Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Drifters

Tom 5
Wydawca: J.P.Fantastica (www)
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-74717-40-3
Liczba stron: 218
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Po tomiku, w którym sporo było bijatyki, przyszedł czas na ochłonięcie. No, powiedzmy – bohaterowie są w sytuacji, która wyklucza spokojne siedzenie i cieszenie się z odniesionego zwycięstwa. Armia Pana Ciemności wyrusza bowiem na wojnę w pełnej sile, a Orte, zmęczone dotychczasowymi kampaniami, pozbawione przywództwa i rozdarte, nie wydaje się państwem, które samodzielnie mogłoby sprostać takiemu zagrożeniu. Tam, gdzie nie da się siłą, trzeba więc użyć sposobu. Temu właśnie poświęcony jest tomik piąty.

Hrabia Saint Germi po raz pierwszy chyba dostaje okazję, aby się na serio wykazać – jego intelekt pozwala rozwiązać zarówno problem pozbawionej kontroli armii Orte, jak i pozostającej w stanie wojny z tymże państwem Unii Gu Binnen. W pierwszym przypadku pomagają mu pozostali, w drugim natomiast udowadnia on, że jest utalentowanym dyplomatą.

Najbardziej chyba jednak udanym fragmentem tego tomu, przynajmniej w moim odczuciu, jest spotkanie admirała Tamona z kapitanem Kanno. Choć w sumie są sobie historycznie najbliżsi ze wszystkich Dryfujących, to trzy lata różnicy i tak okazują się sporą barierą. Ich rozmowa jest urocza (jednak widać, że pisał tę historię Japończyk), zaś dołączający do niej Scypion Afrykański to już wisienka na torcie. W całym tym fragmencie trochę zaskoczyło mnie tylko to, że Tamon mówi, iż nie wie, co się stało z załogą „Hiryuu”, podczas gdy wiadomo, że się ewakuowała, zaś admirał pozostał dobrowolnie na tonącym okręcie.

Przyznam, że właśnie takie fragmenciki dostarczają mi najwięcej frajdy podczas lektury Drifters. Walki to walki, znajdziemy takie w każdej mandze akcji. Trzeba przyznać, że Kouta Hirano fantastycznie rysuje pojedynki z udziałem swoich bohaterów, ale nadal to nie jest coś, czego byśmy już nie widzieli ileś razy. Natomiast ich wzajemne relacje, konflikty oraz dyskusje rodzące się z odmienności kulturowej czy historycznej to esencja tego, co tu najlepsze.

Zaciekawiła mnie koncepcja osadzenia na stanowisku głównodowodzącego armią Króla Ciemności Koretou Mitsuhide, który historycznie nie dał się poznać jako przesadnie utalentowany dowódca i gdyby nie jego zdrada, zapewne mało kto by o nim pamiętał. Sytuację tę jednak wyjaśnia w pewnym momencie Hannibal, w jednym z nielicznych przebłysków normalności. Czy tak będzie w rzeczywistości? Myślę, że niebawem przyjdzie się nam przekonać naocznie. Ciekawe jest też to, że niektórzy z Odpadów nie są szczególnie skrupulatni w wypełnianiu rozkazów swojego pana.

Zakładam, że kolejny tom będzie zdecydowanie bardziej „bitewny”, zwłaszcza że fabuła sugeruje początek większego starcia. Mam nadzieję, że autor nie pójdzie drogą Hellsinga, gdzie cała druga połowa mangi to jedna wielka sieczka. Tam jednak bohaterów powoli, ale sukcesywnie ubywało, tu natomiast jak na razie zginęła tylko jedna z ważniejszych postaci. Pytaniem pozostaje, na ile tomów zaplanował tę serię Hirano?

Na okładce znalazł się kapitan Kanno wraz ze swoimi „wyznawcami”. Pod obwolutą znajdziemy kolejne żarciki autora, niekiedy mocno hermetyczne i zrozumiałe zapewne tylko dla Japończyków. Tradycyjnie dostajemy kolejne wyjaśnienia historyczne od tłumacza, w niektórych miejscach naprawdę przydatne. Co ciekawe, nie zawsze dotyczą one nawet kwestii wyłącznie historycznych.

Grisznak, 24 września 2019
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 6.2016
2 Tom 2 J.P.Fantastica 9.2016
3 Tom 3 J.P.Fantastica 3.2017
4 Tom 4 J.P.Fantastica 6.2017
5 Tom 5 J.P.Fantastica 4.2019
6 Tom 6 J.P.Fantastica 10.2019