieniem oczekuję kolejnych tomów i rozwoju fabuły, która z początku wydaje się całkiem obiecująca.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2018 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2018 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2018 |